Niedozwolony wyłącznik i magnes
27.04.2021
Wyłącznik tachografu, uruchamiany przez kierowcę pilotem, znaleźli w skontrolowanej macedońskiej ciężarówce inspektorzy świętokrzyskiej Inspekcji Transportu Drogowego. Z kolei funkcjonariusze małopolskiej Inspekcji zatrzymali białoruski zestaw, którego kierowca prawdopodobnie wcześniej używał niedozwolonego magnesu. Wobec obu przewoźników prowadzone są postępowania administracyjne.
W czwartek (22 kwietnia) na ekspresowej "siódemce" w miejscowości Szewce koło Kielc patrol ITD zatrzymał do rutynowej kontroli ciężarówkę należącą do przewoźnika z Macedonii. W trakcie oględzin tachografu inspektorzy zaczęli podejrzewać, że jest on zmanipulowany i umożliwia rejestrowanie rzekomego odpoczynku kierowcy podczas jazdy. Potwierdziła to dalsza kontrola z użyciem specjalistycznych urządzeń diagnostycznych.
Inspektorzy skierowali ciężarówkę do serwisu tachografów. Stwierdzono, że w impulsatorze wlutowany był dodatkowy microchip. Z kolei w kabinie kierowcy znaleziono wyłącznik sygnału IMS. Kierowca oddał funkcjonariuszom pilot służący do uruchamiania wyłącznika. Po wciśnięciu odpowiedniego przycisku mógł rejestrować w tachografie rzekomy odpoczynek podczas jazdy. To umożliwiało ukrycie popełnianych naruszeń norm czasu pracy. Wobec przewoźnika zostało wszczęte postępowanie administracyjne. Macedoński przedsiębiorca wpłacił 10 tys. zł kaucji na poczet kary. Musiał też zapłacić za prace wykonane w serwisie tachografów.
Tego samego dnia, na autostradzie A4 w miejscowości Aleksandrowice koło Krakowa patrol małopolskiej ITD zatrzymał do rutynowej kontroli ciężarówkę należącą do przewoźnika z Białorusi. W chwili zatrzymania na karcie kierowcy i w tachografie rejestrowana była przerwa kierowcy i postój samochodu. W tym przypadku szofer prawdopodobnie posługiwał się niedozwolonym magnesem. Wszystko wskazuje na to, że pozbył się go przed zjazdem do punktu kontrolnego. Przewoźnik drogowy nie uniknie jednak odpowiedzialności. Wszczęte jest wobec niego postępowanie administracyjne. Grozi mu 10 tys. 550 zł kary. Natomiast kierowcy zakazano dalszej jazdy do czasu odebrania wymaganego odpoczynku dziennego.