Surowe konsekwencje jazdy „na wyłączniku”
02.03.2020
Osadzeniem kierowcy w policyjnym areszcie i odholowaniem ciężarówki na parking strzeżony zakończyła się kontrola dolnośląskiej Inspekcji Transportu Drogowego. W chwili zatrzymania kierowca rejestrował odpoczynek zamiast jazdy. W samochodzie ujawniono urządzenie, które umożliwiało zabronioną ingerencję w prawidłową pracę tachografu i drogomierza.
Ciężarówkę należącą do polskiego przewoźnika zatrzymał patrol ITD na terenie Legnicy w niedzielę (1 marca). 40-tonowym zespołem pojazdów wykonywano transport artykułów spożywczych z Włoch do jednego z magazynów w Nowej Wsi Legnickiej. Tuż po zatrzymaniu ciężarówki do kontroli drogowej inspektor sporządził wydruk z karty kierowcy. Z wydruku wynikało, że kierowca od ponad godziny rejestruje okres odpoczynku.
W aucie zainstalowany był dodatkowy czujnik ruchu z elementem sterującym. Niedozwolone urządzenie uruchamiane było poprzez wciśnięcie pedału gazu i przytrzymanie go przez określony czas. Dzięki takiemu rozwiązaniu kierowca podczas jazdy mógł rejestrować rzekomy postój pojazdu i odpoczynek. Analiza czasu pracy kierowcy wykazała, że w dniu kontroli użył on wyłącznika, bo nie chciał zarejestrować na swojej karcie naruszeń dotyczących braku wymaganego odpoczynku tygodniowego. Żeby dojechać na czas do miejsca rozładunku użył więc urządzenia wpływającego na pracę tachografu. Dodatkowo zamontowany w samochodzie wyłącznik tachografu blokował także rejestrację przejechanych kilometrów, co miało utrudnić ujawnienie zabronionej manipulacji.
Za stwierdzone naruszenie przepisów inspektorzy ukarali kierowcę mandatem. Wobec przewoźnika drogowego toczy się odrębne postępowanie wyjaśniające w sprawie nałożenia kary pieniężnej. Właściciel ciężarówki będzie musiał także doprowadzić tachograf do stanu zgodnego z prawem na swój koszt. Z powodu podejrzenia znamion przestępstwa z art. 306a Kodeksu Karnego wezwano też patrol policji. Kierowcę osadzono w policyjnym areszcie, a ciężarówkę odholowano na parking strzeżony.