Tydzień dla Serca: Kardiologia w dobie koronawirusa
20.04.2020
Trwa Tydzień dla Serca - to bardzo dobra okazja, by przypomnieć sobie, jak dbać na co dzień o jeden z najważniejszych organów naszego ciała! Choroby serca to jedna z głównych przyczyn zgonów w Polsce. Osoby, które już mają choroby sercowo-naczyniowe są szczególnie narażone na zakażenie koronawirusem. Nie tylko ciężej przechodzą chorobę, ale również częściej umierają z powodu COVID-19 - powiedział Minister Zdrowia prof. Łukasz Szumowski.
Kondycja naszego serca zależy w dużej mierze od nas samych - właściwa dieta i zdrowy styl życia są szczególnie ważne teraz w czasie epidemii koronawirusa. Polskie Towarzystwo Kardiologiczne zwraca w tym czasie szczególną uwagę na wypełnianie zaleceń lekarzy przez pacjentów z chorobami sercowo-naczyniowymi i nie bagatelizowanie objawów schorzeń kardiologicznych.
Na ciężki przebieg COVID-19 składa się wiele czynników, m.in. wiek pacjenta. Śmiertelność u osób poniżej 50. roku życia z powodu infekcji koronawirusa to ok. 1 proc., a rośnie już do 1,5 proc. dla osób powyżej 50 lat. Następnie wzrasta do 3,6 proc. dla osób powyżej 60 r.ż. i aż do 8 proc. u osób powyżej lat 70 i tak dalej.
- Im wyższy wiek, tym większe ryzyko zgonu - wskazuje prof. Adam Witkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. - Ponadto sam wirus SARS-Cov-2 może nieodwracalnie uszkadzać serce u wcześniej zdrowych osób, co w konsekwencji naraża na niebezpieczeństwo pogorszenia już istniejących chorób serca u pacjentów leczonych kardiologicznie. Może również spowodować ich wystąpienie u osób młodych i zdrowych – dodaje prof. Witkowski.
W związku z tym dla grupy pacjentów ze zdiagnozowaną chorobą układu sercowo-naczyniowego zalecane jest zachowanie szczególnych środków ostrożności i ograniczenie wizyt lekarskich do tych realizowanych obecnie w formie teleporady.
Choroby układu sercowo-naczyniowego stanowią nadal najczęstszą przyczynę zgonów na świecie. W Polsce najczęściej występujące choroby układu krążenia to: zawał serca, udar mózgu, nadciśnienie tętnicze, przewlekła niewydolność serca, zaburzenia rytmu serca. Szacuje się, że w naszym kraju występuje rocznie blisko 70 tys. zawałów serca zdiagnozowanych koronarograficznie.
- Dochodzą do nas sygnały, że w kilku krajach europejskich został zauważony i potwierdzony trend mniejszej zgłaszalności pacjentów na leczenie szpitalne z ostrym zawałem serca – podaje prof. Witkowski. - Może to wynikać ze strachu pacjentów przed wezwaniem pogotowia i hospitalizacją, ponieważ sądzą, że zarażą się w szpitalu koronawirusem. - Jeżeli ktoś ma silny ból w klatce piersiowej, to powinien kierować się zasadą „Wezwij pogotowie ratunkowe i pojedź do szpitala” bez względu na to, czy ma, czy nie ma koronawirusa, bo może być to zawał serca, masywna zatorowość płucna lub rozwarstwienie aorty, czyli głównej tętnicy organizmu - apeluje prof. Witkowski.
Kardiolodzy podkreślają, że niezależnie od środków ostrożności i od hasła akcji „Zostań w domu”, której celem jest przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się koronarwiusa, należy zachować też zdrowy rozsądek. Nieleczony zawał serca jest obarczony 40% śmiertelnością, a leczony przy pomocy zabiegu pierwotnej angioplastyki wieńcowej - 5%, czyli aż ośmiokrotnie mniejszą.
Pilne operacje są stale realizowane niezależnie od sytuacji z koronawirusem, a potrzebujący pacjenci są otoczeni niezbędną opieką. Polskie Towarzystwo Kardiologiczne na bieżąco monitoruje sytuację związaną z koronawirusem w kraju i na świecie, gromadzi dane, a także przygotowuje zalecenia skierowane do pacjentów i personelu medycznego celem zachowania dotychczasowego leczenia oraz ograniczenia ryzyka przeniesienia infekcji na pacjentów zdrowych.
Głównymi przyczynami chorób serca i układu krążenia są m.in. niewłaściwa dieta, brak aktywności fizycznej, palenie papierosów, ale także uwarunkowania genetyczne i zaburzenia gospodarki lipidowej. Choroby te potrafią rozwijać się przez długie lata bez żadnych objawów, dlatego tak ważne jest wykonywanie regularnych badań profilaktycznych, do których należą m.in. pomiary ciśnienia tętniczego, EKG, morfologia krwi, lipidogram, badanie poziomu glukozy i ocena funkcji nerek.
- Fakt, że w głównej mierze zajmujemy się dziś zapobieganiem rozprzestrzeniania koronawirusa i przygotowaniami służby zdrowia do przyjęcia większej liczby zakażonych pacjentów, nie może oznaczać, że zaprzestaniemy zajmować się innymi chorobami i innymi chorymi. Nie możemy choćby dopuścić, żeby osoby z chorobami serca pozostawały ze swoja chorobą sam na sam we własnym domu – mówi prof. Łukasz Szumowski.
- Apeluję o to, żeby zastosować się do zaleceń ministra zdrowia i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. W razie silnego bólu w klatce piersiowej wzywajmy pogotowie, hasło „Zostań w domu” nie powinno przerodzić się w „Zostań w domu z zawałem serca” – podsumowuje prof. Adam Witkowski
Zachęcamy do zapoznania się z zasadami zdrowej diety dla osób cierpiących z powodu chorób sercowo-naczyniowych.