Minister Kamiński podsumował pracę służb
W czasie debaty nad wotum nieufności dla Ministra Koordynatora Minister Mariusz Kamiński podsumował pracę podległych mu służb specjalnych. "Jako Koordynator Służb Specjalnych i były szef CBA mam dla funkcjonariuszy tej służby zawsze ten sam przekaz: 'Złodziej jest złodziejem, a to jaką partyjną legitymację przy okazji nosi, nie ma znaczenia'" - mówił Pan Minister.
Panie Marszałku !
Wysoki Sejmie!
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec mojej osoby jako Koordynatora Służb Specjalnych przyjmuję ze spokojem. Funkcje tę pełnię od ponad 4 lat, a od ponad pół roku pełnię również funkcję Ministra Spraw Wewnętrznych. Jestem członkiem rządu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo Państwa Polskiego i jego obywateli. Funkcje mi powierzone wykonuję w sposób rzetelny, mając zawsze w pamięci, że obowiązki te dotyczą wszystkich obywateli, niezależnie od ich poglądów politycznych.
Z tego punktu widzenia istotne dla mnie jest to, czy Polacy mają poczucie, że kraj, w którym żyją jest bezpieczny. Od 30 lat prowadzone są w tym zakresie profesjonalne badania opinii publicznej. Dane za ubiegły rok są następujące: 89 % Polaków uważa, że Polska jest państwem bezpiecznym, a 98 % Polaków uważa, że ich okolica jest bezpieczna.
Tak wysokie poczucie bezpieczeństwa obywateli naszego kraju jest powodem satysfakcji dla wszystkich funkcjonariuszy Państwa Polskiego, na co dzień zajmujących się realizacją tego zadania. To jest właściwy punkt odniesienia do dyskusji w parlamencie nad wotum nieufności dla członka rządu odpowiadającego za sprawy bezpieczeństwa. Tymczasem wniosek opozycji w całości oparty został na nierzetelnych, wielokrotnie wcześniej dementowanych publikacjach medialnych.
Jako Koordynator Służb Specjalnych, na mocy obowiązujących przepisów ustawowych, w imieniu Premiera sprawuję cywilny nadzór nad Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencją Wywiadu i Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Dodatkowo odpowiadam za właściwą koordynację między tymi służbami a służbami specjalnymi podległymi Ministrowi Obrony Narodowej. W związku z dzisiejszą debatą pozwolicie Państwo, że podzielę się z Wysoką Izbą informacjami dotyczącymi rzeczywistej pracy służb na rzecz Państwa Polskiego. Z uwagi na niejawny charakter działań tych służb i obowiązujące mnie w tym zakresie ograniczenia prawne, o sprawach tych będę mówił w sposób nienaruszający interesów bezpieczeństwa Państwa.
Zacznę od spraw związanych z koordynacją prac służb cywilnych i wojskowych.
Za najważniejsze zadanie w tym zakresie uważam działanie służb związane z ochroną kontrwywiadowczą baz amerykańskich w Polsce. Od szeregu miesięcy funkcjonuje powołany przeze mnie zespół do spraw ochrony kontrwywiadowczej wojsk sojuszniczych stacjonujących w Polsce. W skład tego zespołu wchodzą przedstawiciele wszystkich służb specjalnych, zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Zespół ten identyfikuje, analizuje i neutralizuje wszelkie zagrożenia wynikające z aktywności wrogich służb wywiadowczych w kontekście obecności wojsk amerykańskich w naszym kraju. Zadania te realizowane są w porozumieniu ze Służbami Stanów Zjednoczonych.
W ramach swoich obowiązków sprawuję nadzór nad Agencją Wywiadu. Służba ta w ostatnich latach dokonała ogromnego postępu w działaniu. Jest dziś nowoczesnym, niezwykle profesjonalnym i ofensywnym instrumentem Państwa Polskiego. Funkcjonariusze AW realizują zadania w najważniejszych z geopolitycznego punktu widzenia miejscach na świecie. Część z tych zadań prowadzone jest wspólnie z najlepszymi służbami specjalnymi państw sojuszniczych, a nasi funkcjonariusze odgrywają w nich często kluczowe role.
AW wykonuje zadania zlecone bezpośrednio przez Prezydenta, Premiera i Koordynatora Służb Specjalnych. Efekty pracy Agencji znają najważniejsze osoby w Państwie i mogą je skutecznie dyskontować politycznie w relacjach międzynarodowych.
W okresie pełnienia przeze mnie funkcji Koordynatora Służb Specjalnych już kilkunastu funkcjonariuszy Wywiadu otrzymało z rąk Prezydenta najwyższe odznaczenia państwowe w uznaniu zasług za realizowane niekiedy z narażeniem życia działania.
Przejdę teraz do wykonywania przeze mnie nadzoru nad Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z racji zadań ustawowych, jakie ma ta służba, oraz skali zagrożeń jakie niesie obecna rzeczywistość, ustaliłem z kierownictwem ABW kilka zasadniczych priorytetów.
Przede wszystkim - nie dopuścić do realnego zagrożenia zamachami terrorystycznymi w naszym kraju.
Przypomnę, że jeszcze niedawno Europę zalewała fala niezwykle okrutnych aktów terroru organizowanych przez dżihadystów Państwa Islamskiego. Ta fala mogła dotrzeć do Polski. To w naszym kraju odbywały się w tym czasie wielkie wydarzenia o charakterze międzynarodowym mogące stanowić atrakcyjny cel dla terrorystów. Myślę tu przede wszystkim o szczycie NATO w Warszawie i Światowych Dniach Młodzieży.
Znakomite zabezpieczenie tych imprez było w dużej mierze udziałem ABW. Służba ta doprowadziła do zatrzymania i skazania przez polskie sądy 6 osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną. Szczególnie jedna z nich była niezwykle groźna. Był to obywatel Maroka Murad T., skazany przez Sąd na 3 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Pozostawał on w bezpośrednim kontakcie organizacyjnym z grupą, która przeprowadziła atak terrorystyczny na dyskotekę w Paryżu.
W wyniku tego ataku śmierć poniosło kilkadziesiąt osób. Innym skutecznym instrumentem zabezpieczającym nasz kraj przed terroryzmem jest identyfikowanie przez ABW cudzoziemców o radykalnych poglądach islamistycznych i szybkie wydalanie ich z Polski. ABW podejmowała w ostatnich latach szereg zdecydowanych działań w tym zakresie. Działania te będą kontynuowane.
Kolejnym priorytetem realizowanym przez ABW jest przeciwdziałanie działalności szpiegowskiej na terenie naszego państwa. W ramach działań kontrwywiadowczych ABW zatrzymała 5 szpiegów, którym postawiono zarzut działalności wywiadowczej na rzecz Rosji i Chin. Ponadto wydalonych zostało 6 pracowników ambasady rosyjskiej, którzy pod przykryciem dyplomatycznym prowadzili działalność szpiegowską.
W ramach przeciwdziałania wojnie hybrydowej, jaką Rosja prowadzi wobec naszego kraju, wydalono z Polski 28 obywateli tego państwa. Działania te będą prowadzone z pełną determinacją.
W tym miejscu chciałbym złożyć szczególne podziękowanie Panu Prof. Piotrowi Pogonowskiemu, który zakończył swoją czteroletnią misję kierowania ABW. Funkcję tę pełnił z wielką odwagą i realnymi sukcesami.
Kolejnym istotnym kierunkiem działań ABW jest zwalczanie skrajnie radykalnych grup nawiązujących w swym działaniu do totalitarnych ideologii. Szczególnie niebezpieczne jest funkcjonowanie grup o charakterze neonazistowskim. Nie dlatego, że są one zakorzenione społecznie, czy że mają jakiekolwiek znaczenie w życiu politycznym. Bo tak nie jest. Są to grupy marginalne i wyizolowane społecznie. Jednak w kraju tak bardzo udręczonym hitlerowską okupacją nie ma i nie będzie najmniejszego pobłażania dla zwolenników nazizmu.
ABW wykazała swą skuteczność w tym zakresie przy okazji obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Uniemożliwiono członkom tych grup zakłócenie "Marszu Niepodległości" oraz zorganizowanie przez te grupy swoich koncertów i pseudonaukowych konferencji.
Grupy te monitorowane są również pod kątem inspirowania ich działań przez obce służby specjalne.
Niezwykle ważnym zadaniem postawionym służbom specjalnym przez rząd jest zwalczanie szeroko rozumianej przestępczości gospodarczej, a w szczególności rozbicie "mafii vatowskiej" i "mafii reprywatyzacyjnej"- grup zajmujących się praniem brudnych pieniędzy i korupcją. Od skutecznej realizacji tego zadania zależą możliwości rozwoju ekonomicznego i cywilizacyjnego naszego kraju. Zwalczanie przestępczości zorganizowanej jest domeną Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ale swój znaczący udział ma również ABW. Bowiem ochrona interesów ekonomicznych państwa jest również zadaniem ustawowym tej służby.
Jak służby wywiązywały się z postawionego przez rząd zadania, niech pokażą liczby.
W latach 2016-2019 funkcjonariusze CBA:
- ujawnili straty, które ogółem wyniosły ok. 9 mld zł,
- zatrzymali 3000 osób, którym zostały przedstawione zarzuty,
- zabezpieczyli majątki podejrzanych na kwotę ok. 1 mld zł, co oznacza dziesięciokrotny wzrost w porównaniu z czasami rządów Platformy Obywatelskiej.
W tym samym okresie, tzn. w latach 2016-2019, funkcjonariusze ABW:
- ujawnili straty, które ogółem wyniosły ok. 3 mld zł,
- zabezpieczyli majątki podejrzanych na kwotę 260 mln zł,
- zatrzymali 1.500 osób, którym zostały przedstawione zarzuty.
Oznacza to, że w ciągu czterech ostatnich lat, służby specjalne ujawniły przestępstwa, których przedmiotem była ogółem kwota 12 mld zł. W związku z popełnieniem tych przestępstw zatrzymano 4 500 osób, którym zabezpieczono majątek o wartości 1 mld 260 mln zł.
Nie ma żadnej wątpliwości, że praca służb specjalnych doprowadziła do tego, że kilka tysięcy przestępców, którzy latami bezkarnie grabili budżet państwa na miliardy złotych, zostało wyeliminowanych z przestępczego procederu.
W swoim wystąpieniu starałem się przedstawić Wysokiej Izbie, czym naprawdę zajmuje się Koordynator Służb Specjalnych i jakie są rzeczywiste priorytety i działania polskich służb specjalnych.
Autorzy wniosku, który jest dzisiaj procedowany, koncentrują się na Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, chcąc przedstawić tę służbę jako instrument służący zwalczaniu opozycji politycznej.
CBA jest szczególnie narażone na polityczne ataki środowisk, które walką z korupcją nigdy zainteresowane nie były, które bezwstydnie korzystają z politycznej pomocy osób uwikłanych w ten proceder.
Korupcja zawsze dotyczy ludzi władzy, ludzi wpływowych - polityków, urzędników, menadżerów. Ludzie ci, kiedy ich korupcyjna działalność zostaje przez CBA ujawniona, niemal zawsze stosują tę samą metodę obrony - obrony przez atak, obrony poprzez skrajne upolitycznienie sprawy.
Jeśli łapówkarz jest z opozycji, to oczywiście mamy do czynienia z brutalnym działaniem policji politycznej skierowanym przeciwko oponentom obecnej władzy.
Jeżeli łapówkarz jest z obozu rządzącego, to mamy do czynienia z brutalną walką buldogów pod dywanem, amoralną walką frakcyjną świadczącą o upadku państwa.
Sugerowanie, że CBA walcząc z korupcją widzi tylko jedną stronę sceny politycznej, jest po prostu kłamstwem.
Wśród osób, które w wyniku działań tej służby usłyszały zarzuty, są byli i obecni parlamentarzyści, zarówno związani z opozycją, jak i z obozem rządzącym. Jest senator Stanisław G. i senator Stanisław K., jest poseł Stefan N. i poseł Mariusz Antoni K. Te same zasady dotyczą władz spółek skarbu państwa, samorządowców i urzędników państwowych.
Jako Koordynator Służb Specjalnych i były szef CBA mam dla funkcjonariuszy tej służby zawsze ten sam przekaz: "Złodziej jest złodziejem, a to jaką partyjną legitymację przy okazji nosi, nie ma znaczenia".
Mam ten komfort polityczny, że reprezentuję ugrupowanie Prawo i Sprawiedliwość, które tej zasady przestrzega.
Jeżeli w obrębie naszego środowiska politycznego znajduje się osoba uwikłana w proceder korupcyjny, jest ona natychmiast eliminowana z życia publicznego. I to są fakty, a nie puste deklaracje.
W przeciwieństwie do zachowań w takich sytuacjach naszych przeciwników politycznych stosujących "doktrynę Neumana" - "jeżeli jesteś w Platformie, będziemy Cię bronili jak niepodległości". I dzisiaj ludzie właśnie z tego ugrupowania formułują wobec mnie zarzuty.
Odniosę się teraz do stawianych mi zarzutów.
Żądanie autorów wniosku. abym publicznie udzielił informacji dotyczących tego, jakiego sprzętu, oprogramowania czy systemu używają polskie służby specjalne stosując kontrolę operacyjną, jest absurdalne.
Obowiązuje mnie bowiem jako Koordynatora Służb Specjalnych ustawowy zakaz udzielania informacji "o szczegółowych formach i zasadach prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz o stosowanych w związku z ich prowadzeniem środkach i metodach".
Obecny stan prawny powinien być wnioskodawcom jako parlamentarzystom doskonale znany.
Natomiast insynuacje opozycji mające wywołać u obywateli przeświadczenie, że są oni ustawicznie i masowo inwigilowani, są kłamstwem.
Podkreślam, że żaden praworządny obywatel nie musi się niczego obawiać. Kontrola operacyjna stosowana przez polskie służby odbywa się tylko i wyłącznie za zgodą Prokuratora Generalnego i Sądu. A precyzyjne dane dotyczące ilości osób poddanych tej kontroli co roku publikuje Minister Sprawiedliwości.
Odniosę się teraz do sprawy funduszu operacyjnego CBA. Z funduszów tego typu finansowane są działania operacyjne służb specjalnych. Wydatkowanie środków z funduszu podlega procedurom określonym w ściśle tajnych zarządzeniach szefów służb.
W ostatnich latach mieliśmy kilka bulwersujących przypadków łamania obowiązujących w tym zakresie procedur i defraudacji środków z funduszu.
Do pierwszej z tych spraw doszło w 2011 roku w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Ówczesny Dyrektor Delegatury Warszawskiej CBA Robert G. zdefraudował środki z funduszu operacyjnego tej służby. Mimo wykrycia tej sprawy przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych ówczesny szef CBA nie powiadomił o tym fakcie Prokuratury, a defraudanta odesłał na emeryturę wypłacając mu 100 tys. zł odprawy. Prokuratura o sprawie defraudacji została powiadomiona dopiero po 4 latach. Dziś w Sądzie znajduje się akt oskarżenia w tej sprawie. Dodatkowo, w związku z faktem niepowiadomienia Prokuratury o zaistniałym przestępstwie i podjęciem decyzji o zniszczeniu materiałów stanowiących dowód w sprawie, zarzuty usłyszał były szef CBA Paweł W.
Kolejna sprawa defraudacji funduszu operacyjnego miała miejsce w 2012 roku w Agencji Wywiadu. Defraudacji dopuścił się kasjer funduszu Andrzej M. Była to głośna w tamtym czasie tzw. "afera Carringtona". Kasjer został skazany na 3 lata więzienia, ale pieniędzy zdefraudowanych nigdy nie odzyskano. Szefem Agencji był w tamtym czasie generał Maciej Hunia, a Koordynatorem Służb Specjalnych Jacek Cichocki. Mimo nagłośnienia sprawy przez środki masowego przekazu nikt nie żądał ich dymisji ani nie domagał się publicznej debaty na ten temat w Sejmie.
Najnowsza sprawa defraudacji dotyczy wyników kontroli stanu funduszu operacyjnego CBA zarządzonego przez szefa tej służby pod koniec grudnia 2019 roku. W wyniku stwierdzonego w kasie funduszu niedoboru zatrzymano kasjerkę tego funduszu. Była ona zatrudniona na tym stanowisku nieprzerwanie od 2011 roku. Została tymczasowo aresztowana i dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Z funkcji odwołano również Dyrektora Biura Finansów oraz Naczelnika Wydziału Finansów z powodu braku właściwego nadzoru. CBA podjęło również niezwłoczne działania, które doprowadziły do zabezpieczenia utraconych środków finansowych.
Jak widać, niezależnie od tego, jak restrykcyjne są obowiązujące w tym zakresie procedury, czasami zawodzi człowiek.
Są to sytuacje gorszące. Ważne jest jednak zachowanie służby i jej szefa, tj. szybka reakcja - wyciągnięcie konsekwencji wobec sprawcy, bezzwłoczne powiadomienie prokuratury o zaistniałym przestępstwie oraz odzyskanie pieniędzy.
W sprawie dotyczącej Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego CBA wykonuje czynności zlecone przez Prokuraturę. Ogłoszenie, które tak bardzo bulwersuje posłów opozycji, jest przypomnieniem treści art. 229 § 6 k.k., mówiącego o niekaralności osób, które same ujawnią swój udział w procederze korupcyjnym. Takie ogłoszenia wielokrotnie są zamieszczane przez organy ścigania i działo się tak z całą pewnością również w czasach rządów PO. O tym ostatnim ogłoszeniu zrobiło się głośno tylko z tego powodu, że sprawa związana jest z osobą tak wysoko postawioną w państwie. Taka osoba powinna pozostawać poza wszelkim podejrzeniem. Do chwili obecnej w śledztwie zostało przesłuchanych 21 świadków, a 36 zostanie przesłuchanych w najbliższym czasie. Zaznaczam, że na tym etapie nikt nie przesądza o winie. Zeznania świadków są dokładnie weryfikowane, również pod kątem ich wiarygodności.
Nawiasem mówiąc, można odnieść wrażenie, że Marszałek Grodzki nie podziela braku zaufania wnioskodawców do nadzorowanych przeze mnie służb. Bowiem w dniu 13 stycznia 2020 roku z jego inicjatywy doszło do spotkania z funkcjonariuszami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, podczas którego poprosił on ABW o zbadanie, czy pojawiające się na jego temat oskarżenia nie są prowokacją obcych służb specjalnych, wymierzoną w Senat RP.
W przeciwieństwie do tej sprawy wnioskodawcy od razu przesądzili o mojej winie w sprawie rewelacji ujawnionych przez byłego funkcjonariusza CBA Tomasza Kaczmarka. Nie mają najmniejszej wątpliwości, że zeznania te są w pełni wiarygodne i wyrażają zdziwienie, że Prokuratura jeszcze nie wystąpiła o uchylenie mi immunitetu.
Przypominam, że osoba ta wielokrotnie, pod groźbą odpowiedzialności karnej, składała zeznania zarówno w Prokuraturze, jak i przed Sądem. Działo się to w okresie, kiedy nie pełniłem już funkcji szefa CBA i nie istniał między nami żaden stosunek podległości służbowej. Jest on współautorem książki opisującej kulisy sprawy tzw. "willi Kwaśniewskich" i udzielał on wielu wywiadów w okresie, kiedy był posłem na Sejm. We wszystkich tych zeznaniach i wypowiedziach jednoznacznie wskazywał, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy są właścicielami nieruchomości w Kazimierzu Dolnym. Po 11 latach nagle zmienił zdanie w tej sprawie.
Stało się to tuż po tym, jak usłyszał zarzuty oszustw finansowych, prania brudnych pieniędzy oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej dotyczącej działalności stowarzyszenia "Helper". W związku ze śledztwem prowadzonym przez Prokuraturę i działaniami służb poprzedzającymi przedstawienie zarzutów byłemu agentowi, Tomasz Kaczmarek zwracał się nieformalnie do swoich byłych przełożonych o wsparcie. Wsparcia tego nigdy nie uzyskał.
W związku z zaistniałą sytuacją zwróciłem się do Prokuratora Generalnego o zgodę na upublicznienie materiałów ze śledztwa. Ujawnione materiały jednoznacznie pokazują, że śledztwo nie było oparte o notatki byłego agenta, a jego wszczęcie było w pełni uzasadnione.
Prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie w sprawie składania przez Tomasza Kaczmarka fałszywych zeznań.
Zupełnie nielogiczny jest zarzut wnioskodawców dotyczący działań CBA w sprawie byłego szefa KNF Marka Ch. Sugerują oni, że CBA miało postępować w sposób zapewniający mu bezkarność. Fakty w tej sprawie są jasne. Marek Ch. został zatrzymany przez CBA, przedstawiono mu zarzuty, a następnie został on tymczasowo aresztowany. Aktualnie w jego sprawie został skierowany do Sądu akt oskarżenia.
Nieuzasadniony jest również zarzut dotyczący Mariana Banasia. Szczegółową informację na temat przebiegu kontroli w tej sprawie oraz jej wyników przekazałem Komisji ds. Służb Specjalnych. Komisja otrzymała kilkudziesięciostronicowy protokół z kontroli oraz kilkunastostronicowe zawiadomienie do Prokuratury zawierające szczegółowe zarzuty wobec Mariana Banasia. Kontrola oświadczenia majątkowego Mariana Banasia trwała pół roku - od 16 kwietnia do 16 października 2019 roku. Długość trwania kontroli wynika z obowiązującej w tym zakresie procedury. Na 380 kontroli oświadczeń majątkowych, jakie od początku swojego istnienia przeprowadziło CBA, 70 % z nich trwało powyżej pół roku.
Podstawową sprawą w ramach takiej kontroli jest ustalenie faktycznego stanu majątkowego kontrolowanego. Aby to sprawdzić, CBA zwraca się do kilkuset instytucji finansowych, tzn. m.in do banków, biur maklerskich, funduszy inwestycyjnych. Odpowiedzi z tych instytucji spływają w ciągu kilku miesięcy. W oparciu o informacje dotyczące historii kont kontrolowanego i jego najbliższych zostaje sporządzona szczegółowa analiza finansowa. W wypadku Mariana Banasia analiza ta została zakończona w dniu 20 września 2019 roku. Analizie zostało poddanych 2200 operacji finansowych. W związku z wątpliwościami, które pojawiły się po jej sporządzeniu, od 24 września 2019 roku, Prezes NIK składał ustne i pisemne wyjaśnienia. Wyjaśnienia te zostały ocenione jako niewiarygodne. CBA przesłało do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa wraz z aktami sprawy liczącej 1160 stron.
Sformułowane wobec Mariana Banasia zarzuty dotyczyły składania nieprawdziwych oświadczeń majątkowych co do wysokości zasobów pieniężnych kontrolowanego, nieujawnionych źródeł dochodu w wysokości co najmniej 250 tys zł oraz nieujawnionej ruchomości o wartości ok. 70 tys zł. W żaden sposób zarzuty te nie odnoszą się do sensacyjnych materiałów dziennikarskich publikowanych w trakcie prowadzonej kontroli. Są one wynikiem rzetelnej pracy funkcjonariuszy CBA. Dodatkowo chcę podkreślić, że w dniu 28 sierpnia 2019 roku, tzn. w dniu, w którym Marian Banaś został wybrany na Prezesa NIK, CBA nie dysponowała dowodami świadczącymi o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.
Pani Marszałek!
Wysoki Sejmie!
Kończąc swoje wystąpienie, chciałbym podzielić się z Wysoką Izbą jeszcze jedną informacją. Kiedy w 2015 roku przejmowałem nadzór nad polskimi służbami specjalnymi, w ich szeregach było jeszcze 500 funkcjonariuszy SB. Dziś nie ma żadnego. W ten, nie tylko symboliczny sposób, ostatecznie zerwaliśmy więź polskich służb specjalnych z komunistyczną bezpieką. Dziś podstawowym zadaniem polskich służb specjalnych jest obrona niepodległości naszego Państwa i bezpieczeństwa jego obywateli.
Chciałbym z tego miejsca podziękować wszystkim funkcjonariuszom za to, co robicie dla Polski i Polaków.
Minister Koordynator Służb Specjalnych
Mariusz Kamiński