W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Z ojca na syna

15.07.2024

Widok na punkt ważenia pojazdów przy drodze S8

Dwie kolejne noce, z 14 na 15 i z 15 na 16 lipca, inspektorzy WITD w Łodzi spędzili na drodze S8. Jak często w takich wypadkach przez rozstawione przy tej okazji wagi przejechało kilka pojazdów przewożących zbiorniki betonowe, które znowu ważyły po blisko 60 ton zamiast dopuszczalnych 40 ton. Co więcej w jednym wypadku kierowcą był właściciel przedsiębiorstwa, który nie posiadając swojej ważnej karty do tachografu, korzystał z takiej karty należącej do jednego z swoich podwładnych. Skończyło się to dla niego zatrzymaniem prawa jazdy na trzy miesiące i wszczęciem odpowiedniego postępowania administracyjnego. Kontrolowany przewóz oczywiście wstrzymano.

Inspektorzy zbadali też poruszające się w kolumnie pojazdy przewożące domki letniskowe. W tym wypadku wprawdzie do przekroczenia dopuszczalnych mas i nacisków osi nie doszło, ale dopuszczalna szerokość pojazdów została przekroczona o blisko 70%, a wysokość o blisko pół metra. Przedsiębiorcy korzystający z pojazdów o takich parametrach muszą uzyskać zgodę na poruszanie się określoną trasą, której infrastruktura drogowa dostosowana jest do przyjęcia takich ładunków. W tym wypadku obowiązku tego nie dopełniono więc przewóz wstrzymano do czasu uzyskania stosownych zezwoleń.

Największe wrażenie na inspektorach zrobił jednak przedsiębiorca przewożący żuraw samojezdny. Obciążony nim pojazd ważył bowiem ponad 95 ton przekraczając dopuszczalną masę całkowitą o ponad 135%. Oczywiście mimo, że ciężar ten rozłożony był na 10 osiach, nie udało się go wyważyć w taki sposób aby zmierzone naciski poszczególnych osi, nie przekraczał wartości dopuszczalnych. Swoistym zwieńczeniem tego zdarzenia była jednak kontrola, która odbyła się kolejnej nocy. Tym razem przez wagę przejechał zespół pojazdów przewożący palownicę. W jego przypadku wskaźniki wag zatrzymały się na rekordowej wartości 128 ton, przy naciskach osi przekraczających dopuszczalne o ponad 40%. Co więcej okazało się, że w przewozy te zaangażowane były dwie firmy… z których właścicielem pierwszej był ojciec, a drugiej syn. Czyżby brak stosownych zezwoleń był swoistą rodzinną tradycją? Oczywiście w tych wypadkach przewozy również wstrzymano.

Zdjęcia (5)

{"register":{"columns":[]}}