W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Ostatnie pożegnanie Stefana Kapłaniaka

21.09.2021

„Odszedł wybitny sportowiec, wspaniały człowiek, legenda kajakarstwa klasycznego, nie tylko polskiego, ale i światowego; medalista olimpijski, ale także instruktor sportu i organizator turystyki. Do historii przeszła jego niezwykła fantazja i ekstremalne wyczyny kajakowe” – napisał minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotr Gliński w liście odczytanym podczas uroczystości pogrzebowych Stefana Kapłaniaka.

Na zdjęciu Stefan Kapłaniak i Władysław Zieliński, rok 1960, fot. CAF/PAP

W liście skierowanym do rodziny zmarłego i uczestników uroczystości pogrzebowych wicepremier podkreślił, że Stefan Kapłaniak był zawodnikiem niezwykle wszechstronnym, który od spływów kajakowych płynnie przeszedł do triumfów w kajakarstwie klasycznym. Zaznaczył, że to właśnie on zapoczątkował sukcesy polskiego kajakarstwa na arenie międzynarodowej, ponieważ jako pierwszy w historii zdobył dla Polski tytuły mistrza świata i Europy.

Był trzykrotnym olimpijczykiem, uczestnikiem Igrzysk XVI Olimpiady w Melbourne w 1956 r., Igrzysk XVII Olimpiady w Rzymie w 1960 r. i Igrzysk XVIII Olimpiady w Tokio w 1964 r. oraz pierwszym Polakiem, który wywalczył medal olimpijski w kajakarstwie – pamiętny brązowy medal Igrzysk w Rzymie w K-2 1000 m wraz z Władysławem Zielińskim. Był 30-krotnym mistrzem Polski w kajakarstwie klasycznym, ale także, co niezwykłe, mistrzem Polski w kajakarstwie górskim, dwukrotnym mistrzem świata, mistrzem i trzykrotnym medalistą mistrzostw Europy, a także wielokrotnym finalistą tych imprez – przypomniał minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotr Gliński.

Wicepremier wskazał, że odejście wielkiego kajakarza, które nastąpiło w symbolicznym momencie – dniu zakończenia Igrzysk XXXII Olimpiady Tokio 2020, to niepowetowana strata dla polskiego sportu.

Rodzinę, bliskich i przyjaciół, prosząc o przyjęcie wyrazów współczucia, pragnę zapewnić, że pamięć o Stefanie Kapłaniaku będzie zawsze żywa, a jego dokonania będą inspiracją dla wielu pokoleń polskich kajakarzy – przekazał w liście wicepremier prof. Piotr Gliński.

Stefan Kapłaniak

Urodził się 10 kwietnia 1933 roku w Szczawnicy. Był pierwszym polskim kajakarzem, który awansował do ścisłej światowej czołówki. Wywarł ogromny wpływ na rozwój dyscypliny i całe pokolenie polskich kajakarzy.

Karierę sportową rozpoczął w barwach Sokolicy Krościenko (1949-1953). Reprezentował również kluby: CWKS Bydgoszcz (1954-1957), YK Nowa Huta (1958), KS Pieniny Szczawnica (1959-1961) i Spójnię Warszawa. Był wychowankiem dr. Artura Wernera oraz podopiecznym Stanisława Zantary w reprezentacji Polski.

Odnosił sukcesy na arenie krajowej i międzynarodowej. Zdobył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Rzymie (1960) w konkurencji K-2 1000 m (razem ze Władysławem Zielińskim). Na tych samych igrzyskach zajął jeszcze czwarte miejsce w konkurencji K-1 4x500 m. Reprezentował nasz kraj także na igrzyskach w Melbourne (1956), gdzie zajął 4. miejsce w jedynkach 1000 m i w Tokio (1964), gdzie wraz z Władysławem Zielińskim był czwarty w konkurencji K-2 1000 m.

W 1958 roku w Pradze zdobył indywidualne mistrzostwo świata w konkurencji K-1 500 m i mistrzostwo świata w kategorii K-2 500 m (wraz z Zielińskim). Ponadto był 5-krotnym finalistą MŚ: 1958 Praga: 4 miejsce (K-1 4x500 m i K-2 1000 m); 1963 Jajce: 4 miejsce (K-2 500 m) i 5 miejsce (K-1 4x500 m), 1966 Berlin: 8 miejsce (K-2 500 m). Był również mistrzem Europy z Duisburga (1959, K-1 500 m), a w mistrzostwach Starego Kontynentu sięgał także po srebro (1961 Poznań, K-2 500 m) i brąz (1957 Gandawa – K-1 500 m, Duisburg 1959 K-1 4x500 m).

W latach 1953-1968 Stefan Kapłaniak 30 razy zdobywał tytuł kajakowego mistrza Polski. Był też mistrzem Polski w kajakarstwie górskim (1953, w kategorii K-1 slalom).

W 1973 roku pokonał 118 kilometrową trasę w ciągu 5 dni, płynąc Dunajcem pod prąd z Nowego Sącza do Nowego Targu.

Zdjęcia (1)

{"register":{"columns":[]}}