W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Minister Kamiński w Wilson Center

Podstawą myślenia Rosji o relacjach z Zachodem jest brak zaufania i strach. To zaś rodzi agresję - mówił Minister Mariusz Kamiński w czasie przemówienia na słynnym The Wilson Center.

Fot. Wilson Center

Koniec rządów sowieckich w Centralnej i Wschodniej Europie – 30 lat później”. Przemówienie inauguracyjne, Wilson Center, Waszyngton, 10 grudnia 2019 r.

Szanowni Państwo, dostojni goście, Panie i Panowie,

Serdecznie dziękuję organizatorom za zaproszenie i możliwość zabrania głosu podczas tak prestiżowego wydarzenia, a Wilson Center za gościnę. Chciałbym podkreślić, że dla przedstawiciela rządu suwerennej Polski, obecność w tym miejscu ma znaczenie szczególne właśnie z uwagi na osobę patrona tej instytucji.

To prezydent Woodrow Wilson uczynił sprawę odbudowy niepodległego państwa polskiego jednym ze swoich priorytetów i filarów planu pokojowego dla Europy przed ponad stu laty. Pamięć o wkładzie dwudziestego ósmego prezydenta Stanów Zjednoczonych w przywrócenie mojej Ojczyzny do rodziny wolnych narodów pozostaje w Polsce bardzo żywa.

Jednocześnie jako ktoś, kto doświadczył życia za „żelazną kurtyną” i widział zarówno terror tamtego systemu, jak i jego upadek, chciałbym wyrazić uznanie dla Wilson Center za wkład w utrwalanie pamięci i popularyzowanie wiedzy o okresie zimnej wojny.

Z pewnością pomoże w tym decyzja o odtajnieniu szyfrogramów z lat 1989-1990 ze stolic państw, które należały do Układu Warszawskiego. Dzięki uprzejmości organizatorów miałem okazję zapoznać się z niektórymi z tych depesz. To fascynująca lektura, która pozwala zrozumieć dynamikę jednego z najważniejszych procesów politycznych, gospodarczych i społecznych w historii świata.

Jeśli Państwo pozwolą, chciałbym podzielić się jednym z osobistych wspomnień z nieco wcześniejszego okresu, który poprzedził „jesień narodów” w Europie Środkowo-Wschodniej. Jako młody człowiek angażowałem się wówczas w ruchy studenckie powstałe podczas „karnawału Solidarności”. Jak Państwo wiedzą, na początku lat 80. komuniści postanowili zdelegalizować „Solidarność”, ale nie udało im się złamać naszego ducha. Kontynuowaliśmy więc działalność w podziemiu. W drugiej połowie lat 80., kiedy Związek Sowiecki grzęznął w Afganistanie, postanowiliśmy dołożyć naszą cegiełkę.

W okolicach Warszawy stacjonowała wówczas jednostka Armii Czerwonej. W nocy, na murze okalającym tę jednostkę, malowaliśmy czerwoną farbą napis „Sowieci do domu”. Chcieliśmy w symboliczny sposób pokazać, że czujemy się częścią globalnego ruchu oporu przeciwko Sowietom, i że to co dzieje się w górach Hindukuszu ściśle wiąże się z sytuacją w Polsce—i na odwrót.

Ostatecznie wojska sowieckie opuściły Polskę w 1993 roku. Dzisiaj w tej samej jednostce pod Warszawą stacjonują siły zbrojne niepodległej Polski, a konkretnie—jedna z naszych elitarnych jednostek sił specjalnych. Żołnierze tej jednostki brali udział w operacjach u boku swoich amerykańskich towarzyszy broni na Haiti, w Afganistanie, w Iraku. Pół żartem, pół serio mówimy czasem, że jest to pierwsza jednostka polskich sił zbrojnych, która przystąpiła do NATO. Oto ironia historii.

Szanowni Państwo,

Jeżeli o historii mowa, to mijający 2019 rok jest rokiem wielu rocznic. Trzydziestolecie bankructwa systemu komunistycznego w Europie Środkowo-Wschodniej to jedna z tych cezur. To rocznica napawająca optymizmem, bo przypomina, że – pomimo przeciwności – dobro zatryumfuje ostatecznie nad złem.

We wrześniu tego roku wspólnie z przywódcami i mężami stanu z kilkudziesięciu państw obchodziliśmy w Warszawie siedemdziesiątą rocznicę wybuchu II wojny światowej – najstraszliwszego konfliktu w dziejach, który zaczął się od napaści nazistowskich Niemiec i sowieckiej Rosji na Polskę.

To rocznica „ku przestrodze”, memento do czego może doprowadzić zmowa dwóch ideologii totalitarnych, które ze swej definicji są wrogie wolności, demokracji i prawu suwerennych narodów do decydowania o swoim losie. Polska i cała Europa Środkowo-Wschodnia żyła pod jarzmem obu totalitaryzmów łącznie pół wieku. Nasz rozwój, nasze ambicje były podporządkowane utopijnym ideom obcym naszej kulturze i tradycji.

Jest wreszcie trzecia wielka rocznica, która przypada w tym roku, i której nie sposób pominąć w tym miejscu. To stulecie nawiązania relacji dyplomatycznych między Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki. To rocznica, z której można czerpać inspirację.

Proszę tylko pomyśleć: przez połowę tego stulecia te relacje—w wymiarze oficjalnym, czyli politycznym i gospodarczym—znajdowały się w najlepszym razie w stanie uśpienia, kiedy Polska znajdowała się od okupacją niemiecką, a nierzadko wręcz wrogości, po tym jak zostaliśmy siłą wcieleni do obozu sowieckiego. Jeżeli, wbrew tym przeciwnościom, udało nam się podnieść je w minionych trzech dekadach na obecny, bezprecedensowo wysoki poziom to stało się tak dlatego, że przetrwała wspólnota wartości, które są nam bliskie.

Panie i Panowie,

Dla Polaków wartością nadrzędną zawsze była wolność. „Solidarność” - ogromny, wielomilionowy ruch społeczny - narodziła się w Polsce, ponieważ tak silny jest tam duch wolności i tradycja walki o niepodległość.

Jednym z najważniejszych depozytariuszy polskiego ducha wolności był Kościół Katolicki. Nie tylko nie uległ brutalnym prześladowaniom ze strony reżimu komunistycznego, ale przewodził walce z nim. To dlatego tak ogromne znaczenie dla całego wolnego świata miał wybór Polaka na godność papieską. Jan Paweł II był liderem duchowym, ale wówczas duchowość była równoznaczna z politycznością. Chodziło bowiem o realną, namacalną próbę sił między dobrem a złem.

Komuniści doskonale zdawali sobie sprawę z autorytetu, jakim cieszył się Kościół w Polsce. Za wszelką cenę chcieli więc go zmusić do milczenia albo prześladowaniami, albo próbami przekupienia i uwikłania w swoją grę o utrzymanie władzy. To dlatego, na co wskazywały meldunki amerykańskiego wywiadu z Warszawy z wiosny 1989 roku, komuniści zdecydowali się na nadanie Kościołowi przywilejów majątkowych i uznanie jego częściowej autonomii. Zdecydowali się na to jednak z wyrachowania: liczyli, że Kościół chcąc bronić swoich interesów, nie będzie podważał ich władzy.

Polski duch wolności dał nam więc siłę wewnętrzną. Ale był też czynnik zewnętrzny, który przyczynił się do tego, że dziś zabieram przed Państwem głos jako przedstawiciel suwerennej, demokratycznej, dynamicznie rozwijającej się Polski. To amerykańskie przywództwo, leadership, gotowość do działania, oraz wizja zaangażowania w sprawy tej części świata, do odgrywania roli „europejskiego mocarstwa”.

Dobrze pamiętam jaką popularnością cieszył się w Polsce prezydent Ronald Reagan. Mieliśmy poczucie, że w Białym Domu mamy sojusznika, który doskonale zdaje sobie sprawę ze stawki wydarzeń w Polsce i całym regionie.

Polska odzyskała niepodległość po niemal 50 latach sowieckiego zniewolenia dzięki moralnej sile naszej „Solidarności”, duchowemu przywództwu naszego Papieża Jana Pawła II oraz politycznej sile i odwadze naszego – powtarzam, naszego – prezydenta Ronalda Reagana.

Bez amerykańskiego leadershipu nie byłoby zatem odrodzonej Rzeczypospolitej po I wojnie światowej, obalenia komunizmu, a wreszcie sukcesu przemian wolnorynkowych w Polsce i innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej po 1989 roku. Przywództwa, co chciałbym z satysfakcją podkreślić, które przejawiały amerykańskie administracje bez względu na afiliacje polityczne. Wizję, którą sformułował zmarły w ubiegłym roku prezydent George Bush senior, wdrażał jego następca z Partii Demokratycznej, Bill Clinton, a następnie kolejni prezydenci, przy wydatnym wsparciu Kongresu.

Wizja plus ponadpartyjny konsensus - oto przepis na skuteczne amerykańskie przywództwo na rzecz dobra. Konsensus ten był trwalszy niż dyktowałaby to logika kadencyjności, na której opierają swoje funkcjonowanie państwa demokratyczne. Jest to lekcja na przyszłość: wtedy, kiedy stawką jest bezpieczeństwo demokracji, suwerenność naszych państw, nie możemy pozwolić na zerwanie ciągłości naszych działań, na uczynienie tego tematu przedmiotem politycznego sporu.

W Polsce znamy więc wagę amerykańskiego zaangażowania—i wiemy do czego może prowadzić amerykańska bezczynność. Uważamy, że modna dziś w niektórych stolicach europejskich koncepcja „autonomii strategicznej” Europy, o ile miałaby oznaczać rozluźnienie więzi transatlantyckich i osłabienie roli Ameryki jako „europejskiego mocarstwa”, nie ma przyszłości.

Z pewnością jednak taki scenariusz zadowoliłby państwo, które z własnej woli i wskutek prowadzonej przez siebie agresywnej polityki odgrodziło się od Zachodu, czyli putinowską Rosję. Na Kremlu wciąż żywe jest myślenie rodem z poprzedniej epoki. Ludziom, którzy odpowiadają za wojnę na Ukrainie i za pełzającą agresję przeciwko Zachodowi, marzy się odtworzenie porządku międzynarodowego, w tym europejskiego, opartego na strefach wpływów, równowadze sił, w którym prawa i interesy mniejszych narodów są podporządkowane interesom „wielkich mocarstw”.

Jednocześnie dostrzegam zasadniczą różnicę między Związkiem Sowieckim a współczesną Rosją. W Związku Sowieckim kręgosłup zbrodniczego systemu stanowiła partia komunistyczna. Jej narzędziami była Armia Czerwona i oczywiście służby specjalne. Miały one wspierać międzynarodową ekspansję komunizmu, były jednak podporządkowane partii. Związek Sowiecki - państwo większe i terytorialnie i pod względem ludnościowym niż obecna Rosja - utrzymywał niemal pół miliona funkcjonariuszy służb specjalnych, cywilnych i wojskowych. W służbach specjalnych putinowskiej Rosji pracuje niemal 400 tysięcy ludzi, a tamtejsze władze wiele inwestują w ich dalszy rozwój.

W dzisiejszej Rosji to służby specjalne są bowiem kręgosłupem i spoiwem, to one decydują o tym kto należy do elity politycznej i gospodarczej, a kto z niej wypadnie. Nie kierują się żadną ideologią, nie roszczą sobie pretensji do reprezentowania rzekomych „wartości”. Ten nihilizm jest im na rękę, bo pomaga utrzymać apatię społeczeństwa i zapewnić stabilność systemu. Służby nie są też zainteresowane wyeliminowaniem korupcji, czy odejściem od modelu gospodarki surowcowej.

Jeśli więc ktokolwiek decyduje się robić z tą Rosją interesy polityczne lub gospodarcze, w rzeczywistości robi interesy z jej aparatem bezpieczeństwa. A on nie ma nad sobą żadnej kontroli, nie uznaje żadnej zwierzchności.

Raz na jakiś czas funkcjonariusze tych służb pokazują światu swoją prawdziwa twarz. Spektakularne zabójstwo Aleksandra Litwinienki, próba zabicia Siergieja Skripala i jego córki, akcje sabotażowe na Ukrainie, czy próba zamachu stanu w Czarnogórze – oto kilka przykładów z ostatnich lat pokazujących z kim mamy do czynienia. Putinowskie FSB jest prostą kontynuacją zbrodniczego, sowieckiego KGB. Te same metody działania, ta sama mentalność. Ich oczywistym celem jest polityczna odbudowa Związku Sowieckiego jako światowego imperium. Dlatego widzimy ich w Syrii i w Wenezueli, w Afryce Północnej, na Kaukazie i na Bałkanach.

Dla takiej Rosji Zachód jest wrogiem. Rosja chce wyparcia Stanów Zjednoczonych z Europy oraz wewnętrznego zdezorganizowania i osłabienia państw europejskich po to, aby utrudnić oddziaływanie naszych instytucji i naszych zasad oraz wartości zarówno na samą Rosję, jak i państwa w jej najbliższym sąsiedztwie.

Elita kremlowska obawia się tego oddziaływania, ponieważ sama nie ma do zaoferowania atrakcyjnej dla własnego społeczeństwa alternatywy. Nie podejmie więc rywalizacji na modele rozwoju. Dlatego mrzonkami są plany „selektywnego zaangażowania” Rosji czy budowania z nią „agendy zaufania i bezpieczeństwa”. Podstawą myślenia Rosji o relacjach z Zachodem jest brak zaufania i strach. To zaś rodzi agresję.

Agresja ta najwcześniej przejawia się w warstwie informacyjnej. Oczywiście Rosja nie „wynalazła” propagandy. Zręcznie posługuje się jednak narzędziami, na których bazują tzw. społeczeństwa informacyjne, w ten sposób buduje swoją przewagę.

W wojnie hybrydowej Rosjanie bezwzględnie wykorzystują Internet, media społecznościowe, fora dyskusyjne. Wdrażają strategie „dedykowanej dezinformacji” przeznaczonej dla wybranych grup.

Nowe technologie oraz pluralistyczny charakter świata zachodniego i jego otwartość na debatę, dają zatem Rosji możliwości do skuteczniejszego niż dawniej zatruwania dyskursu i sterowania nim w sposób, który dzieli Zachód.

Rosja:

  1. Straszy rzekomą agresywną polityką NATO i militaryzacją krajów bałtyckich tak jak w latach 70. i 80. XX w. inspirowała ruchy sprzeciwiające się rozmieszczeniu amerykańskich rakiet średniego zasięgu w Europie Zachodniej;
  2. Wspiera, poprzez kontrolowane przez siebie media i aparat dezinformacji, ruchy protestacyjne czy separatystyczne;
  3. Wspiera wreszcie środowiska politycznych radykałów szerzących w przestrzeni publicznej hasła nienawiści na tle narodowościowym czy rasowym.

Putinowska Rosja wie jak penetrować zachodnie, z natury otwarte i inkluzywne, instytucje polityczne i społeczne – bo ma w tym sięgające zimnej wojny gigantyczne doświadczenie.

Bez skrupułów korumpuje nasze elity biznesowe wykorzystując jeden ze swoich nielicznych atutów – dostęp do bogactw naturalnych, przede wszystkim energetycznych. Rosja nie musi sama zabiegać np. o poluzowanie reżimu sankcyjnego ustanowionego wskutek jej agresji przeciwko Ukrainie czy w rezultacie działania jej służb specjalnych na terytoriach państw NATO. Robią to w jej imieniu przedstawiciele europejskich elit, starając się dowieść, że „sankcje są nieskuteczne, bo nie zmieniły rosyjskiego postępowania”.

To co jednak jest najgroźniejsze w działaniach Rosjan to odnotowywane w szeregu państwach Zachodu próby wpływania na przebieg demokratycznych wyborów. Ingerowanie w wolne wybory naszych obywateli jest uderzeniem w fundamenty niepodległości naszych państw i narodów. Tego typu agresja polityczna Rosjan musi się spotkać z naszą zdecydowaną i adekwatną reakcją. Brak odpowiedzi w takich sytuacjach rozzuchwala Rosjan i zachęca ich do dalszych działań.

Panie i Panowie,

Powiedziałem wiele dobrego na temat amerykańskiego przywództwa i jego sukcesów. Ale dzieło, które rozpoczęło się trzydzieści lat temu, nie jest skończone. Dla wielu narodów walka o wolność wciąż trwa - i potrzebują one naszego wsparcia i naszej siły, zarówno duchowej, jak i materialnej.

Białoruś, Gruzja, Mołdawia, Ukraina i inne państwa powstałe na gruzach Związku Sowieckiego zasługują na ten sam sukces, który stał się udziałem Polski, państw bałtyckich, Czech, Słowacji, Węgier i innych państw przyjętych do NATO i Unii Europejskiej w ostatnich latach.

Wczoraj wieczorem, podczas spaceru po Waszyngtonie, przechodziłem obok pomnika upamiętniającego weteranów wojny koreańskiej. Moją uwagę zwrócił uwagę napis: freedom is not free. Winni jesteśmy szacunek tym, którzy oddali życie za wolność. Ale równie istotne jest to, aby pamiętać, że wolność nie jest dana raz na zawsze, że trzeba się o nią bić.

Ze swojej strony deklaruję wsparcie dla tej walki, ramię w ramię z naszymi sojusznikami i partnerami. Dla Polski trwałość, bezpieczeństwo i rozwój wspólnoty euroatlantyckiej mają zasadnicze znaczenie, ponieważ w tym upatrujemy najsilniejszej gwarancji naszej wolności i suwerenności.

Dziękuję za uwagę.

Mariusz Kamiński

Minister Koordynator Służb Specjalnych

 


 

Key-note speech

Minister Mariusz Kamiński

Wilson Center, Washington, DC, December 10, 2019

 

Ladies and Gentlemen, Distinguished Guests,

  1. Please let me extend my heartfelt gratitude to the organizers for inviting me to speak during such a prestigious event, and to the Wilson Center for hosting it. I would like to stress that addressing this gathering as a representative of the government of a sovereign Poland is of particular importance to me—precisely because of the patron of this great institution.
  2. It was president Woodrow Wilson who, more than a century ago, made it one of the pillars of his peace plan for Europe and the world to recreate an independent Polish state. The memory of the 28th president of the United States and his input into reintroducing Poland into the family of free nations remains very vivid in my homeland.
  3. At the same time, as someone who lived behind the Iron Curtain and saw firsthand both the atrocities of the Soviet system and its ultimate collapse, I would like to commend the Wilson Center for its continued effort of preserving the memory and raising the awareness of the realities of the Cold War.
  4. I am confident that the decision to declassify the cables sent from all capitals of the late Warsaw Pact between 1989 and 1990 will further help this cause. Thanks to the courtesy of the organizers, I had a chance to browse through some of these reports. They are a fascinating read, invaluable in acknowledging the dynamics one of the most important political, economic and social processes in the contemporary history.
  5. Allow me to share with you one personal memory that predated the Autumn of Nations in Central and Eastern Europe. As a young man, I was engaged in a student movement born during the so-called carnival of “Solidarity.” As you may know, in the early 1980s the Communists decided to outlaw “Solidarity”—but they never succeeded in breaking our spirit. So we went underground. In the second half of the 1980s, when the Soviet Union was bogged down in Afghanistan, we decided to chip in, too.
  6. Back then, a Red Army unit was stationed just outside of Warsaw. During the night, we would paint “Soviets go home” on the brick wall surrounding the facility. The paint, as you might suspect, was red. That was our symbolic gesture and contribution to the global resistance to the Soviet rule, as well as a recognition that what was going on in the mountains and valleys of the Hindukush was closely related to the situation in Poland—and the other way around.
  7. Ultimately, the Soviet troops left Poland in 1993. Today, this facility, these barracks are home to the armed forces of an independent Poland, and more specifically—to a unit of our elite special forces. These soldiers participated in operations in Haiti, Afghanistan, and Iraq alongside their American brothers in arms. Half-jokingly, we like to say that it was the first unit to enter NATO. Sometimes history can get really ironic.

Ladies and gentlemen,

  1. Speaking of history, 2019 is a year marked by a number of anniversaries. The 30th anniversary of the bankruptcy of the communist system in Central and Eastern Europe is one of them. And it is an optimistic one, because it reminds us that—despite the odds—good will eventually triumph over evil. 
  2. Last September in Warsaw, together with the leaders and statesmen from several dozens of countries, we celebrated the 70th anniversary of the outbreak of World War II—the most harrowing conflict in the history of humankind which began with a coordinated invasion of the Nazi Germany and Soviet Russia on Poland.
  3. This date serves as both a memorial and a warning as to what can result from an alliance of two totalitarian ideologies which, by definition, are hostile to freedom, democracy and the right of sovereign nations to decide their fate on their own. In total, Poland and the whole region of Central and Eastern Europe lived under the yoke of these totalitarianisms for half a century. Our development, our ambitions were subjugated to utopian ideas inimical to our culture and our tradition.
  4. Then there is the third great anniversary, one that must be mentioned in this very place. One hundred years ago, diplomatic relations between Poland and the United States were established. It is an anniversary that inspires.
  5. Just think about it. For half of the past century, these relations—in their official, political and economic dimension—were, if any, in the state of hibernation when Poland was under the German occupation, or of outright enmity after Poland was forced into the Soviet bloc. The reason why the Polish-U.S. relations could have been raised to the current, unprecedentedly high level, was that the community of values that are dear to us endured.

Ladies and gentlemen,

  1. For the Poles, freedom has always been of paramount value. „Solidarity”—a massive, multi-million civic movement—could have been born in Poland precisely because it is where the spirit of freedom and the traditions of the struggle for independence are so strong.
  2. The Catholic Church has always been one of the most important depositaries of the Polish spirit of freedom. Not only did it not succumb to the pressure and brutal persecutions by the Communists, but also it led the fight to resist the communist oppression. This is why electing a Pole to lead the Catholic Church was of great significance for the whole free world. Pope John Paul II was a spiritual leader, but back then spirituality had a very political edge to it. A tangible struggle between good and evil was underway.
  3. The Communists knew well just how much following the Church enjoyed in Poland. They did their utmost to force it into silence either with persecution or with attempts to corrupt it and implicate it in their struggle to maintain power. That was the reasoning behind the decision to grant the Church economic privileges and a limited autonomy. The U.S. intelligence, as evidenced by the cables from the spring of 1989, rightly took notice of these developments. Make no mistake, the Communists did it out of cynicism. They were hoping that the Church, fearful of its own interests, would not dare to undermine the communist rule.
  4. And so the Polish spirit of freedom gave us inner strength. But there was an external factor at play as well, one that contributed to the fact that I am addressing you today as a representative of a sovereign, democratic, economically vibrant Poland. It was a U.S. leadership, the readiness to act, accompanied by a vision to engage in the affairs of this part of the world and the willingness to play the role of a “European power”.
  5. I remember very well how popular Ronald Reagan was in Poland. We were convinced that we had a powerful ally in the White House, one that understood what was at stake in Poland and in the region as a whole.
  6. Poland managed to regain independence after nearly five decades of the Soviet suppression due to the moral strength of our “Solidarity”, the spiritual leadership of our Pope, John Paul II, and the courage and political strength of our president—let me repeat this, our president—Ronald Reagan.
  7. Without the U.S. leadership Poland would not have been reborn after World War I, the Communism would not have fallen, and the nations of Central and Eastern Europe would not have succeeded in implementing sweeping free-market reforms post 1989. I would like to underline that it was a leadership that was at display no matter the political affiliation of the administrations in power. The vision of the late president George H.W. Bush was implemented by his successor, Bill Clinton, and then by all presidents that followed, with a notable support and involvement from the U.S. Congress.
  8. A vision plus bipartisan support—this is a recipe for an effective U.S. leadership to the benefit of good. This consensus proved to be stronger than dictated by the logic of alternation of power, itself a cornerstone of democratic systems. This is a lesson for the future: whenever the security of democracy and the sovereignty of our states is at stake, we cannot afford to compromise the continuity of our efforts and to allow this question to fall victim to a political tug-of-war.
  9. And so Poland knows how important the U.S. engagement is and what the price of U.S. disengagement can be. We believe that the idea of Europe’s “strategic autonomy” that has been gaining on popularity in some European capitals, if it were to mean the loosening of the transatlantic link and the weakening of America’s standing as a “European power,” has no future.
  10. Undoubtedly, such a scenario would appeal to a country which, voluntarily and as a result of its own aggressive policies, has turned its back on the West. I mean Vladimir Putin’s Russia. The Kremlin keeps catering to old thinking. People who are responsible for waging a shooting war against Ukraine and a creeping aggression against the West dream about reinstating an international order, including in Europe, based on the spheres of influence and the balance of power, where the rights and interests of smaller nations are taking a back seat against the interests of great powers.
  11. At the same time, there is a fundamental difference between the Soviet Union and today’s Russia. In the Soviet Union, the Communist Party was the backbone of a brutal, murderous system. It used the Red Army and the secret services as tools. They were at the forefront of the international expansion of the Communism, yet they were subordinate to the party.
  12. In the Soviet Union—a country whose territory and demographic potential was greater than that of contemporary Russia—the total number of operatives of the secret services, both military and civilian, stood at almost 500.000. Putin’s Russia employs some 400.000 operatives, and keeps investing in their capabilities.
  13. In today’s Russia, the secret services are the backbone. It is up to them to decide who belongs to the political and economic elite, and who is out of the loop. They are not driven by any ideology, they do not pretend to stand for any values. They find this nihilism useful, because it helps keep the society in the state of apathy and ensures the stability of the system. Similarly, the Russian secret services are not interested in eliminating corruption or abandoning the current economic model that relies heavily on the extraction of mineral resources.        
  14. And so if anyone decides to engage with Russia politically or economically, they are in fact doing business with the Russian security apparatus. It answers to no one, it bows down to no authority whatsoever.
  15. Every once in a while, the operatives of this apparatus show their true colors. The gruesome murder of Alexander Litvinenko, the attempted assassination of Sergei Skripal and his daughter, multiple acts of sabotage against Ukraine, or the failed coup in Montenegro—this is just a sample of the actions of the adversary we are dealing with. Putin’s FSB is an heir to the murderous Soviet KGB. The same modus operandi, the same mentality. Their objective is clearly the political restoration of the Soviet Union as an empire. That is why we can see them in Syria, Venezuela, North Africa, but also on the Caucasus and the Balkans.
  16. For this Russia, the West is an enemy. Russia seeks to push the United States out of Europe and to destabilize European states in order to neutralize the political influence of our institutions, values and norms both vis-a-vis Russia and the countries in its immediate vicinity.
  17. The Kremlin elite dreads this influence because it has nothing attractive to offer in return to the Russian society. It will never dare to compete with other models of development. Therefore, the plans of selective engagement with Russia or building “an agenda for trust and security” with this country are nothing more than pipe dreams. The cornerstone of the Russian approach to relations with the West is a profound lack of trust and fear. This, in turn, leads to aggression.
  18. In its initial form, this aggression is manifested in the information dimension. Of course, Russia has not invented propaganda. However, it has mastered to its advantage the exploitation of tools the so called information society is based on.
  19. The Russians ruthlessly exploit the Internet, the social media, and the discussion forums in their hybrid warfare activities. They implement the strategies of the so-called dedicated disinformation, targeting groups of their choice.
  20. Modern technologies and the open, pluralistic nature of Western societies allow Russia to poison the discourse and manage it in a way that sows discord in the West a way easier than before.
    1. Russia blames NATO for pursuing an allegedly aggressive policy and militarizing the Baltic States, much like the Soviet Union animated and supported the movements resisting the deployment of U.S middle range missiles in Western Europe in 1970s and 1980s.
    2. Russia supports the protest and separatist movements, relying heavily on its increasingly capable disinformation apparatus and the media under its control.
    3. Finally, in grants support to political radicals who publicly peddle racial and ethnic hatred.
  21. Putin’s Russia knows exactly how to penetrate our open by nature and inclusive political and civic institution, because it can draw upon decades of experience accumulated during the Cold War.
  22. It shamelessly corrupts our business elites with one of its rare trump cards—an access to natural resources, energy resources in particular. Russia does not have to singlehandedly lobby for the loosening of the sanction regime implemented in response to its aggression in Ukraine or to the Russian secret services’ operations on NATO territory. For this Russia can rely on the representatives of the European elites who are tirelessly arguing that “sanctions are not working because they have not changed the way Russia behaves.”
  23. However, what I find most worrisome and dangerous about the Russian conduct are the instances of attempted interference in the democratic process of a number of countries in the West. Meddling with the right of our citizens to make free and independent political choices is a strike at the heart of our nations’ independence. Such aggression must be met with a firm and appropriate reaction. Letting such actions go unchecked will only embolden the Russians to redouble their efforts.

Ladies and gentlemen,

  1. I said a lot of positive words about the U.S. leadership and its accomplishments. But the work that started 30 years ago is yet to be finished. For many nations the struggle for freedom continues. They need our support and our strength, moral and material alike.
  2. Belarus, Georgia, Moldova, Ukraine and other countries born on the rubble of the Soviet Union deserve to experience the same success that was achieved by Poland, the Baltic States, the Czech Republic, Slovakia, as well as other countries that joined NATO and the European Union over the past years.
  3. Yesterday evening, during a walk here in Washington, DC I passed by the Korea War Veterans Memorial. My attention was drawn by the motto on the wall: freedom is not free. We owe respect to those who gave their lives for freedom. But it is equally important to remember that freedom is not given to us once and for all. Instead taking it for granted, we must fight for it.
  4. For my part, I declare my full support for this struggle, shoulder to shoulder with our allies and partners. For Poland, the durability, security and further development of the Euro-Atlantic community are of profound importance. In it we see the strongest possible foundation of our freedom and sovereignty.

 

Thank you for your attention.

 

{"register":{"columns":[]}}