Doświadczenia miast turystycznych w pandemii COVID-19
03.06.2022
Wybuch pandemii koronawirusa zasadniczo zmienił warunki funkcjonowania i rozwoju współczesnych miast, zwłaszcza tych o rozwiniętej funkcji turystycznej. Wiele z nich w bardzo krótkim okresie przeszło ze stadium nadmiernego rozwoju turystyki (overtourism) do stadium wygaszenia turystyki (no-tourism). Władze miast od początku pandemii nie pozostawały bierne wobec zaistniałego kryzysu i podejmowały działania mające na celu minimalizację jej negatywnych skutków. Stopień zaangażowania w ten proces był różny i zależał z jednej strony od dostępnych zasobów, z drugiej zaś od rangi turystyki w lokalnej gospodarce i skali potencjalnych strat ekonomicznych. Czym skutkowała pandemia w miastach turystycznych i jakie postawy wobec kryzysu przyjmowały ich samorządy?
Nagłe zahamowanie napływu turystów zagroziło stabilności miejskich systemów społeczno-gospodarczych. Kryzys w sferze turystyki w miastach nie ograniczył się do pojedynczych typów działalności turystycznych, ale przybrał charakter kaskadowy – przełożył się na negatywne skutki nie tylko we wszystkich sektorach miejskiej gospodarki turystycznej, lecz również w wielu branżach z nimi powiązanych.
Wśród dotkniętych przez COVID-19 gałęzi rynku największe straty zanotowano w hotelarstwie oraz usługach najmu krótkookresowego, gastronomii, miejskim transporcie turystycznym, usługach przewodnickich oraz usługach z zakresu obsługi kongresów i konferencji. Brak stabilności warunków pracy w turystyce uruchomił proces przejść pracowników do innych sektorów. W efekcie po zakończeniu pandemii w turystyce mogą ujawnić się duże niedobory kadrowe. Z kolei budżety miast zasilą znacznie mniejsze wpływy z podatków turystycznych, co może przełożyć się na wzrost cen usług publicznych.
Od lockdownu do fazy odmrożenia, czyli miasta ratują turystykę
Od początku pandemii podejmowano działania zwiększające odporność miast na kryzys turystyki. W stadium „zamrożenia” gospodarki (tzw. lockdown) koncentrowano się na wsparciu finansowym i ochronie miejsc pracy. Po jej „odmrożeniu” skupiono się natomiast na dostosowaniu oferty miejskiej do nowych warunków (tzw. nowej normalności).
Miasta w przeciwieństwie do terenów peryferyjnych zaczęto w warunkach pandemii postrzegać jako rodzące zagrożenie dla zdrowia. Głównym odbiorcą oferty „pandemicznej turystyki miejskiej” stał się turysta krajowy, przede wszystkim jednodniowy. Praktycznie do zera zmalał ruch międzynarodowy.
Szczególną uwagę zaczęto zwracać na pobudzanie popytu lokalnego – na przykład miasto Kraków w ramach kampanii reklamowej „Bądź turystą w swoim mieście” nakłaniało mieszkańców do korzystania z usług kierowanych wcześniej do przyjezdnych.
Wiele miast uruchomiło też programy wsparcia biznesu turystycznego obejmujące nie tylko obniżki podatków miejskich, ale także liberalizację reguł użytkowania miejskich przestrzeni. W Wilnie z uwagi na ostrzejsze reguły sanitarno-epidemiologiczne, zwiększono dopuszczalną powierzchnię ogródków kawiarnianych, zezwalając na zajęcie niemal całych placów miejskich.
Znaczącym wyzwaniem okazało się ożywianie kwartałów i dzielnic, które w wyniku wieloletniej dominacji ich funkcji turystycznej były całkowicie pomijane przez lokalną społeczność miejską. Wszystkie wymienione wyżej działania miały na celu zapewnienie warunków potrzebnych do przetrwania lokalnego sektora turystycznego w sytuacji braku normalnego popytu.
Pandemia szansą na nowe otwarcie w turystyce?
Nowa pandemiczna sytuacja rozpatrywana jest także jako szansa na zmianę podejścia do kwestii turystyki. Przed pandemią wiele miast borykało się z sytuacją nadmiernego popytu turystycznego, który rodził wiele negatywnych skutków dla społeczności lokalnej, przez co był coraz silniej kontestowany. Wielu ekspertów zwraca uwagę, że ten szczególny okres przejściowy w turystyce miejskiej (stadium no-tourism) powinien zostać wykorzystany do stworzenia nowych strategii turystycznych opartych na zrównoważonym rozwoju – oczywiście przy założeniu konieczności zapewnienia bezpieczeństwa sanitarnego. Niektóre z miast europejskich, np. Kraków czy Praga, przystąpiły już do opracowywania nowych planów rozwojowych, w których akcentuje się potrzebę ukierunkowania na mniej inwazyjne formy turystyki miejskiej.
W stronę (nowej) normalności
Kryzys związany z COVID-19 uświadomił władzom miast, jak szerokie jest spektrum zaistniałych i potencjalnych problemów związanych z rozwojem funkcji turystycznej miast. Obecnie zakłada się, że proces odradzania się turystyki w miastach będzie bardzo powolny i towarzyszyć mu będą ciągle zmieniające się ograniczenia w podróżowaniu.
Nie wszystkie jej dziedziny wrócą jednak do stanu sprzed pandemii. Eksperci obawiają się przede wszystkim o wysoce dochodową turystykę biznesową, zwłaszcza konferencyjno-kongresową i targową, która w warunkach COVID-19 została skutecznie zastąpiona przez kontakty on-line. Istnieje też ryzyko, że dążenie lokalnego biznesu turystycznego do szybkiej maksymalizacji zysków jako rekompensaty trudów czasów pandemii zrodzi w miastach problemy typowe dla niskokosztowej turystyki masowej.
Jedno jest pewne – złożoność problemów miejskiej gospodarki turystycznej będzie wymagać po pandemii jej ciągłego monitorowania. Tylko wykorzystanie rzetelnych danych pozwoli bowiem na wyeliminowanie potencjalnych zagrożeń i rozwijanie turystyki zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju.
Autor: dr Robert Pawlusiński
Artykuł powstał we współpracy z Instytutem Rozwoju Miast i Regionów.