Akt oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Wadowicach
14.04.2022
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach skierowała do Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział Karny, akt oskarżenia w sprawie przeciwko Grzegorzowi J. (lat 21), o to, że poprzez rozprzestrzenienie ognia w domu jednorodzinnym w Nidku naraził dwoje domowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowanie u jednej osoby obrażeń w postaci oparzeń termicznych skóry, oparzeń dróg oddechowych i zatrucia – stanowiących chorobę realnie zagrażającą życiu w następstwie czego osoba ta, po dwóch dniach, zmarła, tj. o przestępstwo z art. 160§1kk w zw. z art. 156§1 pkt. 2 kk w zw. z art. 156§3 kk w zw. z art. 11§2 kk w zw. z art. 31§2kk.
Jak ustalono, w nocy z 12/13 października 2021 roku w Nidku, woj. małopolskie, spaleniu uległ dom jednorodzinny, w którym mieszkały, na poszczególnych kondygnacjach cztery osoby. 12 października 2021 roku Grzegorz J., wraz z rodzicami spożywał alkohol. W trakcie spotkania palono także papierosy. Niedopałki papierosów oraz inne śmieci wrzucano do plastikowej reklamówki zawieszonej na oparciu krzesła. W późnych godzinach nocnych wszyscy udali się na spoczynek. Po pewnym czasie Grzegorz J. powrócił na ganek, gdzie wcześniej odbywało się spotkanie domowników. Siedząc samotnie zaczął ponownie pic alkohol i palic papierosy. W pewnym momencie Grzegorz J. postanowił wzniecić ogień poprzez podpalenie reklamówki z odpadami, zawieszonej na oparciu krzesła znajdującego się w rogu pomieszczenia. W pobliżu reklamówki znajdowała się ściana wyłożona drewniana boazerią.
Grzegorz J. początkowo próbował podpalić reklamówkę zapalonym papierosem, a gdy nie doszło do oczekiwanego rezultatu zapalił zapałki i podpalił nimi odpady papierowe znajdujące się w reklamówce. Następnie położył się na łóżku i obserwował rozprzestrzeniający się pożar. Nie informował nikogo z domowników o pożarze. W pewnym momencie ojciec oskarżonego zauważył pożar i krzykiem informował o tym pozostałe w domu osoby .W wyniku tego, z domu przez okno wyskoczył sprawca pożaru. Jego krzyki i śmiechy usłyszała sąsiadka, która wezwała straż pożarną, a następnie pomogła wyjść z płonącego domu jednemu z domowników.
W wyniku pożaru jedna osoba doznała obrażeń, które w konsekwencji doprowadziły po dwóch dniach do jej zgonu. Pozostałe osoby, były narażone na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Grzegorz J., przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił m.in. że z radością oglądał pożar bo lubi oglądać akcje ratunkowe.
Za te czyny grozi kara od 5 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.