75. rocznica pogromu kieleckiego z udziałem wiceministra Jarosława Sellina
04.07.2021
„Reprezentuję rząd, żeby ofiarom oddać cześć, honor i złożyć wieniec w miejscu, gdzie ten mord się dokonał. Cieszę się, że od czterdziestu lat, nawet w trudnych latach 80-tych Solidarność, nawet ta podziemna, organizowała w uroczystości z okazji kolejnych rocznicy pogromu kieleckiego” – powiedział w 75. rocznicę pogromu kieleckiego wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Jarosław Sellin. Wiceminister wziął udział w uroczystościach upamiętniających tragiczne wydarzenia z 1946 r., składając kwiaty przy kamienicy na Plantach, gdzie dokonano mordu na Żydach. Uroczystości od 1981 r. organizuje „Solidarność”.
Wiceminister kultury zaznaczył, że tego dnia najistotniejsze jest oddanie czci ofiarom pogromu. Podkreślił również, że na temat interpretacji czy też kontekstów związanych z pogromem kieleckim 4 lipca 1946 wciąż trwają spory historyków. Powiedział, że w takiej sytuacji można zadawać sobie pytanie: „komu ten straszny mord posłużył?”.
Pewne jest, że w mordzie uczestniczyła zwykła ludność - pewnie z antysemickimi stereotypami w głowach - ale też że była jakaś osłona lub wręcz prowokacja ze strony mundurowych służby ówczesnego komunistycznego państwa - zarówno wojska, jak i milicji i ubecji – przypomniał Jarosław Sellin.
Wiceminister zwrócił również uwagę, że pogrom kieleckim posłużył komunistom do dyskredytowania wciąż działającej podziemnej opozycji niepodległościowej i kościoła rzymskokatolickiego. Jednocześnie celem było odwrócenie uwagi świata od faktu, że kilka dni wcześniej w Polsce odbyło się referendum zorganizowane przez komunistów, którego wyniki sfałszowano.
Puszczono w świat informację, że nie warto bronić niepodległościowych demokratycznych aspiracji Polaków, ponieważ jest to naród antysemicki, który dokonuje takich czynów, jakie się dokonały w Kielcach 4 lipca 1946 roku. To zostało niestety użyte w takim charakterze przez ówczesne władze komunistyczne i miało swoje konsekwencje – przypomniał wiceminister.
Przywołując wydarzenia z 1946 r., Jarosław Sellin podkreślił, że 75. rocznica pogromu jest kolejną okazją do przestrzegania przed nienawiścią z powodów narodowościowych albo religijnych. „Jeśli ktoś wciąż posługuje się antysemityzmem - zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w czasie drugiej wojny światowej - należy to traktować, jako skandal moralny i kompromitację polityczną" - oświadczył wiceminister Sellin.
Kielecki pogrom w 1946 r. sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym, procesie na śmierć i stracono.
4 lipca 1946 r. w Kielcach poza wydarzeniami na Plantach doszło w okolicach do innych zajść, w których ofiarami stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.
Zgodnie z ustaleniami pionu śledczego IPN, w czasie pogromu w Kielcach, w którym uczestniczyli cywilni mieszkańcy miasta, milicjanci i żołnierze, zginęło 37 osób narodowości żydowskiej i troje narodowości polskiej. 35 Żydów zostało rannych.
Źródło: PAP