Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką
24.03.2021
24 marca w Polsce obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Zapraszamy do zapoznania się z historią akcji ratunkowej prowadzonej przez polskich dyplomatów.
Poselstwo RP w Bernie, „ambasada Polski dla kontynentu Europy”
Przed II wojną światowa polska placówka dyplomatyczna w Bernie nie odgrywała szczególnie ważnej roli w polityce zagranicznej RP. Polsko-szwajcarskie stosunki dwustronne trudno było nazwać ożywionymi, choć Polska otwarła w Bernie swe przedstawicielstwo dyplomatyczne już w 1919 roku, a Szwajcarzy utworzyli swą placówkę w Warszawie w 1921. Owszem, Rzeczpospolita przywiązywała dużą wagę do swej reprezentacji przy Lidze Narodów w szwajcarskiej Genewie. Delegatami RP byli między innymi wybitni politycy i dyplomaci Ignacy Jan Paderewski, Konstanty Skirmunt, Aleksander Skrzyński czy Edward Raczyński. Liczni przedstawiciele Polski przyjeżdżali do genewskiej siedziby LN, by wziąć udział w posiedzeniach Rady i Zgromadzenia Ligi. W okresie międzywojennym nigdy jednak żaden z polskich polityków nie złożył wizyty swemu szwajcarskiemu odpowiednikowi ani żadna delegacja szwajcarska nie przybyła do Polski. Tuż przed wybuchem wojny w berneńskim poselstwie kierowanym przez posła Tytusa Komarnickiego pracowało dwóch dyplomatów, I sekretarz poselstwa, kierownik Wydziału Konsularnego Stefan Ryniewicz i attaché Stanisław Nahlik oraz dziesięciu pracowników kontraktowych, wśród nich m.in. Konstanty Rokicki.
Po wybuchu wojny mimo nacisków niemieckich władze w Bernie nie zgodziły się na zamknięcie polskiego przedstawicielstwa. Szybko okazało się, że działania poselstwa znacznie wykraczają poza granice neutralnej Szwajcarii. Szczególnie widoczne stało się to po 1941 roku i podbiciu lub zdominowaniu przez Niemcy niemal wszystkich krajów europejskich. Aleksander Ładoś, który w kwietniu 1940 roku objął kierownictwo szwajcarskiej placówki, pisał do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Londynie: „W 1942 r. Poselstwo RP w Bernie [to] prawie jedyna placówka poza Półwyspem Skandynawskim i Pirenejskim, na kontynencie europejskim, która może działać i istnieć na normalnych warunkach. Placówki we Francji - nielegalne, ambasada w Watykanie - zamknięta w murach. Zakres działania placówki znacznie się zwiększył. Placówka w Bernie stała się faktycznie ambasadą Polski dla całego kontynentu Europy”.
Istotnie, kierowane przez Ładosia poselstwo stało się dla rządu RP w Londynie centralnym ogniwem w łańcuchu przekazywania informacji, korespondencji i środków finansowych dla większości uchodźców polskich w państwach satelickich lub podbitych przez Niemcy. Przez berneńską placówkę przechodziła pomoc dla odbiorców wsparcia w samej Szwajcarii, ale i na Węgrzech, Rumunii, Jugosławii, Francji, Grecji i we Włoszech, a także w krajach pozaeuropejskich, w Japonii i Chinach. Ważną rolę odgrywał fakt, iż poselstwo mogło w swych działaniach współpracować z mającym siedzibę w Genewie Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem, przy którym jako przedstawiciel Polskiego Czerwonego Krzyża akredytowany został książę Stanisław Albrecht Radziwiłł.
Wśród adresatów działań pomocowych prowadzonych w całym niemal okresie wojny przez poselstwo największą grupę stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego. Szczególne znaczenie miała akcja pomocy dla Żydów w okupowanej Polsce. Placówka we współpracy z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem pośredniczyła w przekazywaniu towarów i lekarstw, gromadziła i dystrybuowała informacje, udostępniała szwajcarskim i amerykańskim organizacjom pomagającym Żydom w Polsce swe kanały łączności. Wyjątkowym przykładem zaangażowania się polskich dyplomatów w akcję ratowania europejskich Żydów były działania z wykorzystaniem paszportów krajów południowoamerykańskich, prowadzone przez „grupę berneńską” kierowaną przez Ładosia w latach 1940-1943. W jej skład weszli, obok szefa placówki, I sekretarz a później radca poselstwa Stefan Ryniewicz, wicekonsul Konstanty Rokicki, attaché Juliusz Kühl oraz współpracujący z nimi przedstawiciele środowiska żydowskiego adwokat Abraham Silberschein i kupiec Chaim Eiss.
Aleksander Ładoś (Szwajcaria)
Wiele wskazywało na to, że Aleksander Ładoś, wpływowy i ambitny polityk Stronnictwa Ludowego, któremu generał Władysław Sikorski w październiku 1939 roku powierzył w Paryżu stanowisko ministra bez teki, stanie na czele polskiej placówki w Turcji, a nie w Szwajcarii. W grudniu 1939 roku Ładoś musiał ustąpić miejsca w rządzie jeszcze bardziej wpływowemu i ambitnemu politykowi ludowców, Stanisławowi Kotowi. Jako rekompensatę obiecano mu stanowisko ambasadora w Ankarze. Otwierała się taka możliwość, bo wkrótce po utworzeniu rządu premier Sikorski i minister spraw zagranicznych August Zaleski podjęli próbę rozliczenia się z czołowymi przedstawicielami przedwrześniowego obozu politycznego w szeregach dyplomacji. Swe stanowiska utracili jeden z czołowych zwolenników sanacji ambasador Juliusz Łukasiewicz w Paryżu i syn byłego prezydenta RP Michał Mościcki, poseł w Brukseli. Kolejnym zdymisjonowanym miał zostać ambasador RP w Turcji, zaprzysięgły piłsudczyk Michał Sokolnicki. Minister Zaleski zawiadomił już ambasadora o ukończeniu jego misji z początkiem 1940 roku ale… strona turecka dyplomatycznie dała do zrozumienia, że nie udzieli agrément czyli zgody na objęcie funkcji przez następcę Sokolnickiego. Zaleski zrezygnował więc z tych planów i Ładosiowi zaproponowano kolejne wolne stanowisko, vacat powstały po odwołaniu z Berna posła Tytusa Komarnickiego, związanego z Beckiem i uważanego za przeciwnika Ligi Narodów. Ładoś objął swą funkcję w kwietniu 1940 roku jako chargé d’affaires, bo Szwajcarzy odmówili udzielenia agrément dla następcy Komarnickiego w randze posła.
Ładoś, urodzony w 1897 roku we Lwowie, w czasie I wojny mieszkał w Austrii i Szwajcarii, gdzie kończył studia i pracował jako dziennikarz. Po powrocie do Polski wstąpił do służby dyplomatycznej. Był pełnomocnikiem plebiscytu na Spiszu i Orawie, kierownikiem Wydziału Prasowego MSZ i sekretarzem delegacji polskiej na rozmowy pokojowe z Rosją Sowiecką w Mińsku i w Rydze. W 1922 roku pracował w Wydziale Środkowo-Europejskim w Departamencie Politycznym MSZ, w rok później dzięki referencjom Wincentego Witosa został posłem RP w Rydze. Stracił to stanowisko w 1926 roku, otwarcie krytykując Piłsudskiego i zamach majowy. Ponownie wyjechał na placówkę w 1927 roku, został wówczas konsulem generalnym RP w Monachium. Po raz kolejny padł ofiarą swej antypiłsudczykowskiej postawy w 1931 roku - został odwołany z Niemiec i zwolniony z MSZ po objęciu funkcji wiceministra przez Józefa Becka. Aż do wybuchu wojny umacniał swą pozycję w Stronnictwie Ludowym i zajmował się publicystyką.
Jako szef berneńskiego poselstwa zapisał Aleksander Ładoś jedną z najchlubniejszych kart w historii polskiej dyplomacji okresu II wojny. Kierował placówką, która odgrywała kluczową rolę w kontaktach rządu RP w Londynie ze środowiskami polskich uchodźców w krajach okupowanej Europy i na Dalekim Wschodzie, utrzymywał kontakty polityczne z władzami Szwajcarii, kolejnymi prezentami Konfederacji, rządem i jego departamentami (ministerstwami), w pierwszym rzędzie Politycznym, Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Policji, otaczał opieką polskich uchodźców na terenie Szwajcarii, ze specjalnym uwzględnieniem potrzeb internowanych w tym kraju po upadku Francji 12 tysięcy żołnierzy 2. Dywizji Strzelców Pieszych, prowadził akcję propagandową wskazującą na rolę Niemiec w wywołaniu wojny i odpowiedzialność III Rzeszy za dokonywane w Polsce zbrodnie.
Tytułem do szczególnego uznania jest jednak działalność Ładosia jako osoby akceptującej, organizującej i roztaczającej dyplomatyczną ochronę nad operacją wystawiania Żydom zagrożonym śmiercią podrabianych paszportów państw Ameryki Łacińskiej, o czym będzie jeszcze obszerniej mowa. Poselstwo do końca wojny podejmowało działania na rzecz ratowania Żydów przed zagładą. Latem 1944 roku Ładoś z polecenia polskiego rządu zabiegał u władz szwajcarskich o interwencję wobec rządu w Budapeszcie w sprawie prześladowań Żydów na Węgrzech. Jeszcze w 1945 roku poselstwo pośredniczyło w tajnych negocjacjach prowadzonych w schyłkowej fazie wojny przez organizacje amerykańskie z Heinrichem Himmlerem w sprawie wykupienia pozostających przy życiu Żydów z obozów koncentracyjnych.
Powojenne losy Aleksandra Ładosia pozostają słabo zbadane. Po cofnięciu uznania rządowi londyńskiemu przez główne kraje Zachodu przekazał placówkę w Brnie przedstawicielom władz warszawskich i pozostał na emigracji. Zamieszkał we Francji, gdzie w połowie lat 50. zaczął żywić iluzje o możliwości współdziałania z władzami komunistycznymi w kraju. Przyjechał do Warszawy po raz pierwszy w 1956 roku. Utrzymywał kontakty z oficerami wywiadu i organów bezpieczeństwa, udzielał im użytecznych informacji na temat emigracji i przygotowywał pisemne opracowania. Ostatecznie wrócił do Polski w 1960 roku. Zmarł w Warszawie trzy lata później.
Stefan Ryniewicz (Szwajcaria)
Zastępcą Ładosia i kierownikiem Wydziału Konsularnego poselstwa w Bernie pozostawał przez cały okres wojny Stefan Ryniewicz. Był dyplomatą bardzo dobrze zorientowanym w szwajcarskich realiach. Przybył do placówki już w pierwszych dniach grudnia 1938 roku i przez półtora roku współpracował z poprzednim szefem misji, posłem Tytusem Komarnickim. Jeśli wierzyć późniejszym słowom innego członka „grupy Ładosia”, Juliusza Kühla, poselstwo już na przełomie lat 1939-1940, a więc za urzędowania Komarnickiego zajmowało się przesyłaniem do Polski fałszywych paszportów: „chodziło wtedy przede wszystkim o to, aby z części [Polski] okupowanej przez Rosję wydostać pewne osoby, o które się obawialiśmy”. Szczegóły tych działań nie są dobrze znane. Z zeznań Kühla przed policją szwajcarską w 1943 roku wynika, że paszporty - nie wiadomo czy wypełnione czy in blanco - były kupowane od Rudolfa Hügliego, konsula honorowego Paragwaju w Bernie, a potem przekazywane w niewyjaśniony sposób odbiorcom w ZSRS, by ci mogli z nimi dotrzeć do Kobe na granicy sowiecko-japońskiej. Tam konsulat polski miał im wystawiać nowe, autentyczne paszporty RP umożliwiające dalszą podróż. Ryniewicz, jako zastępca szefa misji, musiał być zapewne w sprawę wtajemniczony.
Urodził się w Tarnopolu w 1903 roku. Po ukończeniu wyższych studiów ekonomiczno-politycznych w Wiedniu i Paryżu wstąpił pod koniec lat dwudziestych do służby dyplomatycznej RP. W 1928 roku wyjechał, jako pracownik kontraktowy, do poselstwa RP w Bernie, gdzie objął obowiązki w Wydziale Konsularnym placówki. W 1930 roku, już jako stały pracownik MSZ, został kierownikiem tego Wydziału. W trzy lata później powrócił do Warszawy, gdzie pracował w Gabinecie Ministra. W 1935 został konsulem i kierownikiem Wydziału Konsularnego w poselstwie RP w Rydze. W trakcie pełnienia swej misji w stolicy Łotwy otarł się o śmierć w okolicznościach, które poruszyły opinię społeczną II Rzeczypospolitej. 28 grudnia 1936 roku znalazł się na pokładzie samolotu pasażerskiego PLL Lot marki Lockheed L-10 odbywającego regularny rejs z Lwowa do Warszawy. W rejonie Suśca w pobliżu Tomaszowa Lubelskiego maszyna trafiła na bardzo trudne warunki atmosferyczne i uległa oblodzeniu. Pilot zdecydował się na awaryjne lądowanie. Samolot utracił jednak stateczność, na wysokości 10 metrów obrócił się na lewe skrzydło i uderzył w ziemię, po czym rozpadł się na dwie części i po wybuchu paliwa stanął w ogniu. Była to najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w okresie II Rzeczpospolitej Śmierć na miejscu poniosły dwie spośród 12 osób na pokładzie, Ryniewicz został ranny. Po powrocie do zdrowia kontynuował swą pracę w ryskim poselstwie, a w 1938 roku ponownie trafił w stopniu I sekretarza na stanowisko kierownika Wydziału Konsularnego poselstwa RP w Bernie. W kwietniu 1943 uzyskał awans na stopień radcy poselstwa.
Wraz z Aleksandrem Ładosiem udzielał dyplomatycznej ochrony akcji fałszowania paszportów. Miał wielki udział w przekonaniu Heinricha Rothmunda, szefa Departamentu Policji w Bernie do zaniechania konsekwencji wobec Abrahama Silberscheina, żydowskiego uczestnika operacji aresztowanego jesienią 1943 roku przez Szwajcarów. Starał się także, nieskutecznie, uchronić przed konsekwencjami służbowymi konsula Peru José Marię Barreto, wystawiającego nielegalne paszporty swego kraju, którego - po ujawnieniu sprawy - poseł Peru w Bernie zwolnił ze stanowiska.
Ryniewicz pracował w berneńskim poselstwie do zakończenia wojny. Mieszkał początkowo w Szwajcarii, pod koniec lat 40. wyemigrował do Francji, potem udał się do Argentyny, gdzie działał w środowisku polonijnym. Zmarł w Buenos Aires w 1988 roku.
Konstanty Rokicki (Szwajcaria)
Traktując sprawę grosso modo: jeśli na barkach Aleksandra Ładosia i Stefana Ryniewicza spoczywało udzielanie „grupie berneńskiej” ochrony dyplomatycznej i utrzymywanie kontaktów na najwyższym szczeblu z politykami polskimi, szwajcarskimi oraz z czołowymi działaczami europejskich i amerykańskich organizacji żydowskich, a domeną Juliusza Kühla była współpraca z organizacjami żydowskimi w Szwajcarii, to rolą Konstantego Rokickiego w ramach zespołu było zadanie kluczowe dla całej akcji - ręczne wypisywanie fałszywych paszportów dla konkretnych osób.
Rokicki miał duże doświadczenie konsularne. Urodzony w Warszawie w 1899 roku, został zatrudniony jako pracownik kontraktowy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w grudniu 1931 roku. Już po czterech tygodniach wyjechał do pracy w konsulacie generalnym RP w Mińsku. W 1933 roku wrócił do Warszawy, ale nie na długo. W początkach 1934 roku objął obowiązki w konsulacie RP w Rydze, w 1936 wyjechał do poselstwa w Kairze, a w lutym 1939 rozpoczął pracę, nadal jako pracownik kontraktowy, w poselstwie w Bernie.
Akcja produkowania fałszywych paszportów państw południowoamerykańskich rozwinęła się na szerszą skalę w 1942 roku. Czyste blankiety paszportów, kupowane od Rudolfa Hügliego trafiały do rąk Rokickiego wraz z danymi personalnymi oraz fotografiami, które należało umieścić na formularzu. Według współczesnych wyliczeń ambasady RP w Bernie, w latach 1942 i 1943 Rokicki wypisał w ten sposób co najmniej trzy serie paszportów o sygnaturach 42, 43 i B/43. Z zestawienia odnalezionych dokumentów o najniższym i najwyższym numerze wynika, że spod ręki polskiego konsula wyszło co najmniej 1056 paszportów.
Po opuszczeniu służby dyplomatycznej w 1945 roku Rokicki osiadł w Szwajcarii. Zmarł w Lucernie w 1958 roku. W kwietniu 2019 roku został uhonorowany przez Yad Vashem tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.