W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Nie było czym hamować

04.11.2021

Przy jednym z kół ukraińskiej naczepy nie było tarczy hamulcowej, a w białoruskim ciągniku siodłowym - choć tarcze były - to mogły nie wytrzymać gwałtownego hamowania. W obu przypadkach, kontrole przeprowadzone przez lubuskich i lubelskich inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego zakończyły się zakazami dalszej jazdy.

Inspektor schylony zagląda do koła naczepy.

Przymusowym postojem zakończyła się kontrola białoruskiej ciężarówki, przeprowadzona w środę (3 października) w Worońcu na DK2. Inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie po kontroli stanu technicznego wydali zakaz dalszej jazdy. Hamulce ciągnika siodłowego, a konkretnie tarcze hamulcowe były tak zużyte, że mogły się rozpaść w przypadku gwałtownego hamowania. Były tak cienkie, że miały już pęknięcia na całej średnicy. Kierowca jechał tak z Niemiec na Białoruś. Za to zaniedbanie wobec przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne. Został także zatrzymany dowód rejestracyjny niesprawnego pojazdu. Kierowca otrzyma go z powrotem po pozytywnym wyniku badania technicznego. 

Natomiast w jednym z kół ukraińskiej naczepy, której stan techniczny sprawdzili lubuscy inspektorzy, w ogóle nie było tarczy hamulcowej. Kierowca jechał z Belgii na Ukrainę. Ciężarówkę zatrzymano na DK92 koło Świebodzina i tam została do czasu naprawy. Inspektor zatrzymał też dowód rejestracyjny naczepy. I w tym przypadku również przedsiębiorcy grozi kara finansowa. 

Zdjęcia (4)

{"register":{"columns":[]}}