Folwark Zwierzęcy
„Folwark zwierzęcy” Georga Orwella jest metaforyczną opowieścią o gospodarstwie, w którym
ciemiężone przez ludzi zwierzęta podejmują wysiłek rewolucji po to, żeby znieść ich władzę. Kiedy się
to udaje, zachłyśnięte wolnością przemianowują Folwark dworski na Folwark zwierzęcy, a
najinteligentniejsze świnie - w sposób demokratyczny, oczywisty i z aprobatą ogółu - przejmują rządy
nad gromadą. Z czasem, krok po kroku, narzucają coraz bardziej dolegliwe ograniczenia w
funkcjonowaniu społeczności. Mijają dni, miesiące i lata a obiecany dobrobyt nie nadchodzi. Po jakimś
czasie świnie upodabniają się do ludzi i sytuacja wraca do początkowej, zatacza pełne koło. Świnie
terroryzują i uciskają pozostałe zwierzęta, wynoszą się ponad prawo i przejmują wszystkie złe cechy,
które wcześniej należały do ludzi i z powodu których nastąpiła rewolucja.
Folwark zwierzęcy jest powieścią w dalszym ciągu aktualną. W skuteczny, skrótowy i obrazowy
sposób opowiada o tym, jak z bycia ofiarą stajemy się oprawcami, jak władza korumpuje i deprawuje.
Świat, który przedstawia Orwell jest tworzywem, które nadaje się do przedstawienia w formie
musicalowej. W moim przekonaniu piosenki są wręcz wpisane w ten materiał. Przecież pierwowzór
literacki aż skrzy się od pieśni rewolucyjnych i bojowych. Czytając „Folwark zwierzęcy” co rusz można
się natknąć na sceny, które wręcz prowokują, by przerobić je na piosenki: wielkie bitwy, pijaństwo świń,
wspólna praca, marzenia, obawy… Jeśli spróbujemy do tego dopisać jeszcze indywidualne myśli
bohaterów zamienione w piosenki, to wydaje się, że szansa na powstanie ciekawego musicalu jest
realna. Folwark zwierzęcy to zapis wielu postaw, wobec zmieniającej się rzeczywistości. Rygor
rewolucyjnych zmian inaczej przyjmują świnie, inaczej konie, jeszcze inaczej owce, osioł, kocica czy koza.
Trzymajcie kciuki, bo zapowiada się ciekawa przygoda, której, Ty, Widzu - mamy nadzieję - staniesz się
częścią.
W. Kościelniak