Odszedł operator filmowy Jerzy Wójcik - współtwórca szkoły filmowej
04.04.2019
- Operowanie światłem, czernią, bielą i szarością. Natura jako partner człowieka. Niezwykłe kadry i zdolność obserwacji. Odszedł kolejny z twórców polskiej szkoły filmowej - Jerzy Wójcik. Jego bliskim składam kondolencje - powiedział wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński na wieść o śmierci mistrza sztuki filmowej. W wywiadzie dla Polskiego Radia Jerzy Wójcik mówił: "Pracowałem na planie tak jak stolarz przy składaniu mebli. Potem dopiero się okazywało, że nasz film został uznany za arcydzieło". Operator filmowy Jerzy Wójcik zmarł w wieku 88 lat w Warszawie.
Jerzy Wójcik urodził się 12 września 1930 r. w Nowym Sączu. W 1955 r. ukończył Wydział Operatorski w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Karierę zawodową rozpoczął w 1956 r. na planie filmu „Kanał” w reż. Andrzeja Wajdy i „Koniec nocy” (reż. zbiorowa), na którym pracował jako operator kamery pod kierunkiem Jerzego Lipmana. Zadebiutował jako samodzielny operator w 1957 r. przy realizacji „Eroiki” w reż. Andrzeja Munka. Pracował przy realizacji takich filmów, jak „Popiół i diament” w reż. Andrzeja Wajdy, „Faraon”, „Matka Joanna od Aniołów” (oba w reż. Jerzego Kawalerowicza), „Westerplatte” w reż. Stanisława Różewicza czy „Potop” w reż. Jerzego Hoffmana.
W latach 70. zajął się także reżyserią, początkowo spektakli Teatru Tv, w latach 90. także filmów: w roku 1991 wyreżyserował „Skargę”, a w roku 1999 „Wrota Europy”. Od 1984 r. był jednym z najważniejszych wykładowców Wydziału Operatorskiej łódzkiej Filmówki, wychowawcą wielu pokoleń polskich operatorów. W 1994 r. został pierwszym przewodniczącym, a następnie Honorowym Przewodniczącym Stowarzyszenia Twórców Obrazu Filmu Fabularnego (PSC). Był laureatem najważniejszych polskich nagród filmowych: „Orła” za osiągnięcia życia (2009), „Platynowych Lwów” na festiwalu w Gdyni (2012), Nagrody Specjalnej PSC za wybitne osiągnięcia w dziedzinie sztuki filmowej (2013), Nagrody SFP za wybitne osiągnięcia artystyczne (2018). W 2018 r. otrzymał tytuł Doktora Honoris Causa PWSFTviT. W 2006 r. opublikował książkę „Labirynt światła”.
Jerzy Wójcik w wspomnieniach
Wójcik w rozmowie ze Stanisławem Janickim („Film” 1961 r.) wskazał, że „podstawowymi elementami w pracy operatora są elementy czasu, przestrzeni i element - nazwałbym go - materialny, istniejący w przestrzeni”. „Dla mnie najważniejsze są właśnie obserwacje zmian materii w czasie. Istotne jest, jak te zmiany przebiegają, jak zmienia się człowiek, jego charakter czy postawa wobec najrozmaitszych spraw. Nie obchodzi mnie, co aktor myśli - muszę zobaczyć materialność tego, co on demonstruje, żeby oddać zmiany, które zachodzą w określonym czasie w określonej przestrzeni” - zaznaczył.
Aleksander Ledóchowski w „Kinie” w 1969 r. ocenił, że „Wójcik obserwuje człowieka chłodno, badawczo, obiektywnie; wie, że to, co go zasadniczo charakteryzuje, nie wyraża się słowem czy gestem, lecz jest zawarte w związku między człowiekiem a otoczeniem, w krótkotrwałych uzewnętrznieniach, których nie wolno stracić, jeśli chce się dotrzeć do sedna”.
Niemal 30 lat później sam Wójcik mówił w rozmowie z „Kwartalnikiem Filmowym”, że „najbardziej fantastyczne w kinie jest to, że można sfotografować przemianę. To jest istota kina. Dotyczy to zarówno przemiany w świecie duchowym, jak i przemiany w przyrodzie”.
O pracy z Wajdą, Munkiem, Kutzem mówił we wspomnianym wywiadzie: „To było dla mnie pewnym nakazem, żeby zostawić ślad, żeby mówić nie o wielkich poglądach i mitach, ale o tym jednostkowym cierpieniu. Staraliśmy się opowiedzieć o losie, o tym, co jest cierpieniem codziennego dnia. Może dlatego te filmy były bliskie zwykłym ludziom i rozumiane na całym świecie”.