Stenogram expose premiera Donalda Tuska
13.12.2023
Tekst exposé premiera Donalda Tuska:
Panie marszałku, panie posłanki, panowie posłowie, czcigodni goście. 16 lat temu miałem zaszczyt wygłosić pierwsze exposé w roli premiera rządu Rzeczpospolitej. Jedno zapamiętałem – pewną lekcję i wyciągnąłem z niej wnioski. Chciałem wtedy powiedzieć o wszystkim. Byłem premierem debiutantem i mówiłem ponad 3 godziny. Dostałem z domu telefon z taką przestrogą – mówiłeś wtedy 3 godziny i to, co zapamiętali Polacy to to, że mówiłeś 3 godziny. W związku z tym dzisiaj pozwolicie Państwo, że skupię się na sprawach najpoważniejszych.
Jestem przekonany, że ten podniosły moment, bo takim jest przecież ten dzień, wymaga poważnej narracji. Za nami bardzo brutalna i spektakularna kampania wyborcza. Polska polityka od kilku ładnych lat zatraciła powagę debaty publicznej, mimo, że okoliczności zewnętrzne i wewnętrzne, dramaty, jakie dotknęły w tych latach i nasz naród i cały świat – pandemia, wojna, kryzys migracyjny – a mimo wszystko trudno nam było, i mówię to o nas wszystkich, trudno nam było czasami wydobyć z siebie ton powagi i takiej pełnej odpowiedzialności, która spoczywa na nas wszystkich w tych jakże trudnych czasach.
Wczoraj miałem okazję – i dziękuję za zrozumienie Państwa – podziękować moim najbliższym. Ale dzisiaj moje wystąpienie chciałbym rozpocząć od podziękowań wobec tych wszystkich, którzy przez te lata nie zwątpili w to, że Polska może być lepsza, że Polska może być – bo na to zasługuje – najlepszym miejscem na Ziemi. Chciałbym podziękować Polsce. Ja jestem bardzo dumny z mojego kraju – z Polek i Polaków. Także za to, że wiecie, tak jak już bywało w naszej historii, w kluczowej chwili potrafiliśmy się nadzwyczajnie zmobilizować – wszyscy. I doprowadzić do tego, niektórzy twierdzili, niemożliwego przełomu. I dzięki Wam ta kluczowa chwila stała się w jakimś sensie momentem dziejowym.
Jestem przekonany, że 15 października dołączy do symbolicznych dat w naszym polskim kalendarzu. Tych tragicznych – przed chwilą uczciliśmy pamięć ofiar jednej z tych tragicznych chwil w naszej historii – i tych pięknych. I myślę, że przejdzie ten 15 października do historii jako dzień, nie pierwszy raz, pokojowego buntu, buntu na rzecz wolności i demokracji. Trochę podobnie jak 31 sierpnia 1989 roku czy 4 czerwca, kiedy odzyskiwaliśmy niepodległość, wolność po zwycięstwie Solidarności.
Wyborcy wyłonili w głosowaniu nową rządową koalicję, którą będziemy – już właściwie to się zaczęło wczoraj – będziemy, jeśli państwo pozwolicie, nazywać od dzisiaj koalicją 15 października. To, co zdarzyło się tego dnia, to jednak rzecz dużo poważniejsza niż zmiana rządu, niż zmiana koalicji rządowej. 15 października był zwieńczeniem procesu obywatelskiego i narodowego odrodzenia, którego byliśmy uczestnikami, niektórzy świadkami, a niektórzy przeciwnikami. O tych ostatnich pozwólcie, nie będę dziś wiele mówił.
Naszą przyszłość chcemy przecież budować na naszych nadziejach, na naszych marzeniach i oczekiwaniach, które okazały się silniejsze od zwątpienia i apatii. A przede wszystkim silniejsze od zła, które rozpleniło się w polskim życiu publicznym w ostatnich latach. Mam wielką osobistą satysfakcję, że w drobnej mierze pomogłem w tym przebudzeniu, w nazwaniu rzeczy po imieniu. Bo tak naprawdę ten ruch 15 października narodził się właśnie od mówienia prawdy bez ogródek i bez zafałszowania. Ten ruch narodził się na długo przed moim powrotem do polskiej polityki, dzięki tym wszystkim, którzy podnosili głos, czasem krzyk – od pierwszych dni rządów ustępującej ekipy.
Składam tym wszystkim Polkom i Polakom hołd – tak z głębi serca. Jestem przekonany, że dzisiejszy dzień to jest konsekwencja tego, że niektóre i niektórzy z was odważyli się wyjść na ulicę. Niektórzy odważyli się stanąć samotnie gdzieś w powiatowym mieście, pod budynkiem sądu, wtedy, kiedy wszyscy jakby czuli, że coś złego zaczyna się dziać z naszą Ojczyzną, ale nie wszyscy znaleźli w sobie determinację czy odwagę, żeby dać temu świadectwo. Dokładnie tego dnia miał miejsce pierwszy marsz Komitetu Obrony Demokracji. Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy zarówno w Komitecie Obrony Demokracji i w innych ruchach społecznych, organizacjach licznych, czasami kilkuosobowych, dawali właśnie świadectwo odwagi i świadectwo takiej autentycznej, tak absolutnie bezinteresownej miłości do Ojczyzny i poszanowania dla państwa i prawa.
Pozwólcie, że przeczytam teraz coś, co w jakimś sensie mogłoby zastąpić to moje dzisiejsze exposé. Niewiele zmieniłbym w tym tekście, który być może umknął już naszej uwadze, pamięci. A bardzo mi zależy, żebyśmy przypomnieli sobie tego człowieka i słowa jakie napisał zanim odszedł. To był manifest. Ja go przeczytam w całości właśnie dlatego, że jestem przekonany, że większość z Państwa tu, w polskim Sejmie, podobnie jak większość Polek i Polaków chyba mogłyby się pod tym podpisać. Napisał to człowiek, który był zupełnie sam tego dnia.
“Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władzę wolności obywatelskich.
Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji, w szczególności przeciwko zniszczeniu (w praktyce) Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów.
Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni, podejmowali jakiekolwiek działania w kierunku zmian w obecnej konstytucji – najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje.
Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, że osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne, nieponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności.
Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach, a potem muszą być prawie od razu poprawiane.
Protestuję przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju.
Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody szczególnie przez tych, którzy mają ją chronić i innych obszarów cennych przyrodniczo.
Protestuję przeciwko dzieleniu społeczeństwa, umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów. W szczególności protestuję przeciwko budowaniu “religii smoleńskiej” – na tym tle, dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, przeciwko językowi nienawiści i ksenofobii wprowadzanej przez władze do debaty publicznej.
Protestuję przeciwko obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji.
Protestuję przeciwko pomniejszaniu dokonań, obrzucaniu błotem i niszczeniu autorytetów takich ludzi jak Lech Wałęsa, czy byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego.
Protestuję przeciwko nadmiernej centralizacji państwa i zmianom prawa dotyczącego samorządów i organizacji pozarządowych zgodnie z doraźnymi potrzebami politycznymi rządzącej partii.
Protestuję przeciwko wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów oraz przeciw dyskryminacji różnych grup mniejszościowych: kobiet, osób homoseksualnych, muzułmanów i innych.
Protestuję przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia, i zrobieniu z nich tub propagandowych władzy.
Protestuję przeciwko wykorzystaniu służb specjalnych, Policji i prokuratury do realizacji swoich własnych, partyjnych lub prywatnych celów.
Protestuję przeciwko nieprzemyślanej, nieskonsultowanej i nieprzygotowanej reformie oświaty.
Protestuję przeciwko ignorowaniu ogromnych potrzeb służby zdrowia”.
To jest 15 protestów. Ten, który to napisał, a było to 6 lat temu, już 6 lat temu ktoś tak precyzyjnie – może nie jest to piękny literacki tekst – ale ktoś tak precyzyjnie nazwał lęki, niepokoje, złość, jaka rodziła się w polskich sercach. Chociaż ci, którzy głośno o tym mówili, mieli prawo wówczas czuć się samotni. Ten człowiek zakończył ten spis protestów słowami: “przede wszystkim wzywam, aby przebudzili się ci, którzy popierają PiS. Nawet jeśli podobają się wam postulaty PiS-u, to weźcie pod uwagę, że nie każdy sposób ich realizacji jest dopuszczalny. Realizujcie swoje pomysły w ramach demokratycznego państwa prawa, a nie w taki sposób jak obecnie. Tych, którzy nie popierają PiS-u, bo polityka jest im obojętna albo mają inne preferencje, wzywam do działania. Nie wystarczy czekać na to, co czas przyniesie. Nie wystarczy wyrażać niezadowolenia w gronie znajomych. Trzeba działać, a form i możliwości jest naprawdę dużo. Proszę Was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to także nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to, żeby toczyć z nimi wojnę. Być może tego właśnie chciałby PiS. Ani nawrócić ich, bo to naiwne, ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji. Ja, zwykły szary człowiek, taki jak wy wzywam was wszystkich, nie czekajcie dłużej”. Piotr Szczęsny, szary człowiek – spłonął jesienią 2017 roku.
Chcę powiedzieć, że naprawdę jestem poruszony czytając te słowa i też trochę poruszony, słysząc okrzyki niezadowolenia, bo nie jest tak łatwo powiedzieć słowa nacechowane szacunkiem i w jakimś sensie miłością do tych, którzy mają inne poglądy, w dniu, w którym decyduje się na tak tragiczny w swojej formie protest. Na tej sali, drodzy państwo, są także tu, wśród nas, posłanki i posłowie, którzy również doświadczyli tragedii. Nie chcę, żeby ten dzień był pod znakiem wspomnień dramatycznych, tragicznych i smutnych, ale nie mogę nie wspomnieć mojego przyjaciela, prezydenta mojego miasta, Pawła Adamowicza. Nie mogę i nie chcę wyrzucić z pamięci tego symbolicznego momentu, w którym wzywał do solidarności. Do tego momentu, kiedy mówił o Gdańsku jako o mieście szczodrym, hojnym. I było to w dniu, kiedy Polacy od wielu lat łączą się w autentycznej solidarności na rzecz słabszych, na rzecz chorych. Chcę, żebyśmy pamiętali o wszystkich, bez wyjątku, ofiarach przemocy, pogardy, nienawiści, konfliktu po to, aby dzień 15 października – być może dzień, w którym udzielicie wotum zaufania nowej Radzie Ministrów, był początkiem odrodzenia. Odrodzenia też tego ducha autentycznej solidarności i poszanowania praw wspólnoty, w której ludzie się różnią. Przecież będziemy mieli, mieliśmy, mamy i będziemy mieli różne poglądy na wiele spraw. Ale chcemy być wspólnotą. I temu będzie służyła przede wszystkim praca nowego rządu. Na czym ma polegać ta wspólnota? Dlaczego mamy dzisiaj taki problem z powiedzeniem o sobie, że jesteśmy wspólnotą? Dlaczego te lata były nacechowane coraz gorętszym konfliktem politycznym, emocjami – nie tylko w tej Izbie, bo wiecie, to jest akurat coś naturalnego. Po to tu się zbieramy w polskim Sejmie, w polskim Senacie, żeby się spierać. Ale przecież istotą demokracji jest to, istotą państwa, gdzie żyją wolni obywatele, jest to, żeby spierać się, toczyć tę wojnę na górze, tu w Sejmie, w parlamencie. I po to, żeby uchronić własny naród, własne rodziny, Polki i Polaków od takiej nieustannej wojny politycznej tam na dole, wśród zwykłych ludzi, w naszych domach. To nie są puste słowa. Wszyscy cierpimy z tego powodu bez wyjątku.
Będę prosił was wszystkich, żebyście pomyśleli o tych republikańskich fundamentach, ramach, które pozwalają budować wspólnotę polityczną i wspólnotę narodową. Skoro jesteśmy tak różni, skoro mamy tak różne poglądy, różne korzenie. Przywiązani jesteśmy czasami do różnych tradycji. Wierzymy w Boga, gdzie indziej szukamy inspiracji do bycia dobrym. Przecież tak, to jest to bogactwo to jest nasz naród. Każdy jest wart szacunku i respektu, każdy jest wart swoich praw. To, co naprawdę buduje wspólnotę, to są rządy prawa, to jest konstytucja, to są zasady demokracji, to jest bezpieczna granica i bezpieczne terytorium, to są te sprawy, o które nie powinniśmy się w żadnym wypadku kłócić i spierać. One są czymś, co musimy respektować bez wyjątku. Po to, żeby móc się różnić w innych sprawach, żeby móc się różnić bezpiecznie, z szacunkiem.
Ja pamiętam słowa naszego papieża, kiedy prosił, żeby nie budować im pomników i żeby raczej słuchać tego, co mówi. Różni ludzie różnie oceniają dziedzictwo Jana Pawła II. Ja mam jak najlepsze wspomnienia, także z moich osobistych spotkań. Pamiętam te słowa, które wygłosił w Sopocie, w moim Sopocie. I które są chyba takim oczywistym motto, albo powinny być oczywistym motto dla nas wszystkich, niezależnie od tego, z której strony sali siedzimy. I to były słowa o tym, że nie ma solidarności bez miłości. Ja wiem, że bardzo często, kiedy to słowo miłość pojawia się w politycznych wystąpieniach, w manifestacji, to budzi czasami uśmiech, drwinę. Wiecie co? Ja tego nie rozumiem. Bo przecież co jest w tym dziwnego? Przecież ta miłość, to nie mówimy przecież tylko o relacjach między ludźmi. Czyż jakże często mówimy o miłości do Ojczyzny? Ja kocham moją Ojczyznę, Polskę bez pamięci. Nie wyobrażam sobie polityki bez miłości.
To było już po odzyskaniu niepodległości, ale wcześniej też w moim Gdańsku, na Zaspie, Jan Paweł II mówił o tym, czym jest solidarność. I dedykuję te słowa tym wszystkim, a jest nas jeszcze tutaj całkiem liczna grupa, tym wszystkim, którzy współtworzyli “Solidarność”. I pamiętam te słowa – one nie do końca chyba przez wszystkich zostały zrozumiane. We mnie też się coś buntowało, to był czas walki. A papież powiedział, że solidarność, to nigdy jeden przeciw drugiemu, że solidarność to zawsze jeden z drugim. I chciałbym – szczególnie, że przywołana tu została data jednego z dramatycznych konfliktów polskich – żebyśmy wyciągali z tych słów wnioski głębokie, autentyczne, prawdziwe. Jeśli chcemy odbudować wspólnotę narodową, jeśli chcemy naprawdę doczekać odrodzenia tej naszej polskiej wspólnoty, to musimy – nie mamy wyjścia, nie ma alternatywy – szanować reguły, jakie ustalamy dla nas wszystkich, z konstytucją na czele, z prawem. Ale musimy też rozumieć, że lekcja solidarności, to jest lekcja zdolności pokonywania różnic między ludźmi. I budowania tej na co dzień wspólnoty, która pozwala się różnić, ale też pozwala wspólnie działać i wspólnie nieść odpowiedzialność za własną ojczyznę.
Mówię tutaj o szczególnej roli prawa i praworządności, i rządów prawa. Nie ma naprawdę nic ważniejszego dla nowoczesnego narodu, jak zestaw praw i obowiązków uznawanych za wspólne, bez wyjątku. Ktoś mógłby pomyśleć, że słowa, które przeczytam, to jedno zdanie mógł wygłosić ktoś z wolnych sądów, ktoś z protestujących w czasie, kiedy demontowano Trybunał Konstytucyjny. One brzmią bardzo nowocześnie, tak jakby właśnie ktoś rok temu je powiedział. “Nie dojdziemy do wolności przez łamanie prawa, ale przez jego przestrzeganie”. To powiedział Romuald Traugutt w trakcie Powstania Styczniowego. Nawet wtedy, w takiej sytuacji przywódca powstania nie miał wątpliwości, że przestrzeganie prawa, że uznanie jakichś reguł za wspólne – reguł, których nie można przekraczać – to jest podstawa wolności, a w konsekwencji podstawa autentycznej wspólnoty. Ja dlatego o tym mówię, bo dzisiaj mam zaszczyt jako wczoraj wybrany przez Sejm, desygnowany prezes Rady Ministrów, koordynować na szczeblu rządowym prace koalicji 15 października. Drodzy, chcę Wam pokazać istotę tego fenomenu, jaki budujemy w tej chwili – politycznego, pozytywnego fenomenu, który naprawdę pokazuje, że wspólnota jest możliwa. I poszanowanie wspólnych reguł jest możliwe, nawet jeśli się ludzie między sobą różnią.
Powstała koalicja partii bardzo różnych, mających poglądy na wiele spraw, naprawdę poglądy odmienne, bo to jest ludzkie i to jest naturalne. I ta koalicja mówi o sobie, że jest „Koalicją 15 października”, bo zgodziliśmy się co do tych fundamentów, które są przecież do zaakceptowania przez was wszystkich. Dzisiaj żyjemy w takim momencie historycznym, gdzie chyba nikt nie może mieć wątpliwości, co jest naszym głównym zadaniem, jakie są nasze naczelne cele. Nie możemy udawać, że żyjemy w świecie, który pozwala na niekończące się kłótnie i swary. Żyjemy w miejscu i w czasie, które bezwzględnie wymaga odbudowy politycznej wspólnoty, wspólnego działania.
Na świecie robi się naprawdę niebezpiecznie. Nie będę musiał Państwa przekonywać, że naród podzielony, naród skłócony z władzą, która na konflikcie buduje swoją pozycję, naród, w którym różne grupy uznają za nieważne reguły przyjęte czy to w konstytucji, czy w innych przepisach prawa, że taki naród narażony będzie wielokrotnie bardziej na ryzyka związane z konfliktami, które targają dzisiaj światem i naszym regionem.
Jeśli pozostaniemy tak podzieleni jak to było przez ostatnie lata. Jeśli będziemy podzieleni na takie dwie nieprzystające połówki, to tak, jakby było nas dwa razy mniej, tak jakby Polska była dwa razy mniejsza. Wiecie dobrze, że to wyzwanie, jakie przed nami stoi, wymaga pełnej koncentracji sił i dobrej woli. Ten slogan, że siła jest w jedności – on dzisiaj nie jest sloganem. To jest pierwsze polityczne przykazanie. I chcę wam powiedzieć, że dla mojego rządu, dla naszego rządu, też dla waszego rządu, bo to będzie rząd Rzeczpospolitej, rzeczą absolutnie kluczową jest ustalenie na nowo tych fundamentów, które możemy uznać za wspólne. I parę słów powiem, mam nadzieję oczywistych.
Po pierwsze. Wojna u naszych granic. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, jak ważna jest trwałość naszych sojuszy, jak ważna jest silna pozycja Polski szanowanej na świecie i w Europie, Polski zjednoczonej w obliczu tego zagrożenia. Jak ważne jest powtórzenie jako takiego naszego narodowego wspólnego dogmatu, że Polska jest i będzie kluczowym, silnym, suwerennym ogniwem Sojuszu Północnoatlantyckiego, że Polska będzie lojalnym, stabilnym, pewnym swoich racji, pewnym swojej siły i znaczenia sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, że Polska odzyska pozycję lidera Unii Europejskiej, że Polska będzie budowała swoją siłę, swoją pozycję, na jaką zasługuje, bo nie ma w tym słowa przesady – pozycję lidera w Unii Europejskiej przez współpracę i przez szanowanie tej większej wspólnoty, jaką jest dzisiaj Europa. Jesteśmy tym silniejsi. Jesteśmy tym bardziej suwerenni, im silniejsza jest nie tylko Polska, ale także wspólnota europejska. I apeluje tu do wszystkich, żeby uznali to też jako jeden z tych fundamentów, który powinien łączyć Polki i Polaków.
Wydaje mi się i chyba to nie jest przesadne ryzyko, jeśli powiem, że jednym z powodów zwycięstwa 15 października tej nowej koalicji, było pragnienie Polek i Polaków, żeby Polska wróciła na należne miejsce w Europie. Wszyscy czuliśmy, że coś nie gra, że coś się psuje, że każdy – a przecież wśród rządzących było wielu takich – każdy, kto podważa pozycję Polski w Unii Europejskiej, każdy, kto zaczyna uprawiać ten polityczny i geopolityczny hazard, każdy, kto obstawia tę absolutnie koszmarną grę na izolację, na samotność, tak naprawdę nie chce używać dzisiaj za mocnych słów, ale przecież ktoś z tej strony od razu krzyknął “zdrada stanu”. Ale wiecie, coś w tym jest. Proszę wszystkich, abyśmy przestali udawać, że zagrożeniem dla Polski są nasi przyjaciele i sojusznicy z Paktu Północnoatlantyckiego, i Unii Europejskiej. To jest naprawdę gra ryzykowna, żeby nie powiedzieć szalona. Mamy dzisiaj Rosję atakującą Ukrainę. Mamy wszyscy poczucie, że tam jest daleko od rozstrzygnięcia. Chyba wszyscy wiemy, co by się stało, gdyby Rosja zatriumfowała w tym konflikcie. I chyba w tej sytuacji, w tym kontekście chyba nie możemy, nikt na tej sali nie ma prawa udawać, że nie zna wysokości tej stawki i nikt na tej sali – każdy, kto skończył szkołę podstawową, podstawowy kurs historii musi wiedzieć, że samotna Polska to jest Polska narażona na największe ryzyka. Wzywam wszystkich tutaj bez wyjątku, żebyście rozpoczęli współpracę z nowym rządem nad osadzeniem Polski na takich mocnych podstawach w tej wspólnocie, która jest naszą wspólnotą. I żebyście pomogli temu rządowi i mi osobiście w odbudowaniu pozycji Polski po to, żeby to Polska decydowała, jak ma wyglądać Unia Europejska. I my naprawdę to zrobimy.
Mogę Państwa uspokoić, że żadne manewry, żadne próby gier, żadne próby zmian traktatów, które są wbrew naszym interesom – to nie wchodzi w rachubę. Ja nie wiem – tak obserwowałem wasze wysiłki albo i zaniechania w Unii Europejskiej, w całej polityce zagranicznej. Chcę wam powiedzieć, że naprawdę mnie nikt nie ogra w Unii Europejskiej. Chcę wam powiedzieć, że „Koalicja 15 października” dobrze wie, że Polska nie ma żadnego powodu i polscy politycy nie powinni mieć żadnego powodu, żeby czuć kompleksy wobec kogokolwiek w Europie. To nerwowe szamotanie się, obrażanie wszystkich wkoło, szukanie wrogów tam, gdzie mamy przyjaciół, to osłabianie, czasami kompromitowanie samych siebie – to wszystko mogło nas kosztować o wiele, wiele więcej niż jakieś zwykłe reputacyjne straty w dyplomacji. Dlatego ja wam gwarantuję – koalicja, nowa koalicja rządowa gwarantuje, że wrócimy na miejsce Polsce należne. Tak się stanie.
W wystąpieniu takim jak to dzisiejsze, musimy mówić głośno i stanowczo, i też jednym głosem o Ukrainie. Słuchajcie, to też jest sprawa, która musi nas połączyć, bo widzimy dzisiaj prezydenta Zełenskiego, który próbuje na nowo przekonać świat do tego, o co tak naprawdę idzie gra – że wojna, że atak Rosji na Ukrainę – to jest atak na nas wszystkich. Będziemy, i liczę tutaj na współpracę wszystkich sił politycznych, głośno i zdecydowanie domagać się pełnej mobilizacji wolnego świata, świata Zachodu na rzecz pomocy Ukrainie w tej wojnie. Nie ma dla takiego myślenia żadnej alternatywy. Ja już nie mogę słuchać czasami niektórych polityków europejskich, z innych państw Zachodu, którzy mówią coś o zmęczeniu sytuacją na Ukrainie. Oni są zmęczeni. Oni mówią w twarz prezydentowi Zełenskiemu, że już nie mają siły, że są wyczerpani. Chcę powiedzieć, że zadaniem Polski, zadaniem nowego rządu, ale zadaniem nas wszystkich jest głośno i stanowczo domagać się od całej wspólnoty Zachodu pełnej determinacji w pomocy Ukrainie w tej wojnie. Będę to robił od pierwszego dnia. I chcę też powiedzieć, że pełne zaangażowanie Polski na rzecz Ukrainy w tym okrutnym konflikcie z agresorem rosyjskim, nie może oznaczać braku serdecznej i życzliwej asertywności wtedy, kiedy chodzi o polskie interesy – o interesy polskich przedsiębiorców, kierowców, rolników polskiego państwa. To naprawdę nie jest takie trudne. Pomagać naszemu sojusznikowi, bratu, zaprzyjaźnionej z nami dzisiaj i toczącej śmiertelny bój Ukrainie. To nie jest tak trudno umieć widzieć te dwie sprawy w sposób precyzyjny, czyli pełne polskie zaangażowanie na rzecz walczącej Ukrainy – i Polaków nikt nie musi uczyć solidarności na tym zupełnie elementarnym poziomie. Byliśmy świadkami i uczestnikami tego niebywałego zrywu, tej polskiej kolejnej solidarności wtedy, kiedy pomagaliśmy rodzinom ukraińskim, które musiały uciekać przed wojną. I równocześnie, tutaj też liczę na współpracę wszystkich bez wyjątku, będziemy bardzo precyzyjnie, jak będzie trzeba, także w sposób twardy pilnować polskich interesów w relacji z każdym sąsiadem. Z każdym sąsiadem. Z każdym sąsiadem Polski, który chce wspólnie z nami budować dalej i wzmacniać dalej wolny świat oparty na wartościach, o które dzisiaj Ukraina walczy.
Niech to będzie też takie memento, bo wydaje mi się, że do niektórych to nie dotarło, o co tak naprawdę toczy się tam wojna. Tak jakbyście zapomnieli niektórzy z Was, że Ukraińcy podjęli ten niezwykły wysiłek na rzecz integracji Ukrainy z resztą Europy. Że ten bój tak naprawdę zaczął się wtedy na Majdanie, a jego celem było przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej. Dobrze wiecie, dobrze pamiętacie, z jakim zachwytem nasi przyjaciele na Ukrainie mówili – o, Polska, wam się udało. To jest wspaniała lekcja dla nas. Chcieli nas we wszystkim naśladować widząc, co to znaczy umiejętne, solidarne, takie łączące cały naród działania na rzecz integracji z całym światem wolności, z całym światem Zachodu. Dzisiaj Ukraina krwawi także dlatego, bo Ukraińcy i Ukrainki zamarzyli o tym, żeby Ukraina była tak, jak inne państwa Zachodu – praworządna i demokratyczna. Takim państwem, gdzie przestrzega się prawa człowieka, prawa mniejszości – to jest ich marzenie. Oni za to dzisiaj przelewają krew i to jest też powód naszego zaangażowania. Bo tak naprawdę zauważcie – to jest właściwie dzisiaj istota politycznego dylematu – zauważcie, z jak niebezpieczną tendencją mamy dzisiaj na świecie. Prawie wszyscy bez wyjątku polityczni przywódcy w Europie i na świecie, którzy wyrzekają się tych tradycyjnych, republikańskich europejskich wartości politycznych, czyli demokracji, rządów prawa, niezależności mediów i wolności słowa, i tak dalej, i tak dalej. Że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności politycy, którzy atakują fundamenty cywilizacji politycznej Zachodu, są równocześnie antyukraińscy. Chcę, żeby dotarło tutaj do wszystkich to, co chyba świat to widzi. Zresztą te naprawdę fajne reakcje prawie we wszystkich stolicach Zachodu na tę zmianę w Polsce wynikają też z przekonania, że tylko zjednoczony Zachód, w tym zjednoczona Europa, wokół wartości, o których przed chwilą mówiłem – tylko taki Zachód może pomóc Ukrainie wygrać tę wojnę. Bo ta wojna toczy się w imię właśnie tych wartości.
Dlatego w polskiej polityce będzie bardzo wyraźnie także ta asertywność wobec tych państw, tych polityków, którzy odwrócili się nie tylko od tych wartości, ale dzisiaj także narażają Ukrainę na ryzyko porażki. Nie będę wymieniał tych nazwisk i nazw tych państw, bo będę jechał m.in. do Brukseli za kilkadziesiąt godzin z nadzieją i uzasadnioną nadzieją, że znajdziemy sposoby inaczej niż to było do tej pory, aby przekonywać, kiedyś tradycyjnych naszych sojuszników, do jednoznacznej postawy na rzecz wolności, na rzecz republikańskich wartości i na rzecz obrony Ukrainy przed rosyjską agresją.
Kiedy mówię o potrzebie tej wspólnoty, to dlatego, że skoro wiemy to z własnego doświadczenia, że kiedy dzieją się tak straszne rzeczy jak dzisiaj w Ukrainie, to tylko wspólnota może podołać takim wyzwaniom. Ale przecież mamy inne wyzwania. Migracja. Naprawdę można szanować innego człowieka, można szanować inne religie, można szanować inne rasy i równocześnie mieć świadomość, jak wielkim zagrożeniem dla Europy i dla całego świata są te turbulencje – jest to wielkie zagrożenie niekontrolowaną wędrówką ludów, spowodowaną konfliktami, wojną, biedą, głodem czy zmianami klimatycznymi. Ja będę proponował, i to będzie także chyba widoczna zmiana w porównaniu do ostatnich lat, żebyśmy umieli bardzo precyzyjnie rozróżnić narzędzia i metody działania, które są należne wspólnocie narodowej, które służą umacnianiu suwerenności państwowej Polski, od narzędzi, z których też musimy umieć korzystać na rzecz wspólnoty europejskiej, czy wspólnoty globalnej. Chciałbym, żeby to wreszcie dotarło do wszystkich obecnych w tej Izbie, że z kryzysem migracyjnym, czy z katastrofą klimatyczną nie poradzi sobie pojedyncze państwo. Stany Zjednoczone nie są w stanie poradzić z presją migracyjną. To jednak jest trochę większe państwo niż Polska.
Chcę, żeby Polska umiała wziąć współodpowiedzialność za ochronę europejskich granic i za ochronę europejskiego terytorium. W programie mojego rządu nie będzie miejsca na handel wizami. Nie będzie tolerancji dla pozornych działań. Polska wschodnia granica będzie granicą szczelną. Polskie służby, polska administracja, my wszyscy, także tutaj, w tej Izbie, będziemy skutecznie dbali o to, aby polskie – i siłą rzeczy europejskie terytorium – i polskie, i europejskie granice były skutecznie chronione. I można to robić naprawdę skutecznie i równocześnie z poszanowaniem dla innych ludzi. Można ochronić polską granicę i równocześnie być ludzki. Nie będziemy się dłużej wstydzić ani za to, że setki tysięcy ludzi korzystają ze skorumpowanego systemu zorganizowanego przez poprzednią ekipę. Ta rzeka ludzi w sposób niekontrolowany, nie wiadomo kto, nie wiadomo kiedy wylewała się do Polski i do Unii Europejskiej. Nie będzie tego więcej i wyjaśnimy każdy szczegół tej sprawy. I nie chodzi tu tylko o komisję śledczą. Ona jest nam bardzo potrzebna do tego, żebyśmy wyśledzili każdy element tej sprawy, także po to, aby uniknąć fali nielegalnej imigracji. To jest nasza odpowiedzialność dzisiaj. Polska ma być bezpieczna. I osiągniemy ten ideał bezpiecznego państwa. Polska może być naprawdę najbezpieczniejszym miejscem na Ziemi. To nie jest fikcja, naprawdę może być najbezpieczniejszym miejscem na Ziemi. Tylko musimy spełnić i my spełnimy tych kilka warunków. A więc tak jak mówiłem, Polska nie będzie samotna. Polska będzie liderem i częścią wspólnoty europejskiej. Polska będzie niezwykle intensywnie współpracowała ze wszystkimi sojusznikami. I Polska będzie strzegła swoich granic. I nikt w Polsce nie będzie handlował wizami z nikim na świecie.
Program przyszłego rządu, jeśli od Wysokiej Izby otrzymamy wotum zaufania. Pani poseł mówi “nareszcie”. Wy znacie ten program. Ten program pisali Polacy. Ten program napisali Polacy, z którymi spotykaliśmy się przez ostatnie dwa lata. To jest program do bólu konkretny. Chcę państwu powiedzieć, i mówię to z wielką satysfakcją, że wtedy, kiedy wy te dwa miesiące marnowaliście w sposób szczerze powiem bezwstydny, bo marnowaliście nie tylko nic nie robiąc przez te dwa miesiące i zwlekając z przekazaniem władzy tym, którzy uzyskali zaufanie od Polek i Polaków. Te dwa miesiące wykorzystaliście do tego – nie chcę nadużywać mocnych słów, ale czytaliście pewnie sami też o tym, co robią wasze koleżanki i koledzy w ministerstwach – wykorzystywaliście do tego, żeby zabezpieczyć materialnie siebie i swoich partyjnych kolegów, partyjne koleżanki. Lista tego, co robiliście przez lata i przez ostatnie dwa miesiące jest naprawdę imponująca. I ona będzie publicznie znana. My za kilkadziesiąt godzin uzyskamy wreszcie dostęp do dokumentacji, do informacji, jak wygląda naprawdę budżet, gdzie są ukryte pieniądze, gdzie i dlaczego zniknęły pieniądze. A my w ciągu kilkudziesięciu godzin przedstawimy Polkom i Polakom precyzyjną informację, jakie są źródła decyzji dotyczące przyszłości bezpieczeństwa energetycznego, np. tzw. małych elektrowni jądrowych.
Ja już mówiłem o tym publicznie, ale kiedy pytacie o konkrety, to wyobraźcie sobie, jak dużo konkretów musimy wyjaśnić, jeśli tu, w tej Izbie, usłyszeliśmy o tym skandalu. To będzie jeden z pierwszych konkretów. Patrzę na pana ministra Mariusza Kamińskiego. Nawet się nie spodziewałem, że w exposé powiem, że jestem wdzięczny panu ministrowi Kamińskiemu. Sprawdzamy bardzo dokładnie tę sprawę panie ministrze. Nie spodziewałem się, że będziemy świadkami konfliktu na szczytach władzy. Że w ostatniej chwili minister rządu, “nierządu” – nie wiem jak nazwać ten dwutygodniowy eksperyment pana Morawieckiego – podejmie decyzję wbrew opinii, jednoznacznej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawie, która dotyczy przyszłości energetyki polskiej, bezpieczeństwa energetycznego naszych relacji z sojusznikami. Być może korupcji na dużą skalę. Przecież to jest tylko jeden z przykładów, ale jakże dotkliwych, pokazujących, że oprócz 100 konkretów, oprócz programów pozostałych trzech partii koalicyjnych w „Koalicji 15 października”, my będziemy musieli bardzo konkretnie zająć się czyszczeniem. To nie jest wcale przyjemny obowiązek, ale my bez tego nie ruszymy. Bez wyczyszczenia tej stajni Augiasza, jaką zostawiają po sobie ci z was bez poszanowania procedur, bez poszanowania prawa, bez poszanowania dobrych obyczajów. Wiecie, czym się będzie różnił ten rząd od poprzedniego między innymi? Słuchaliśmy wystąpienia wczoraj pana Mateusza Morawieckiego. Wygłaszał swoje exposé. Ani on nie wierzył w ani jedno zdanie, które wtedy wypowiadał. Nikt z was nie wierzył, że to jest exposé przyszłego rządu. I chciałbym, żebyście przypomnieli sobie, jak zachowywała się w czasie tego przedstawienia ta strona sali. Wysłuchaliśmy tego exposé, tych słów, które przecież pozbawione były de facto znaczenia i treści. Wysłuchaliśmy tych słów z szacunkiem i respektem, i oczekuję tego także od państwa. To jest szansa dla nas wszystkich, żebyście wzięli z tego przykład. To także dotyczy filozofii nowego rządu. Będziemy się różnić, ale będziemy szanować. Będziemy was szanować nawet wtedy, kiedy będziecie robili wszystko, żeby nie móc was szanować. Ale my tutaj będziemy bardzo cierpliwi.
Kiedy mówię między innymi o 100 konkretach, wiecie, że to jest nie tylko powód do wielkiej satysfakcji „Koalicji 15 października”. Mówię o 100 konkretach Koalicji Obywatelskiej, ale jak wiecie, umowa koalicyjna przewiduje syntezę programów partii, które tworzą tę koalicję. Bo myśmy zaczęli pracę wtedy, kiedy wy przez dwa miesiące robiliście to, co dzisiaj jest waszym wstydem, co cała Polska obserwowała, nie wierząc własnym oczom, że tak można doić własną Ojczyznę jeszcze w ostatnich dniach sprawowania władzy. My już przygotowywaliśmy realizację tych projektów i innych projektów zawartych w umowie koalicyjnej. Jeszcze nie ma naszego rządu, a już jest in vitro.
Patrzę tu na was i też nie mogę zrozumieć, nie mogę uwierzyć, że mogliście kompletnie odstąpić od działania jako służby państwa, jako państwo w czasie protestu na granicy polsko-ukraińskiej. Zostawiliście to kompletnie bez… Słuchajcie, przecież to jest istota działania państwa. Kontrola granicy i pilnowanie interesów własnych przedsiębiorców, a wyście nie przypilnowali interesów polskich przedsiębiorców, polskich kierowców i odstąpiliście też od pilnowania granicy z Ukrainą w czasie wojny. To jest tak symboliczna chwila, więc chcę wam powiedzieć, że nie w ramach 100 konkretów, czy umowy koalicyjnej „Koalicji 15 października”, ale ze zwykłej przyzwoitości, przyszli ministrowie tego rządu siedzieli ze mną całymi godzinami, pół nocy nad szukaniem sposobów na rozwiązanie jak najszybsze problemu na granicy polsko-ukraińskiej. Szukaliśmy i znaleźliśmy sposoby na to, żeby jak najszybciej uwzględnić potrzeby polskich kierowców i równocześnie natychmiast odblokować granicę walczącej Ukrainy, która czeka na transporty na tej zablokowanej autostradzie. Nie czekaliśmy na to dzisiejsze głosowanie.
Rozmawiałem bardzo długo ze wszystkimi kandydatkami, kandydatami na ministrów, jak zrealizować takie projekty i one będą zrealizowane natychmiast. Jak kasowy PIT. Wiatraki będą także alternatywnym źródłem energii w Polsce. Wreszcie.
Chcę wam powiedzieć, że nie czekaliśmy na to głosowanie, żeby opracować i żeby zabezpieczyć w przyszłym budżecie państwa środki. No bo wiecie, z wielką łatwością zaczęliście podejmować w ostatnich dniach decyzje na grube miliardy złotych, ale już zupełnie nie pomyśleliście o tym, jak zabezpieczyć finanse na to. Otóż mam dobrą informację. „Koalicja 15 października” ma już gotowe projekty i plan działania, aby natychmiast wprowadzić jak te z postulatów, jak na przykład kasowy PIT – czyli przedsiębiorcy zapłacą podatek dochodowy dopiero po otrzymaniu środków z tytułu zapłaconej faktury, a nie samej faktury. Czekali na to przez lata. Ten wymarzony przez nich urlop. I mówię tu o mikroprzedsiębiorcach, mówię o setkach tysięcy ludzi harujących jak woły za nieduże pieniądze. Pilnujących jak takiej rodziny, jak tej małej własnej firmy, żeby przetrwała w tych trudnych czasach. I to jest też kwestia godnościowa. To nie tylko jest kwestia finansowa, ten urlop dla przedsiębiorców. A więc to odstąpienie od płacenia składki wtedy, kiedy po prostu ich mała firma i ich działalność gospodarcza akurat nie jest aktywna, bo mają też prawo do wypoczynku. Ograniczymy też natychmiast czas kontroli mikroprzedsiębiorców. Wiecie dobrze, że wróciły te czasy, jeśli ktoś ma do czynienia z ludźmi ciężko pracującymi na swoim, dobrze wie, jak ciężko im jest przetrwać w tych kleszczach nieuzasadnionych, niekończących się i mnożących się bez umiarkowania kontroli.
Pytacie o konkrety. Są zapisane, są znane. Przecież nie muszę czytać ani 100 konkretów, ani innych elementów programu rządowego z innych partii politycznych. Cała Polska zna te konkrety. Polska nas będzie z tego rozliczała. Nie boję się tego. W imieniu całego przyszłego rządu mogę wam powiedzieć, nie obawiamy się żadnej z tych obietnic. Zostaną zrealizowane. Powiedzieliśmy, pamiętacie Państwo, jak odchodząca ekipa straszyła Polki i Polaków – przyjdą nowi, wszystko zabiorą. To były pierwsze działania, powtarzam nadal rządu przed głosowaniem, a więc kandydatów na ministrów. Siedzieliśmy także przez długie godziny, żeby ta obietnica stała się gwarancją – nic, co było dane przez lata, nic, co jest uprawnieniem polskich obywateli, nie zostanie zabrane. Ale przecież to nie wystarczy.
Wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną o 30%. I ten wzrost będzie od 1 stycznia. Tak jak obiecaliśmy. Wynagrodzenia dla całej sfery budżetowej wzrosną o 20%. Tak jak obiecaliśmy. Tak jak obiecaliśmy, wprowadzimy natychmiast drugą w ciągu roku waloryzację rent i emerytur wtedy, kiedy inflacja będzie przekraczała 5%. Śmialiście się z “babciowego”, będzie “babciowe” w tym roku – w ramach programu Aktywna Mama. Wypłacimy każdej mamie, każdej rodzinie, wszystkim rodzicom, którzy potrzebują tej pomocy na opiekę nad swoim maleństwem 1500 złotych miesięcznie. Ja daję tylko przykłady z tych rzeczy, które ruszą natychmiast, które już ruszyły.
Mimo, że blokowaliście tak długo, jak się dało powstanie nowego rządu, nie czekaliśmy naprawdę ani chwili. I dlaczego używam tych przykładów? Bo równocześnie będziemy prowadzili odpowiedzialną politykę fiskalną i zadbamy o stabilność finansową państwa. Wiecie co? To też przeze mnie przemawia moje doświadczenie, ale także doświadczenie ośmioletnich rządów PiS-u. I liczę tu na zaangażowanie i pomoc wszystkich bez wyjątku w tej Izbie, żebyśmy znaleźli – i to nie jest jakaś wielka magia – ale to wymaga też wzajemnego zrozumienia, żebyśmy znaleźli i używali tych metod, zgodnie z którymi będziemy dawali ludziom pomoc tam, gdzie ona będzie potrzebna. Będziemy wspierali każdego, każdą Polkę, Polaka, tych, którzy chcą pracować, albo tych, którzy nie mogą i potrzebują pomocy. Równocześnie będziemy pilnowali odpowiedzialnej polityki finansowej. M.in. dlatego wprowadzimy Radę Fiskalną – ludzi neutralnych, którzy będą opiniowali wydatki w taki sposób, aby nasza możliwie szczodra, hojna polityka społeczna nie zagrażała w żaden sposób stabilności finansowej państwa. Polska stanie się modelowym państwem w całej Unii Europejskiej, godzącym jedną i drugą potrzebę – a więc dobrobytu obywateli i pewności, stabilności państwa.
Będziecie Państwo zadawali dzisiaj bardzo liczne pytania. Chcę powiedzieć, że odpowiem na każde z tych pytań. Kto pamięta moje poprzednie kadencje w roli premiera, powinien pamiętać, że odpowiadałem tu w tej Izbie, na każde pytanie. I państwo otrzymacie odpowiedź na każde pytanie dotyczące programu „Koalicji 15 października”, programów poszczególnych partii, tempa, czasu, w jakim będziemy w stanie to zrobić. Nie musicie się obawiać. Bardzo mnie martwi obyczajowość niektórych tutaj kolegów i sposób zachowania na sali. Ale cieszę się, że państwo tak wnikliwie przeczytali te 100 konkretów. I tak mi się też fajnie na sercu robi, że oglądacie to biało-czerwone serce, bo polskie serce jest biało-czerwone. Ten symbol naprawdę ma dla nas wielkie znaczenie i oznacza autentyczną empatię tego rządu wobec wszystkich, którzy będą tego tej empatii potrzebowali.
Szanowny panie marszałku, jestem świadomy tego i państwo też jesteście świadomi, że w najbliższej perspektywie zdarzą się różne trudne sytuacje przy naszej granicy, być może w niektórych państwach, które od których będzie zależało także nasze bezpieczeństwo. Chcę bardzo mocno podkreślić, że musimy się przygotować na tyle, na ile to możliwe, na tyle, na ile to w naszej mocy, abyśmy samodzielnie potrafili zadbać o nasze bezpieczeństwo, w tym bezpieczeństwo militarne. Zacznę prezentację osób, które będą wchodziły w skład naszego rządu od pana wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, pierwszego wicepremiera.
Jak państwo wiecie, pan Władysław Kosiniak-Kamysz będzie nie tylko pierwszym wicepremierem, ale także ministrem obrony narodowej. Zależy nam bardzo na tym, aby na czele tego resortu stał pełnowymiarowy polityk, młody, a niezwykle doświadczony. I mam nadzieję, że Państwo także doceniacie niezwykle pozytywną rolę pana Władysława Kosiniaka-Kamysza i jego partii w tym przełomie 15 października. Ja chciałbym, panie prezesie, bardzo panu podziękować za takie niezwykłe doświadczenie wzajemnej lojalności i tej takiej ludzkiej solidarności. Przy okazji pozwoli pan, że to pan będzie przykładem czy ilustracją tego, do czego przywiązujemy wszyscy wielką wagę w naszej koalicji. My się nie pokłócimy. Przez 4 lata będziemy solidarnie z wzajemnym szacunkiem – a mogę dzisiaj chyba też powiedzieć o wszystkich liderach partii tworzących „Koalicję 15 października” też z sympatią, a może z przyjaźnią i z przekonaniem, że razem można zrobić więcej – i zobaczycie, że ta koalicja, w skład której wchodzą 4 partie, jeszcze różne inne środowiska, bo przecież sama Koalicja Obywatelska to jest kilka środowisk z własnymi pomysłami, ambicjami. Ponieważ ta koalicja szanuje wspólne fundamenty, o których mówiłem i będziemy razem z panem prezesem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, z panem Włodzimierzem Czarzasty i oczywiście z panem marszałkiem Hołownią czuwali nad tym, żeby współpracowała harmonijnie, solidarnie. I te nadzieje, które gdzieś tam się pojawiały w kuluarach, że ta kadencja potrwa krócej, to są płonne nadzieje.
Naoglądaliśmy się władzy, gdzie interesy osobiste, osobiste ambicje uniemożliwiały zajęcie się poważnymi problemami. Zajmowaliście się przez długie miesiące i lata głównie sobą. I chcę powiedzieć, że nasza koalicja – chociaż tak różnorodna, ale właśnie dowodząca, że możliwa jest wspólnota polityczna przy różnych poglądach – że nasza koalicja da przykład wyjątkowej solidarności, lojalności i odpowiedzialności. Zobaczycie to za 4 lata. Przyznacie mi rację.
Nadzór cywilny nad polskim wojskiem, to jest coś naprawdę dzisiaj kluczowego. Ten nadzór, to przede wszystkim konsekwentne uzbrajanie polskiej armii, z poszanowaniem tych wszystkich zobowiązań i kontraktów zawartych przez naszych poprzedników. Ja oczywiście wykluczam sytuacje, w których okazałoby się, że jakiekolwiek działania miałyby charakter korupcyjny. Mam nadzieję, że sprawa ujawniona przez pana Kamińskiego, nie jest czymś bardzo powszechnym i nie dotyczy kwestii kontraktów zbrojeniowych. Taką mam nadzieję i dlatego z przekonaniem, w imieniu także pana Władysława Kosiniaka-Kamysza możemy powiedzieć, że polska armia będzie dobrze uzbrojona przy pomocy także naszych sojuszników.
Drugim wicepremierem w naszym rządzie będzie pan Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister odpowiedzialny za cyfryzację. Nie muszę nikogo przekonywać jakim wyzwaniem jest dzisiaj cyfryzacja – to jest skrótowe hasło – co to znaczy dla naszego bezpieczeństwa, dla pozycji Polski w świecie, rozwój najnowocześniejszych technologii, co znaczy bezpieczeństwo w tej sferze, cyberbezpieczeństwo. Sami widzicie dzisiaj choćby w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej, jak wielkie znaczenie dzisiaj mają te najnowocześniejsze technologie, także na placu boju. Więc obaj wicepremierzy będą w dużej mierze współodpowiedzialni za to, aby nasza armia i nasze bezpieczeństwo, najszerzej pojęte, było zbudowane na nowoczesnych, innowacyjnych, bardzo stabilnych fundamentach.
Pana Radosława Sikorskiego nie muszę przedstawiać. Nie będę przedstawiał jego życiorysu, bo pewnie bym zawstydził tutaj kilku bohaterów aktywnych w ostatnim dniu rewolucji. Znamy takich. Będziemy wspólnie z Radosławem Sikorskim dbali tak, jak o tym już wspomniałem o pozycję Polski na arenie międzynarodowej i o efektywną pracę na rzecz Ukrainy w jej wojnie z Rosją. Chcę też powiedzieć, że już przygotowujemy wizyty, z których będą płynęły bardzo konkretne wnioski. Ja po Brukseli – to też chcę was uspokoić, bo wiem, że były jakieś niepokoje i lęki, to też dotyczy naszego programu i tych prezentowanych w czasie kampanii moich 100 konkretów – tak, przywiozę z Brukseli te upragnione, te wyczekiwane przez polskich przedsiębiorców, polskie samorządy miliardy euro. Władysław Bartoszewski kiedyś powiedział, nie wiem czy pamiętacie, że warto być przyzwoitym, chociaż nie zawsze się to opłaca. Być może opłaca się być nieprzyzwoitym, ale nie warto. Chcę Wam powiedzieć, że wrócę z Brukseli z tymi załatwionymi pieniędzmi i wiecie co powiem Polkom i Polakom? Że udało się w ciągu pierwszych kilku dni naszych rządów być przyzwoitym i że to się nam wszystkim opłaciło.
Po powrocie z Brukseli udam się następnego dnia do Tallina na spotkanie z premierami Litwy, Łotwy i Estonii. Tematy oczywiste – wojna, bezpieczna granica. Będziemy wzmacniali współpracę z państwami, które podzielają nasze poglądy w tej sprawie, a więc nie tylko z naszymi sąsiadami z Litwy, Łotwy, Estonii, ale oczywiście także z Finlandią, Szwecją, a spoza Unii także z Norwegią. Na tym odcinku północno-wschodnim, gdzie szczególnie ta presja nielegalnej imigracji organizowanej przez Putina i Łukaszenkę, jest tak bardzo dotkliwa. Będziemy chcieli odegrać niezwykle intensywną rolę jednego z liderów nowoczesnej obrony polskiej granicy i ochrony polskiej granicy wspólnie z naszymi przyjaciółmi ze stolic, które wymieniłem.
Tu duże zadanie dla kolejnego kandydata na ministra, pana Marcina Kierwińskiego. Będzie sprawował urząd ministra spraw wewnętrznych i administracji. Też przez ostatnie dni ciężko pracowaliśmy nad sposobami zabezpieczenia sytuacji na granicy polsko-ukraińskiej w związku z protestem i blokadą. I zobaczycie Państwo, że szybko znajdziemy z tego klinczu dobre rozwiązanie. Dobre dla wszystkich, dla naszych kierowców, dla państwa polskiego i dla Ukrainy.
Ministrem sprawiedliwości będzie pan profesor Adam Bodnar, dzisiaj senator. Nie muszę, jestem przekonany, nikomu tłumaczyć, jak ważny to będzie resort. Jak wielka praca przed nami wszystkimi i przed ministrem Bodnarem, bo my musimy tu naprawdę odbudować coś, co zostało zrujnowane – czyli państwo prawa ze wszystkimi tego instytucjonalnymi aspektami. Też spędziliśmy już wiele, wiele godzin z panem Adamem Bodnarem, w jaki sposób szybko i bezwzględnie przywrócić rządy prawa w Polsce. Chcę powiedzieć – usłyszałem te słowa i chcę je powtórzyć tutaj, przed państwem – będziemy szukali sprawiedliwości, będziemy egzekwować sprawiedliwość wobec tych wszystkich, którzy zgwałcili przepisy polskiego prawa, konstytucję, którzy kradli. Słyszałem taki gwar, takie głosy także tutaj w Sejmie, że „Koalicja 15 października” szuka zemsty, odwetu. Słuchajcie, czy wyobrażacie sobie sytuację, że w sądzie sąd skazuje złodzieja, a on mówi “No jak? Dlaczego skazujecie mnie? Przecież to jest odwet, zemsta”. Chcę powiedzieć, że pan profesor Adam Bodnar zostaje ministrem sprawiedliwości między innymi dlatego, że będziemy szukali – zgodnie z prawem, zgodnie z konstytucją – takich sposobów działania, które bardzo szybko pokażą, że korupcja nie będzie bezkarna, że nadużywanie władzy nie będzie bezkarne, że niszczenie polskich instytucji nie będzie bezkarne. Wiecie Państwo dlaczego? I to jest jeden z konkretów, który wydawałoby się był nie do uzyskania ze względu na sytuację ustawową. Mówię tu o niezależnej prokuraturze. Pan profesor Adam Bodnar dostał ode mnie propozycję objęcia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, ponieważ nie należy do żadnej partii, ponieważ jest niezależny z natury. Wy zlikwidowaliście niezależną prokuraturę, a my ją przywracamy, mimo że ustawowo uniemożliwiliście to. Pan profesor Adam Bodnar będzie gwarantem tego, że Prokuratura Generalna, chociaż w rękach ministra w związku z waszą ustawą, będzie naprawdę prokuraturą niezależną – niezależną także od partii rządzących dzisiaj w kraju. Ale umówiliśmy się, że będzie także działała w sposób szybki i tam, gdzie to jest właściwe i uzasadnione, bezwzględny.
Pan Andrzej Domański będzie odpowiadał za państwowe finanse. Jest jednym z kluczowych autorów programu 100 konkretów. Pracował także nad programem całej „Koalicji 15 października” i będzie też tą personalną gwarancją, że to wszystko, co jest tu zapisane, to wszystko, co prezentowaliśmy przed Polakami i Polakami, będzie miało także solidne zabezpieczenie finansowe, a równocześnie państwo polskie nie będzie narażone na turbulencje finansowe. Z całą pewnością będziemy – nie szukając oszczędności w kieszeniach Polaków, nie robiąc niczego kosztem polskich rodzin – równocześnie skutecznie zabezpieczali potrzeby finansowe państwa. I proszę być spokojnym – będziemy także utrzymywali to wszystko w ryzach elementarnej odpowiedzialności i finansowego zdrowego rozsądku. Pan Andrzej Domański jest tego gwarancją.
Pani Agnieszka Burzyńska będzie odpowiadała za szeroko pojęte społeczeństwo obywatelskie. W Gdańsku odpowiadała przy panu prezydencie Pawle Adamowiczu za wolontariat, za tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy szukali wsparcia organizacyjnego, za organizacje pozarządowe. To jest jeden z najważniejszych, konkretnych i już dzisiaj nie postulatów, tylko punktów programu rządowego – to jest odbudowa tej zdrowej, przyjaznej relacji między władzą centralną, a organizacjami pozarządowymi. Społeczeństwo obywatelskie wraca razem z nami, z „Koalicją 15 października” do rzeczywistości naszego życia publicznego. Jestem bardzo dumny z tego – i dlatego też tymi sprawami będzie zajmowała się pani minister – członek Rady Ministrów. Bardzo zależy mi na tym, aby ranga organizacji pozarządowych i wolontariatu była rangą najwyższą z możliwych.
Tutaj muszę wspomnieć także o powrocie do Polski samorządowej. Niszczyli samorząd terytorialny na różne sposoby poprzez centralizację, poprzez rozdawanie pieniędzy. Wiecie, ja mam teczkę – teczka z raportami z setek polskich i dziesiątków powiatów, i wielu województw o tym, jak niesprawiedliwie, jak partyjnie, jak stronniczo dysponowaliście między innymi środkami. Jak uczyniliście wszystko, na szczęście prawie wszystko, żeby odbudować model władzy centralistycznej. W ogóle chcieliście wyrzucić na śmietnik historii tę ideę prawdziwego samorządu, gdzie ludzie autonomicznie w swoim miejscu zamieszkania decydują o swoim życiu, a władza centralna jest od tego, żeby pomagać, żeby ułatwiać, a nie żeby narzucać własną wolę. Bogu dzięki, dzisiejsza koalicja rządowa będzie koalicją, która będzie dzieliła się odpowiedzialnością, środkami, decyzjami, władzą z samorządem terytorialnym każdego szczebla.
Pan Borys Budka będzie odpowiadał za aktywa państwowe. Myślę, że nie muszę tłumaczyć, chociaż to jest smutne, że naszą pracę, jeśli chodzi o spółki Skarbu Państwa, musi rozpocząć polityk, który był ministrem sprawiedliwości. Nie będę tego tłumaczył w szczegółach, bo nie chcę państwa deprymować. Minister Borys Budka przygotowuje już w tej chwili – czytałem fragmenty obszernego raportu na podstawie, którego przeprowadzimy błyskawiczny audyt i przedstawimy także obraz tego, co działo się w spółkach Skarbu Państwa. Niestety aktywa państwowe – w sumie te piękne dwa słowa Skarb Państwa – stał się pod waszymi rządami symbolem nepotyzmu, partyjnego rozdawnictwa. Jednym z pierwszych zadań pana ministra Borysa Budki będzie przywrócenie elementarnej przyzwoitości zarządzaniu i koordynowaniu aktywów państwowych.
Obiecaliśmy, że na Śląsku, że tam będzie polskie Ministerstwo Przemysłu. Jestem absolutnie przekonany i powtórzę to przed Wysoką Izbą, że Śląsk – nie tylko, ale Śląsk również – może stać się znowu takim przemysłowym sercem nie tylko Polski, ale Europy: nowoczesnym, nie obarczonym tymi złymi zaszłościami. Pani profesor Marzena Czarnecka, wybitna specjalistka między innymi od kwestii energetycznych, kobieta stamtąd. Będzie odpowiedzialna za konstrukcję tego ministerstwa tak szybko, jak to możliwe. I to ministerstwo będzie także koordynowało działania na rzecz Śląska, także na rzecz sprawnego wykorzystania tych funduszy w sprawiedliwej transformacji. Śląsk, ale także Konin i okolice. Wiele miejsc w Polsce, ale przede wszystkim Śląsk, czeka na pieniądze, na decyzję, na tę nowoczesną wizję. I pani profesor Marzena Czarnecka między innymi będzie za te projekty odpowiadała.
Pani Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – jeśli Wysoka Izba tak zdecyduje – będzie powołana na urząd ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. W czasie naszego spotkania – bo także z panią minister zdążyliśmy już parę ładnych godzin przepracować – prosiła o zmianę symboliczną, ale ona będzie miała praktyczne konsekwencje, aby przywrócić pracę w nazwie tego ministerstwa. I powiedziała to zdanie, które jest bardzo bliskie memu sercu i całej „Koalicji 15 października”: ludzie – Polki i Polacy, którzy pracują, muszą mieć dowody tego, że państwo szanuje przede wszystkim ich wysiłek, że ludzie, którzy ciężko pracują będą naprawdę wiedzieli, że to ma sens, że to jest kwestia i ich szans na dobrobyt, kwestia finansowa, ale też kwestia godnościowa. I bardzo pani Agnieszce Dziemianowicz-Bąk dziękuję za ten – na razie symboliczny, ale od jutra też praktyczny – aspekt działania tego ministerstwa.
Ja nie będę dzisiaj państwu mówił o tym, o czym mówiliśmy przecież też miesiącami, tygodniami, o czym już była mowa w tej nowej Izbie po wyborach. Czyli o tych wszystkich kwestiach społecznych, które są na skrzyżowaniu kilku resortów dotyczących praw kobiet, dotyczących kwestii aborcji. Dobrze wiemy i tego nie ukrywamy, że wiele spraw będzie jeszcze przedmiotem debaty. My będziemy uczciwie o tym rozmawiać, jak przywrócić. I pani minister Dziemianowicz-Bąk, ale także inne panie minister, o których za chwilę powiem, będą współpracowały nad tym, żeby niezależnie od tego, co ustawowo będzie możliwe – bo wiemy dobrze, w jakich realiach politycznych jesteśmy – my opracowaliśmy już wstępny program tego, aby każda polska kobieta odczuła natychmiast zasadniczą różnicę, także w kwestii traktowania macierzyństwa, także w kwestii rozumienia kobiet w ciąży, przyszłych matek, a i również tego bardzo bolesnego dzisiaj problemu w Polsce, jakim jest prawo do legalnej i bezpiecznej aborcji w sytuacji, która tego wymaga. Chcę państwu powiedzieć, że niezależnie od sporów politycznych, które będą w tej Izbie obecne i będą tych kwestii dotyczyły, my od pierwszego dnia przystąpimy do konkretnych, precyzyjnych działań: czy to będzie prokuratura, czy to będzie szpital, czy to będzie szkoła działań, dzięki którym kobiety natychmiast odczują radykalną poprawę, jeśli chodzi o ich prawa, o ich godność, o ich zdrowie, o ich bezpieczeństwo. Wszystkie polskie kobiety, niezależnie od własnych poglądów na te sprawy, odczują poprawę – wszystkie.
Pan Jan Grabiec będzie kierował pracami Kancelarii. Jeden z moich najbliższych współpracowników zadba o to, żeby nasze działania były sprawnie koordynowane i żebyśmy nie musieli się już nigdy więcej wstydzić za legislacyjne niechlujstwo, za zły obieg dokumentów.
No tak, panie pośle, przez ostatnie lata mieliśmy bardzo dużo, wszyscy powodów do wstydu: jak pracuje administracja państwowa pod rządami PiS-u i rolą pana ministra Grabca będzie także naprawa tej sytuacji.
Teraz przedstawię ulubieńca Państwa, panią minister Paulinę Hennig-Kloskę, będzie prowadziła prace Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Już przeszła bardzo poważny test, więc możecie się spodziewać – państwo sprawdzili to już w boju, że jest kobietą bardzo dzielną, odporną na ataki, kompetentną. I ci wszyscy, którzy czekają dzisiaj w Polsce na odnawialne źródła energii, na wiatraki, na ochronę środowiska. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, bo użyłem już tego terminu stajnia Augiasza, ale chyba w ochronie środowiska mamy tu prawie dosłownie z czymś takim [do czynienia]. Polska nie będzie śmietniskiem Europy. Nie będzie więcej tych hańbiących obrazów, tych nieustannie płonących, legalnych i nielegalnych wysypisk, składowisk. To ten czarny obraz, ten tragiczny obraz zatrutej Odry. Ten dramatyczny obraz lasów, które znikały na naszych oczach i wyjeżdżały jakby całe knieje wyrąbane do Chin. To się skończyło, skończyła się ta partyjna prywatyzacja Lasów Państwowych. Straszyliście Polaków prywatyzacją Lasów Państwowych, cała Polska zobaczyła, co zrobiliście. To jest jedno z naszych największych dóbr. Przecież to nie chodzi o jakieś ideologiczne konstrukcje. Słuchajcie, przecież to jest nasze święte dobro. Przecież dobrze wiecie, że współczesne wojny będą się toczyły m.in. o dostęp do wody. Nie ma dzisiaj być może bardziej wartościowego zasobu, strategicznego zasobu, jak czysta woda. Mówimy tu i o retencji, i o problemie zatrutych polskich rzek. Lasy, środowisko naturalne – przecież to są rzeczy, z których chcemy być dumni. Ja chcę znowu, żeby polskie rodziny, Polki i Polacy zobaczyli, jak wygląda prawdziwy las. Las to nie jest gospodarka drewnem, las to jest nasz święty zasób narodowy i będziemy go znowu chronić, tak jak na to zasługuje. I będziemy mieli okazję współpracować z tymi wszystkimi – bo to jest przygniatająca większość – leśnikami, Strażnikami Ochrony Przyrody, tymi, którzy pracowali w Parkach Narodowych, to jest cała rzesza ludzi, którzy kochają lasy, rozumieją mądrą gospodarkę leśną. Zobaczycie, że jest możliwe, że już nie będzie tak, że polski przedsiębiorca kupuje drewno w Niemczech, w Austrii, w Szwecji, bo polskie drewno wyjeżdża z bliżej nieznanych powodów hurtowo do Chin. Polski przedsiębiorca zobaczy, że można chronić lasy i równocześnie, że polskie drewno może być dostępne na rynku i może być tańsze niż szwedzkie. Nie wiem jak wam się udało, bo to jest cud na ziemi, wyrąbaliście najwięcej drzew w historii i polskie drewno jest najdroższe w historii. Jak to jest możliwe? Wy nie tylko wyrżnęliście polskie lasy, ale niemalże zarżnęliście dumę polskiego przemysłu, jakim był polski przemysł pracujący na drewnie. Bardzo się cieszę, że będziemy z panią Pauliną Henning-Kloską też w tej sprawie współpracowali.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii – pan Krzysztof Hetman. Znamy się wiele lat, dla mnie jest rzeczą niezwykle ważną, że potrafi łączyć w sobie nie tylko kompetencje właściwe dla tego resortu – kiedyś był to w jakiejś części resort gospodarki – ale że jest także politykiem, który rozumie znaczenie funduszy europejskich, który umie – jak mało kto w Polsce, jak mało kto w Europie – pracować nad rozsądnym, najbardziej efektywnym i zdobywaniem, i dysponowania środkami europejskimi na rzecz polskiej gospodarki. Też mieliśmy okazję już rozmawiać o tym, co musimy zrobić w pierwszych dniach, także jeśli chodzi o promocję polskiego eksportu, jak odbudować służby, które naprawdę – nie tak jak ta zabawa w Brukseli za grube miliony założona przez Was – tylko naprawdę jak zbudować profesjonalne służby, które będą promowały polską produkcję na całym świecie. Bardzo się cieszę panie Krzysztofie, że będziemy mogli w tym dzielić się własnymi kompetencjami.
Pan Dariusz Klimczak – urząd ministra infrastruktury. Od wielu dni pracuje już nasz zespół, który powołaliśmy ad hoc w celu rozwiązania kryzysu na przejściach granicznych z Ukrainą. Rozmawialiśmy także o przyszłości CPK. Chcę Państwu powiedzieć, że żadna inwestycja w Polsce nie będzie inwestycją, która doprowadza do tragedii i do rozpaczy polskie rodziny. Chcę zapewnić jeszcze raz tych wszystkich, którzy czuli się terroryzowani przez ostatnie miesiące, ja byłem w tych miejscach. Nie wiem dlaczego się uśmiechacie, pojedźcie do nich. Byłem u nich, to oni płakali. Nie rozumiem waszych uśmiechów w tej sprawie. Wiecie, co czują dzisiaj ludzie, którzy słyszą od wielu, wielu miesięcy, że może zostaną wywłaszczeni, a jak im się nie podoba, to może przemocą wywłaszczeni, że Policja przyjeżdża i demonstruje siłę. To są dziesiątki i setki opowieści ludzi z różnych miejsc w kraju. Ja odwiedziłem setki miejscowości przez te dwa lata, prawie wszędzie, gdzie byłem w Polsce, spotykałem ludzi ze łzami w oczach mówiących: oni chcą nas wywłaszczyć, nie mówią kiedy, nie mówią za ile, nie mówią tak naprawdę po co. Więc to się skończy w ogóle. Zapomnijcie o tym. Ja o tym też mówiłem wiele razy, spotykając się z ludźmi, myśmy naprawdę zrobili największy plac budowy w Polsce, inwestycje wtedy, kiedy byłem premierem, to były największe inwestycje w historii Polski i w historii Europy. Możecie krzyczeć. Posłuchajcie jak mijam czasami na autostradach i drogach szybkiego ruchu wasze kolumny na kogutach, no to jeździcie tam dlatego, że udało nam się te autostrady i te drogi szybkiego ruchu zbudować. I stadiony, i modernizacja linii kolejowych. Czy słyszeliście chociaż o jednym proteście wywłaszczonych? A ja nie. Byłem premierem i wyobraźcie sobie podejmowałem decyzję w tej kwestii. Nie było protestów. Wszyscy otrzymali należną satysfakcję. Chcę wam powiedzieć, że niezależnie od tego, jakie decyzje inwestycyjne podejmiemy, ludzie nie będą z tego powodu więcej w Polsce płakać. Przyszłość CPK rozstrzygnie się w sposób transparentny. Pan minister Klimczak, a także pełnomocnik rządu ds. CPK w sposób otwarty, czytelny, bez jakiś dziwnych sytuacji, jakie towarzyszą od samego początku tego projektu, na oczach wszystkich Polek i Polaków zdecydują o tym jaka jest przyszłość CPK. I będą uczestniczyli w tym procesie wybitni i bezstronni eksperci. Będzie to projekt, który będzie służył Polsce w sposób najbardziej racjonalny. Nie chorym ambicjom jakiegoś polityka, który chciał sobie zbudować kolejny pomnik, tylko będą służyły Polsce, Polkom i Polakom tak, jak służą i będą służyły w przyszłości polskie regionalne lotniska, które budowaliśmy tak intensywnie, i które dzisiaj pozwalają Polkom i Polakom latać ze swojego miasta wszędzie, na cały, na cały świat.
Prawa kobiet i równość. To jest rzecz, która wymaga dzisiaj też ministry, ministra – każdy mówi jak chce, u nas nie ma dogmatu – ministrą w tej przestrzeni będzie pani Katarzyna Kotula. Dość długo o tym rozmawialiśmy. Chcę wam powiedzieć, że jej energia, jej empatia, jej doświadczenie osobiste, życiowe mówi mi, że będziemy mieli szczególnie – nie tylko polskie kobiety, bo mówimy tu o równości, a deficyt równości dotyczył wielu, wielu grup społecznych w Polsce, więc ten deficyt równości będziemy wspólnie z panią ministrą eliminować. Chcę państwu powiedzieć, że też nie ma w tym przypadku, że będzie ministrą konstytucyjną, bo nie ma dla mnie ważniejszej sprawy niż prawa kobiet i równość obywateli wobec prawa, równość obywateli niezależnie od ich statusu społecznego, wyznania, orientacji seksualnej etc.
Pani Izabela Leszczyna będzie sprawowała urząd ministra zdrowia. Wiecie państwo, moje doświadczenie, nie tylko moje, mówi, że kluczową sprawą w skutecznej ochronie zdrowia jest oczywiście mądre, zdecydowane dysponowanie finansami publicznymi. Wielu z was sądziło, że pani minister, przyszła minister Izabela Leszczyna będzie odpowiedzialna za finanse, ale jak państwo wiecie, finanse, pieniądze publiczne, które są zaangażowane i będą zaangażowane w jeszcze większym stopniu w ochronę zdrowia, to jest jak budżet średniego państwa w Europie. I wymagają nadzwyczajnej kompetencji, ale też empatii i zrozumienia. Nikt lepiej się do tej trudnej przecież roli – niektórzy uważali, że straceńczej – a ja wam powiem, kiedy pani poseł Izabela Leszczyna powiedziała tak: „biorę to na swoje barki”. To od razu wiedziałem, że to nie jest misja straceńcza, i że dzięki pani poseł Leczenie damy radę. Ludzie w Polsce zobaczą, że można naprawdę mądrze, skutecznie wykorzystywać te gigantyczne środki finansowe, jakie powinny służyć skutecznie ochronie zdrowia i wszystkim pacjentkom i pacjentom.
Pani Barbara Nowacka będzie pełniła rolę ministra edukacji. Tak, w programie koalicji rządowej, także w 100 konkretach znajdziecie – nie będę Państwa zanudzał odczytywaniem wszystkich projektów, które będą wdrażane od pierwszego dnia przez panią minister Nowacką. Powiem szczerze, tak naprawdę wystarczy chyba zamknąć na chwilę oczy i przypomnieć sobie. Pan minister Czarnek – pani minister Nowacka. I chyba wszystko jasne, prawda?
Tutaj miła niespodzianka dla tej części sali – ministrem sportu będzie pan poseł Sławomir Nitras. Też trudne zadanie przed nim. Słyszeliśmy o ambitnym planie promowania idei Igrzysk Olimpijskich w Polsce. Pomysł bardzo ambitny, muszę powiedzieć – bardzo taki perspektywiczny. Nie będziemy w tej kwestii marudzić, panie pośle, prawda? Będziemy realnie i intensywnie oceniać nasze szanse, możliwości – kto wie, być może doczekamy, to nie za pańskiej kadencji się spełni i na pewno nie za mojej, ale niewykluczone, że także i te marzenia się spełnią.
Chociaż pan przyszły minister Nitras będzie miał jedno oczywiste zadanie przed sobą – taką rewitalizację tego sportu podstawowego. Trochę zmarnowaliście ten kapitalny system Orlików. Pan minister Sławomir Nitras i jego ekipa odbudują to wszystko, co zostało zmarnowane. Zobaczycie – nasze dzieci, dziewczyny, chłopcy ze szkół podstawowych, ze szkół średnich, znowu dziesiątkami tysięcy będą uczestniczyły w turniejach piłkarskich, w innych zawodach sportowych. W każdej polskiej gminie znowu zapali się to światło wieczorem i nawet późnym wieczorem nasze dzieciaki będą mogły uprawiać sport. Panie ministrze, duże wyzwanie.
Pani Marzena Okła-Drewnowicz będzie odpowiadała za politykę senioralną. Będziemy budowali w Polsce system – jestem przekonany, po materiałach, jakie razem studiowaliśmy, też w ostatnich dniach – zbudujemy najnowocześniejszy i najambitniejszy system opieki, aktywnej opieki nad naszymi seniorami w Europie. Jesteśmy do tego gotowi. Będziemy pracowali interdyscyplinarne z innymi resortami, ale tutaj dla mnie, tą główną gwarancją jest to, co do tej pory w tej sprawie robiła i tu także podkreślam – naprawdę kapitalne skrzyżowanie kompetencji i empatii. Pani poseł, jestem dumny, że będziemy w tej sprawie razem współpracowali. Będzie to z korzyścią dla wszystkich, także dla polskiej gospodarki. To jest bardzo wielowymiarowy projekt. Jego symbolem będzie bon senioralny, ale tak naprawdę to jest niezwykle przemyślana, nowoczesna, kapitalna idea. I nasi seniorzy, i seniorki bardzo szybko odczują radykalną naprawdę poprawę, jeśli chodzi o ten stosunek państwa do ludzi starszych w Polsce.
Pani Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz będzie ministrą funduszy i polityki regionalnej. Jestem naprawdę bardzo usatysfakcjonowany, że będziemy razem pracowali w sprawach funduszy i polityki regionalnej. Poznaliśmy się dobrze wtedy, kiedy razem pracowaliśmy w moim rządzie. Pani minister ma wiele kompetencji i jej doświadczenie międzynarodowe także będzie w zarządzaniu tym urzędem bardzo przydatne. Ale wiem od pana marszałka Szymona Hołowni, jak długą drogę pani minister, pani ministra przeszła i jak bardzo kompetentna jest także w tych kwestiach, które są, za które będzie odpowiadała w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. To będzie naprawdę bardzo silny element tego nowego rządu.
Pan Czesław Siekierski. Nie muszę nikomu przedstawiać. Przyszły minister rolnictwa. Mogę powiedzieć, że w jakimś sensie kwintesencja polskiego ruchu ludowego. Człowiek doświadczony, a ciągle pełen energii. I jestem przekonany, że naprawdę polskie rolnictwo będzie miało w osobie pana ministra kogoś bardzo kompetentnego do pomocy. Panie ministrze, będzie pan miał w swoim ministerstwie Michała Kołodziejczaka. Dziękuję za słowa uznania ze strony koleżanek i kolegów z PiS-u. Już Państwo chyba widzicie oczami wyobraźni tą nadzwyczajną synergię. To jest naprawdę bardzo obiecujący duet. I z całą pewnością polscy rolnicy, mieszkanki i mieszkańcy polskiej wsi, ale przede wszystkim rolniczki i rolnicy zobaczą, co to naprawdę znaczy twarda, kompetentna, zdecydowana walka o ich interesy. I nie ma w tym przypadku. Pan poseł Kołodziejczak był pierwszy, który podniósł krzyk wtedy, kiedy przez waszą nieudolność polscy rolnicy zamarli ze strachu, kiedy zaczęła się wlewać ta niekontrolowana fala produktów z Ukrainy. I nie ma sensu obwiniać za to Ukraińców, bo to wy odpowiadacie za to. Gdyby tam był Siekierski i Kołodziejczak, nie byłoby tych dziwnych, naprawdę czasami bardzo podejrzanych sytuacji na naszej granicy. I te złote żniwa dla niektórych, którzy pod waszym protektoratem dorobili się na tym – te złote żniwa się właśnie kończą.
Mój bliski współpracownik, były wicepremier, minister obrony narodowej w poprzednim moim rządzie, będzie koordynował służby specjalne w Polsce – pan Tomasz Siemoniak. Jak patrzę tutaj na osoby, które odpowiadały za służby specjalne w Polsce w ostatnich latach, mogę powiedzieć, że bardzo się cieszę, że będę współpracował z człowiekiem odpowiedzialnym, racjonalnym, poważnym, kompetentnym, patriotą. Tak jest, bo tak powiem jednym słowem normalnym. Bardzo się cieszę, panie premierze, że będziemy znowu współpracowali w jednym rządzie. Wiemy dobrze, ile pan ma roboty przed sobą. Nieprzypadkowo umówiliśmy się z panem prezydentem Andrzejem Dudą, że jutrzejsze zaprzysiężenie odbędzie się wcześnie, także po to, abym przed wyjazdem do Brukseli, zdążył jeszcze nie tylko z ministrami udać się do naszych nowych miejsc pracy, ale także, żeby rozmawiać w gronie Kolegium ds. służb specjalnych o decyzjach, które chcemy podjąć i podejmiemy natychmiast. Natura tych spraw wymaga dyskrecji. Ale spodziewajcie się Państwo decyzji masywnych, szybkich i jednoznacznych.
Pan minister Bartłomiej Sienkiewicz. Będzie kierował Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wiecie co? Tak szczerze powiedziawszy pewnie nie musiałbym tłumaczyć, dlaczego od dziedzictwa narodowego będzie prawnuk Henryka Sienkiewicza, ale przecież nie ta koligacja decyduje o tym, że pan minister Bartłomiej Sienkiewicz będzie zajmował się porządkami. Wiecie tak nam się niestety wszystkim w Polsce kojarzy to, co się działo, szczególnie w ostatnich czasach z tymi publicznymi pieniędzmi, które miały trafiać do polskiej kultury, że tak naprawdę mieliśmy do czynienia z Ministerstwem Antykultury. Jestem pewny, że pan Bartłomiej Sienkiewicz – nie tylko z tej racji, że jest autorem książek – jest człowiekiem kultury, ale ma też doświadczenie, jeśli chodzi o decyzje te najtwardsze. I dobrze państwo wiecie, że lepszego człowieka na uporządkowanie sytuacji m.in. w sferze mediów publicznych, mediów publicznych, które zniszczyliście – będzie odpowiedzialny za przywrócenie tych mediów Polkom i Polakom. Bardzo szybko okaże się, że media publiczne służące Polkom i Polakom to nie jest jakiś miraż, to nie jest coś niemożliwego.
Tak jak zobaczycie, że wymiar sprawiedliwości może być neutralny, nie partyjny, służący Polsce, a nie partii rządzącej, tak zobaczycie i pewnie oczom nie uwierzycie, że telewizja publiczna może służyć Polsce, a nie partii rządzącej. I tak będzie.
W sprawach polityki europejskiej pomagać będzie mi minister do spraw Unii Europejskiej – pan Adam Szłapka. Lider Nowoczesnej i – wydaje mi się, że nie powiem niczego zaskakującego – człowiek naprawdę nowoczesny. My dzisiaj potrzebujemy Polski nowoczesnej, Polski, która będzie imponowała całej Europie nowoczesnością. I pan Adam Szłapka podjął się zadania – niełatwe zadanie – pracować ze mną w sprawach europejskich. Ale nie, nie będę się wymądrzał, panie ministrze, będziemy wspólnie duetem, który ciężko będzie pracował nad naszymi interesami w Unii Europejskiej.
Członkiem Rady Ministrów będzie także pan Maciej Berek, odpowiedzialny za cały proces legislacji. Osoba niezwykle doświadczona, chociaż ciągle młoda. Miałem okazję i zaszczyt pracować z panem ministrem ówczesnym, Berkiem. Muszę powiedzieć, że jest w Polsce jednym z najwybitniejszych specjalistów od czystości i transparentności procesu legislacyjnego. Mogę państwu przyrzec, że inicjatywy legislacyjne polskiego rządu od dnia, w którym zaczniemy sprawować nasze urzędy, to będą procesy przejrzyste, do bólu logiczne, racjonalne także dzięki doświadczeniu i kompetencjom pana ministra Macieja Berka.
Wiem, że to exposé jest nietypowe. Uważam, że tak jak nietypowa jest sytuacja, w której się znaleźliśmy. Jak wiecie, to jest po raz pierwszy w historii polskiego parlamentu, że to Sejm desygnuje kandydata na premiera rządu. Jutro, jak sądzę, dzięki decyzji tej Izby, będę miał zaszczyt ślubować przed panem Prezydentem.
Nie wiem, co się stało. Już wiem, co się stało. Oczywiście wpadka. Pan minister Dariusz Wieczorek. Panie ministrze, przez tą moją drobną wpadkę bardziej zapamiętają tę prezentację wszyscy na tej sali, więc proszę to potraktować jako niewymuszony przywilej. Stanie na czele urzędu ministra nauki. Jak państwo wiecie, to było oczekiwane. Długo się nad tym zastanawiałem, no bo nie było moją intencją tworzenia nowych ministerstw, ale tutaj sygnał był absolutnie jednoznaczny. Płynęły z obu środowisk i edukacji, i ze strony środowisk akademickich, że te dwie części do siebie w tej codziennej praktyce rządzenia nie przystają. I dlatego zdecydowaliśmy się na odtworzenie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Pan Dariusz Wieczorek będzie tę funkcję sprawował. Wiem, że dobrał sobie znakomitych także współpracowników. Myślę, że będziemy nie tylko świadkami szybkiej rekonstrukcji tego ministerstwa. Jedną z pierwszych decyzji – wracam do konkretów – będzie oczywiście także podwyżka płac, jeśli chodzi o nauczycieli akademickich. Również na to długo czekali. Też jesteśmy już gotowi, analogicznie do podwyżki płac dla nauczycieli.
W ogóle to jest taki fajny dzień, kiedy mogę powiedzieć – mówiliśmy o podwyżkach dla nauczycieli tej 30% i ktoś mógł pomyśleć, że nauczyciele przedszkoli, przepraszam za kolokwializm się nie załapią. Ta podwyżka dotyczy też polskich przedszkoli i jakby z drugiej strony wiekowo patrząc, także nauczycieli akademickich. Panie ministrze, na razie panie pośle, jestem pewien, że będzie pan też tego pilnował.
To nietypowe exposé wynika z nietypowej sytuacji i bezprecedensowej sytuacji. Chciałbym jeszcze raz Wysokiej Izbie podziękować za wczorajszy wybór. Konstytucja właściwie nie przewiduje exposé premiera wybranego w tym drugim kroku bardzo zależało mi na tempie. Wiecie dlaczego. Wiecie, jak ważne są dni i godziny. Prawdopodobnie zobaczymy się w Brukseli z prezydentem Zełenskim. Ukraina liczy dzisiaj godziny i dni, bo czeka na kolejne wsparcie. Polska czeka na miliardy [z] funduszy europejskich. Polska też czeka na te szybkie sygnały o współpracy z innymi państwami graniczących z Rosją. Moją ambicją jest poprowadzenie – w imieniu Polski – polityki europejskiej na rzecz ochrony granicy, granic ze wszystkich stron Europy – tak, aby to zagrożenie nielegalną migracją nie było tak dotkliwe jak w tej chwili.
To nietypowe exposé chciałbym zakończyć czymś, co jest też nietypowe w naszej historii. I to jest ostatni już akcent. Jest coś niebywałego, być może państwo to wczoraj przeczytali – tę skromną PAP-owską notatkę. To jest kilku zdaniowy raport z ostatnich badań CBOS-u. Rządowej, więc w jakimś sensie wciąż w dyspozycji ustępującej władzy, pracowni badań społecznych. CBOS wczoraj opublikował raport z badań sprzed kilku dni. Najwięcej Polaków w trzydziestoletniej historii badań CBOS. Dokładnie od 1992 roku to badanie jest prowadzone. Najwięcej Polaków uważa, że zwykli ludzie mają wpływ na sprawy kraju. Sądzi, tak teraz – po wyborach 15 października – 54% obywateli, a w poprzednim badaniu z lutego 2020 r. (kto rządził, przypomnijcie) takie poczucie wpływu miało 26% obywateli.
Chcę państwu powiedzieć, że dwa lata temu narodził się “Ruch 15 Października”. Tak, dwa lata temu. Wystarczyły dwa lata i nastąpił 15 października. Liczba obywateli, zbadanych przez waszą pracownię, wzrosła z 26% do 54% – obywateli, którzy poczuli, że mają wpływ na losy swojej ojczyzny. Rozumiecie? Dwa razy więcej. Dwa razy więcej w ciągu tak krótkiego czasu.
Czytam dalej raport CBOS. Brak wpływu na sprawy kraju deklaruje obecnie 41%, a poprzednio – w 2022 r. – 71% Polaków. Komentarz Pracowni [CBOS]: Ostatnie wybory nie tylko przyciągnęły do urn rekordową rzeszę głosujących, ale umocniły – a właściwie na nowo ukonstytuowały – w Polakach poczucie obywatelskiej podmiotowości, czyli przekonanie o sile pojedynczego głosu i możliwości wpływania na rzeczywistość polityczną za pośrednictwem aktu wyborczego. Zmiana w opiniach Polaków jest rewolucyjna, bowiem do tej pory, odkąd prowadzimy to badanie, czyli od 1992 roku, wśród Polaków – w mniejszym lub większym stopniu – dominowało przekonanie, że zwykli obywatele nie mają żadnego realnego wpływu na ogólnokrajową politykę. Po 15 października większość Polaków nawet nie odzyskało, tylko po raz pierwszy uwierzyło, że ma realny wpływ na losy swojej – naszej – Ojczyzny.
Kochani, nie zmarnujmy tego. To jest dla nas wielkie zobowiązanie. Nie exposé, ale będę sprawozdania (takie od serca) składał Polkom i Polakom każdego miesiąca. Wiecie, że jednym z elementów tego odrodzenia, wiary we własną sprawczość wśród Polek i Polaków, były te spotkania. 4 czerwca – pół miliona [osób]. 1 października – milion ludzi na ulicach Warszawy. Tysiące, tysiące ludzi na spotkaniach, w których miałem przywilej, honor uczestniczyć. To jest też zobowiązanie.
Chciałbym tutaj się zobowiązać, że każdego miesiąca, gdzieś w Polsce, w sposób otwarty, publiczny, czy przyjdzie 10 tys. ludzi, czy 5 osób, znajdę czas, aby wyspowiadać się w imieniu mojego rządu z tego, co zrobiliśmy, z tego, co się udało, gdzie jest kłopot – uczciwie i prawdziwi będziemy każdego miesiąca takie sprawozdawcze exposé Polakom składali. Nie możemy, nie mamy prawa zmarnować tego wielkiego odrodzenia. 15 października nastąpiło wielkie Polaków odrodzenie. Szczęśliwej Polski już czas.