W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Pierwsza w Polsce wystawa monograficzna Moniki Sosnowskiej w warszawskiej Zachęcie

24.07.2020

Wystawa goszcząca w warszawskiej Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki to wyjątkowa okazja do przekazania wyrazów uznania i podziwu dla Pani dorobku artystycznego – napisał wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński do artystki Moniki Sosnowskiej, która prezentuje swoje dzieła na pierwszej wystawie monograficznej w Polsce. Ekspozycja obejmuje przestrzeń siedmiu głównych sal Zachęty, tak by można było prześledzić konceptualizację i przemiany twórczości powstającej w szerokim kontekście rzeźbiarskim, architektonicznym i technologicznym. U podstaw sztuki Sosnowskiej leży tradycja modernizmu, poddawana rewizji i konsekwentnie przetwarzana. Wystawę można oglądać do 25 października.

Monika Sosnowska, fot .Martin Gerten

- Myślę, że główną cechą Pani twórczości jest przestrzeganie wolności artystycznej wypowiedzi. Ten aspekt konsekwentnie spaja wszystkie różnorodne wątki i okresy podejmowanej przez Panią działalności, zarówno krajowej, jak i zagranicznej.  Można pokusić się o stwierdzenie, że bohaterem twórczości stała się w pewien sposób architektura, zwłaszcza okresu powojennego. Poszukiwania na styku tej dziedziny oraz rzeźby są źródłem inspiracji, które przetworzone stanowią podstawowe elementy oryginalnej, powszechnie rozpoznawalnej twórczej praktyki – napisał wicepremier w liście do artystki.

Minister kultury podziękował pracownikom Narodowej Galerii Sztuki, którzy w tym trudnym czasie przygotowali i udostępnili publiczności tę wyjątkową wystawę. Podkreślił, że „pokazuje ona pełne spektrum indywidualnego twórczego doświadczenia”. Prof. Piotr Gliński wyraził nadzieję by wystawa „mimo tych szczególnych zewnętrznych warunków” była dla widzów „wyjątkowym przeżyciem estetycznym”, a dla artystki „powodem kolejnej artystycznej satysfakcji”

MONIKA SOSNOWSKA

Zasłynęła dziełami inspirowanymi wczesnym i powojennym modernizmem w architekturze, w których odwołuje się niekiedy do ikonicznych projektów (jak np. Lake Shore Drive Apartments Miesa van der Rohe, 1948–1951, w pracy Wieża, 2014), lecz przede wszystkim eksploruje architekturę socmodernizmu z lat 60. i 70. XX wieku w Polsce. Topografia badanego przez nią modernizmu ciągle się powiększa: ostatnie prace są wyrazem fascynacji rosyjską architekturą inżynieryjną Władimira Szuchowa oraz zainteresowań powojennym modernizmem w wydaniu azjatyckim.

Punktem wyjścia jej strategii artystycznej była i jest architektura powojennej modernizacji — ustandaryzowane betonowe blokowiska, pawilony, miejska infrastruktura (stragany, barierki, bramy itp.), charakteryzujące się surowością, często byle jakim wykonaniem. Ważnym odniesieniem są fasady, ściany, a także moduły przestrzenne: pokoje, korytarze z ich typowym wyglądem (lamperie, tapety) i tzw. mała architektura: poręcze, schody, drzwi, klamki, lampy wytwarzane masowo zgodnie z PRL-owskimi zasadami technologii i materiałoznawstwa. Architektonizacja rzeźby polega tu na użyciu języka architektury i budownictwa w niespotykany dotąd sposób: są to zapożyczenia elementów bryły odtwarzane precyzyjnie w skali 1 : 1, zdeformowane i pozbawione pierwotnej funkcji. Wiąże się to z kwestionowaniem racjonalnych podstaw architektury — strukturalne komponenty zmieniają się w abstrakcję, zwięzłość i logika ulegają rozprzężeniu, co wprowadza niepewność i chaos. Praca siłowa, jakiej poddawane są materiały konstrukcyjne (jak stal czy beton), służy testowaniu i podważaniu ich wytrzymałości. Konsekwencją takich działań jest wrażenie plastyczności materii i iluzja jej lekkości. W pewien sposób uwidaczniają one siły niewidoczne w bezpośrednim doświadczaniu architektury.

Narracja wystawy Moniki Sosnowskiej w Zachęcie rozpoczyna się od typowej dla architektury socmodernizmu stalowej poręczy powleczonej czerwonym PCW (Poręcz, 2016–2020): biegnie ona najpierw spleciona z zastaną poręczą budynku galerii, dalej pnie się po ścianie i zawija na różnych poziomach, wnikając do jednej z sal. Prowokuje kierunek zwiedzania, choć nie jest on obowiązujący. To jedna z prac interpretująca przekornie PRL-owski design, przykład recyklingu modernistycznych idei obecnego w każdym dziele artystki. Majestatyczna kurtynowa Fasada (2016), zapożyczona z typowego budynku, to stalowy szkielet zniekształcony wskutek działania potężnych sił. Targowisko (2013) odtwarza prowizoryczne konstrukcje straganów z Jarmarku Europa na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, składowanych jak złom po zamknięciu bazaru w 2008 roku — podwieszony pod sufitem zlepek ich szkieletów zmienił się w anonimową abstrakcyjną plątaninę. Eksperymenty z gięciem stali — „ćwiczenia z konstrukcji” — realizowane są w wielu pracach, takich jak T (2017) — teownik zgięty do kąta prostego, czy Rura (2020) — masywna, rozcięta palnikiem rura kanalizacyjna zwijająca się jak strzęp papieru. Poszukując nowych inspiracji, artystka dotarła do architektury inżynieryjnej wybitnego twórcy konstrukcji przemysłowych Władimira Szuchowa. Seria Krzyżulce (2019) odwołuje się do projektów Szuchowa realizowanych już od końca XIX wieku w Rosji, a potem w Związku Radzieckim. Stalowe rzeźby wyglądają na rozciągnięte niemal do granic możliwości, przy zastosowaniu nigdy nietestowanych naprężeń. Kilka najnowszych prac wykonanych z kombinacji prętów zbrojeniowych i betonu nawiązuje do architektury w Bangladeszu, gdzie obok modernizmu w wersji lokalnej funkcjonuje chaotyczna rzeczywistość budowalna i gdzie — pomimo rozprzężenia zasad racjonalnego budownictwa — wszystko działa.

Według architekta Toma Emersona sztuka Moniki Sosnowskiej reprezentuje intrygujące odniesienia do architektury, począwszy od psychologizujących wnętrz, przez utopijne i polityczne idee socmodernizmu, po czysto strukturalne i podstawowe elementy konstrukcyjne. Na innym poziomie pokazuje też potencjalną „awarię architektury”, wydobywając rzeczy, jakich podświadomie boją się architekci, w założeniu projektujący trwałe obiekty, które mają przetrwać nas wszystkich.

{"register":{"columns":[]}}