Lamborghini stanęło w płomieniach na A1
02.09.2020
Do wypadku luksusowego auta na autostradzie A1 w kierunku Łodzi doszło w środę (2 września 2020), tuż po godz. 7 - ok. 300 metrów od węzła Lubicz. W jego wyniku żółte Lamborghini stanęło w płomieniach, a jego kierowca znalazł się w bardzo niebezpiecznej dla życia sytuacji. Z pomocą od razu pospieszyli strażacy z Pucka i Wejherowa! Jak to się stało, że byli pierwsi na miejscu zdarzenia?
Tego dnia st. ogn. Waldemar Ciskowski, st. ogn. Jan Struck, mł. ogn. Adam Groen z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pucku wraz z trzema kolegami z jednostki PSP w Wejherowie jechali służbowym busem na kurs kierowców do Bydgoszczy.
Jechali autostradą A1, gdy zostali wyprzedzeni przez przykuwające uwagę luksusowe auto: żółte Lamborghini. Około kilometra dalej najechali na wypadek. Auto prawdopodobnie wpadło w poślizg, uderzyło w bandy i stanęło w płomieniach.
Strażacy z Pucka i Wejherowa, którzy jechali na kurs w Bydgoszczy, nie wahali się ani chwili i od razu przystąpili do działań sprzętem, który mieli na wyposażeniu - gaśnicą i apteczką. Pomimo iż nie mieli profesjonalnego sprzętu, jaki mieliby, gdyby jechali innym wozem, to świetnie poradzili sobie z ugaszeniem pożaru luksusowego auta.
Z doświadczenia profesjonalistów w dziedzinie gaszenia pożarów wynika, iż wielu kierowców, pomimo posiadania gaśnicy w pojeździe, nie ma wiedzy praktycznej jak skutecznie jej użyć. Na szczęście w tym przypadku na pożar najechali strażacy PSP.