Jeździł od lat bez licencji i ważnego prawa jazdy
08.03.2023
Kierowca i zarazem właściciel firmy wykonywał zarobkowy przewóz ziemi zmieszanej z gruzem i kamieniami bez wymaganej licencji. Nie miał ważnych badań lekarskich, psychologicznych oraz ukończonej kwalifikacji wstępnej lub szkolenia okresowego. Mężczyzna zapisywał czas pracy na wykresówce, której nie wyjmował z tachografu od tygodnia. Szereg naruszeń przepisów prawa stwierdzili inspektorzy mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego.
We wtorek (7 marca), na odcinku krajowej „siódemki” w Starym Sękocinie koło Warszawy patrol Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do kontroli wywrotkę. Powodem podjęcia interwencji było niezabezpieczenie plandeką przewożonego ładunku sypkiego oraz podejrzenie przekroczenia dopuszczalnych parametrów wagowych. Masa i naciski osi ciężarówki okazały się być prawidłowe. Jednak w toku dalszych czynności kontrolnych stwierdzono szereg poważnych naruszeń przepisów transportowych. Kierowcą był właściciel firmy, który wykonywał usługi zarobkowego transportu bez wymaganej licencji od 1996 roku. Mężczyzna nie miał ważnych badań lekarskich, psychologicznych oraz nie ukończył nigdy kwalifikacji wstępnej lub szkolenia okresowego. Nie wymienił także prawa jazdy, choć powinien to zrobić w 2013 roku. Oprócz tego rejestrował swój czas pracy, przejechaną drogę oraz prędkość ciężarówki na wykresówce, której nie wyjmował z tachografu od siedmiu dni. Zapisy na tarczy wykresówki były już nieczytelne. Kierowca pomimo obowiązku, nie okazał żadnej wykresówki za poprzednie 28 dni pracy. Wywrotką przewożona była ziemia zmieszana z gruzem i kamieniami. W tej sytuacji pojazd powinien być oznaczony z przodu tablicą z napisem „odpady”, której nie było. Podmiot gospodarczy nie był też wpisany do rejestru BDO i kierowca nie okazał do kontroli karty przekazania odpadów.
W rozmowie z inspektorami mężczyzna twierdził, że jeździ od lat tylko w pobliżu domu i dlatego nie zna aktualnych przepisów prawa. Za nieokazanie wymaganych wykresówek, nie wymienienie prawa jazdy w terminie oraz niezabezpieczenie ładunku sypkiego plandeką, inspektorzy ukarali kierowcę mandatami karnymi w wysokości 1 800 zł. Wobec przedsiębiorcy zostanie również wszczęte postępowanie administracyjne. Za stwierdzone naruszenia przepisów transportowych grozi mu teraz maksymalna kara ustawowa – 12 000 zł.