33 – latek oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
11.09.2024
Prokuratura Rejonowa Łódź – Śródmieście skierowała do Sądu Okręgowego w Łodzi akt oskarżenia przeciwko 33 – letniemu mężczyźnie, któremu zarzuciła dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Zarzuty łączą się ze zdarzeniem do którego doszło w nocy z 19 na 20 marca 2024 roku na przystanku tramwajowym przy ulicy Pomorskiej, w wyniku którego śmierć w płomieniach, poniósł siedzący na ławce 36 - latek. Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze nie niższym niż lat 15, z dożywociem włącznie.
Zebrane w sprawie dowody wskazują, że kilka minut po północy oskarżony podszedł do siedzącego na ławce przy przystanku tramwajowym mężczyzny, po czym uderzył go w głowę, zdjął mu czapkę, rzucił ją na ziemię i na chwilę się oddalił. Jak ustalono, w ciągu kolejnych ponad 20 minut kilkukrotnie odchodził i powracał do pokrzywdzonego, szturchając go i popychając. Blisko 30 krotnie używał posiadanych zapalniczek po to, aby skutecznie go podpalić - początkowo tułów, a następnie włosy. Zapisy monitoringu wskazują niezbicie, że podpalony mężczyzna dawał oznaki życia. Gdy zaczęło się palić całe jego ciało, napastnik w dalszym ciągu z bliskiej odległości to obserwował, w szczególności, zaś nie podjął żadnych działań, które mogłyby uratować życie płonącemu. Przyglądał się także przebiegowi akcji gaśniczej prowadzonej przez straż pożarną.
Z końcowej opinii opracowanej po sądowo lekarskiej sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci 36 latka był wstrząs pourazowy spowodowany działaniem wysokiej temperatury i ognia. Znajdował się pod wpływem alkoholu.
Przeprowadzone w toku postępowania przygotowawczego badania sądowo – psychiatryczne nie dostarczyły podstaw do kwestionowania poczytalności 33 – latka, tym samym może ponosić on odpowiedzialność karną.
Podczas przesłuchań w toku śledztwa oskarżony nie przyznawał się do przedstawionego mu zarzutu. W wyjaśnieniach kilkukrotnie zmieniał wersje przebiegu zdarzeń, są one jednakże niespójne i pozostają w sprzeczności z zebranymi dowodami. Na niedopałku zabezpieczonym w pobliżu miejsca zdarzenia znajdowały się ślady DNA należące do oskarżonego. Zabezpieczone zostały u niego także trzy zapalniczki, wszystkie one były sprawne. Wszystko wskazuje na to, że oskarżony i jego ofiara nie znali się wcześniej.