Niedozwolone manipulacje udaremnione
04.05.2022
Kierowcy dwóch mołdawskich ciężarówek, choć w chwili zatrzymania do kontroli właściwie zapisywali swój czas pracy, to ich tachografy były zmodyfikowane tak, by mogli rejestrować rzekomy odpoczynek w trakcie jazdy. Z kolei kierowca polskiego zestawu, godzinę przed kontrolą, oszukiwał tachograf za pomocą magnesu. Zmanipulowane tachografy oraz jazdę „na magnesie” stwierdzili funkcjonariusze lubelskiej Inspekcji Transportu Drogowego.
W poniedziałek (2 maja) rano, koło Annopola w powiecie kraśnickim, patrol ITD zatrzymał do kontroli drogowej ciągnik siodłowy z naczepą. Zestawem należącym do polskiej firmy przewożono odpady. W trakcie analizy danych z karty kierowcy inspektorzy stwierdzili, że godzinę przed kontrolą kierowca nie rejestrował swojego czasu pracy. W ten sposób nie zapisał 45 kilometrów przejechanej trasy. Jak ustalono, kierowca poruszał się z magnesem przyłożonym do impulsatora skrzyni biegów. Stwierdził, że oszukał tachograf, ponieważ nie chciał tracić czasu na wymaganą przerwę. Za taką „oszczędność” został ukarany mandatem w kwocie 2 tys. zł. Inspektorzy zatrzymali również jego prawo jazdy na trzy miesiące. Konsekwencje grożą teraz także jego pracodawcy, wobec którego wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary pieniężnej.
Z kolei nocą z piątku na sobotę (29-30 kwietnia), na odcinkach krajowej „dziewiętnastki” w powiatach radzyńskim i lubartowskim, inspektorzy lubelskiej ITD zatrzymali do kontroli dwie ciężarówki należące do dwóch różnych mołdawskich przewoźników. Już wstępna kontrola tachografów wykazała, że urządzenia przerobiono w taki sposób, żeby kierowca miał możliwość rejestrowania rzekomego odpoczynku w trakcie jazdy. Pojazdy skierowano do serwisu tachografów, gdzie tylko potwierdzono przypuszczenia inspektorów. W chwili zatrzymania i analizowanym okresie, kierowcy prawidłowo zapisywali swoje aktywności. Instalacje tachografów w obu ciężarówkach przywrócono do stanu zgodnego z prawem na koszt ich właścicieli. Za stwierdzone ingerencje konsekwencje finansowe grożą przewoźnikom. Mołdawskie zestawy skierowano na parking strzeżony. Odjadą z niego po wpłaceniu po 12 tys. zł kaucji na poczet kary pieniężnej.