Płynne przejście do miejskiej odporności – nowoorleańskie ogrody deszczowe
03.06.2022
Nowy Orlean kojarzy się powszechnie z jazzem i bluesem. Tymczasem rytm muzycznej stolicy amerykańskiego Południa od lat zaburzany jest przez postępujące procesy geologiczne i żywiołowy przebieg zmian klimatu. Jakie wnioski dla tego miasta płyną z ostatnich lat po huraganie Katrina? Czy tak złożony organizm, jakim jest metropolia nowoorleańska, może z powodzeniem przystosować się do niekorzystnych procesów klimatycznych?
Położony w delcie Missisipi Nowy Orlean co roku zapada się średnio o 1,5 cm. Proces ten postępuje w niektórych dzielnicach nawet o 5 cm rocznie. Obecnie ponad połowa obszaru metropolitalnego miasta znajduje się pod poziomem morza, a w 2100 roku Nowy Orlean będzie zlokalizowany średnio od 2,5 do 4,0 metrów poniżej poziomu wody w Zatoce Meksykańskiej.
Niespełna czterystutysięczne miasto zbudowane jest na polderach zalewowych, których murami obronnymi są groble wraz z system kanałów. Dotychczasową, naturalną obronę Nowego Orleanu przed wzrostem poziomu oceanu światowego, powodziami i sztormami stanowiła rozległa delta tworzona przez depozyt rzek Missisipi i Delta. Jednak delty rzek zanikają w alarmującym tempie na całym świecie, zarówno w wyniku działania czynników antropogenicznych, jak i naturalnych. W konsekwencji, pomimo skomplikowanego systemu obiektów hydrotechnicznych utrzymujących miasto, Nowy Orlean mierzy się z postępującym zapadaniem się i ciągłym zalewaniem przez huragany oraz nawalne deszcze.
Rozlewanie się miasta
Współczesny swój kształt Nowy Orlean zawdzięcza systemowi odwadniania z przełomu XIX i XX w. Wynalazek Alberta Wooda zmienił topografię miasta - dedykowana pompa ślimakowa zwiększyła kilkukrotnie sprawność całego systemu. W 1926 roku dziewięciuset kilometrowe rurociągi uzbrojone w 12 pomp Wooda przepompowywało prawie 370 tys. litrów wody na sekundę. Otworzyła się w ten sposób szansa na rozwój ponad 12 tys. hektarów nowych terenów inwestycyjnych. Miasto rozlało się w kierunku północnym, w stronę jeziora Pontchartrain, tworząc suburbia znajdujące się obecnie pod poziomem jeziora i Zatoki Meksykańskiej.
Sezon huraganów w Zatoce Meksykańskiej trwa od czerwca do listopada, rokrocznie miasto zmaga się z nawet 30 burzami tropikalnymi, które często mają charakter huraganów. Pędzący z prędkością ponad 220 km/h huragan Katrina (29 sierpnia 2005 r.) pozostawił bez dachu nad głową prawie milion osób. W konsekwencji jego destruktywnego działania miasto opuściło prawie 150 tys. mieszkańców, jednak liczba uchodźców klimatycznych może jeszcze wrosnąć z uwagi na nasilające się niekorzystne zjawiska pogodowe.
Na dziesiątą rocznicę uderzenia Katriny przypada rozpoczęcie prac nad unikatową – nie tylko w skali USA – strategią na rzecz adaptacji Nowego Orleanu do zmian klimatu. Od tego czasu miasto podjęło szereg inicjatyw zorientowanych na wzmocnienie rezyliencji (odporności na zmiany) miasta, wpisujących się w narrację Szczytu Paryskiego (2015). Przyjrzyjmy się, co zmieniło się w Nowym Orleanie od 2005 roku – czy miasto wypracowało dobre praktyki? Na tapet weźmy zarządzanie wodą burzową w jednej z północnych dzielnic miasta – Gentilly.
Nowa fala odnowy?
Inicjatywa Nowoorleańskiej Agencji Rozwoju (New Orleans Redevelopment Authority – NORA) oraz miasta Nowy Orlean polegała na stworzeniu sieci małej retencji w dzielnicy Gentilly. Działania te realizowane są z grantu Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (program mitygacji zagrożeń środowiskowych) opiewającego na kwotę 15 mln dolarów. Nagromadzenie wody deszczowej podczas ulewnych deszczy i huraganów prowadzi do utrzymujących się podtopień budynków wynikających z okresowo przeciążonego systemu odwadniania.
Ogrody deszczowe należące do sieci zlokalizowane są na przejętych przez bank ziemi działkach, które zostały porzucone wcześniej przez właścicieli po huraganie Katrina. System tworzy sieć nisz obsadzonych rodzimymi gatunkami roślinności regionu Bayou – mokradeł delty Missisipi. Roślinność akumuluje w nich nadmiar wody, a same ogrody okresowo przekształcają się w mokradła.
Topografia ogrodów sprzyja retencjonowaniu wody w suchych basenach, opóźniając jej spływ do systemu odwadniającego miasto o dwie doby – dając tym samym czas na przepompowanie nadmiaru do kanałów. Każdy z ogrodów deszczowych może zmagazynować od 70 tys. do 330 tys. litrów wody, często ich chłonność jest wspomagana przez skrzynki chłonne – specjalne magazyny na filtrowaną przez glebę wodę, które zlokalizowane są pod powierzchnią terenu.
Wielkość ogrodów na terenach po wyburzonych nieruchomościach wynosi 6 lub – w przypadku połączenia dwóch działek o standardowej wielkości (ok. 18,5 x 30,5 m) – 12 arów. Koszt budowy w przypadku jednej działki wynosi od 20 tys. do 35 tys. dolarów w przypadku podwójnego ogrodu. Istotną rolę w opisywanym systemie odgrywa także Pontchartrain Park – obszar o powierzchni 70 ha, na którym znajduje się miejskie pole golfowe.
Pagórkowaty charakter tego miejsca wraz z występowaniem licznych nisz sprawiają, że w naturalny sposób retencjonuje on wodę burzową. Na dodatek jego południową granicę tworzy obszerny rów, w którym zbiera się woda. Docelowo w dzielnicy funkcjonować będzie 36 działek przekształconych w ogrody oraz parki deszczowe. Obecnie wzdłuż dwóch głównych ulic przebiegają rowy retencyjne, a kanał przecinający Gentilly jest poddawany rewaloryzacji.
Koszt stworzenia systemu małej retencji dla fragmentu dzielnicy Gentilly to równowartość odnowy 7 kamienic w ramach działań rewitalizacyjnych prowadzonych w Polsce. Rewaloryzacja nie powinna być w tym wypadku rozumiana tylko jako odnowa tkanki fizycznej miasta – to również szansa na odtwarzanie istniejącego potencjału w formie błękitnej i zielonej infrastruktury.
System retencjonowania wody wykorzystujący ogrody deszczowe i rowy retencyjne nie tylko poprawia bezpieczeństwo, ale i wzmacnia proces adaptacji miasta do zmieniającego się klimatu. Daje możliwość stworzenia przestrzeni publicznych nowej jakości, budowania partnerstwa w społeczności lokalnej na rzecz klimatu i odpowiedzialnego rozwoju.
Oczko wodne – oczko w głowie, czyli „Moja Woda”
Ingerencje w przestrzeń na małą skalę często odnoszą sukces ze względu na ich powszechność. Dobre praktyki napływają nie tylko zza oceanu – warto w tym miejscu przywołać jeden z flagowych projektów Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – program „Moja Woda”.
Promuje on tworzenie przydomowych zbiorników retencyjnych, korespondując z założeniami inicjatyw realizowanych m. in. w Nowym Orleanie w ramach grantu amerykańskiej Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego. Nadrzędnym celem polskiego programu jest ochrona zasobów wodnych oraz minimalizacja zjawiska suszy. Stymuluje on oddolne działania na rzecz adaptacji do klimatu, co przyczynia się do ograniczenia zapotrzebowania na wodę pochodzącą z sieci wodociągowej.
O sukcesie „Mojej Wody” świadczy tegoroczna, trzecia już edycja – liczba złożonych dotychczas wniosków przekroczyła 50 tys., a pula dotacji do błękitnej infrastruktury rozdanych w ramach programu wyniosła ponad 300 mln zł. Każda edycja programu to kolejny zaoszczędzony miliard litrów wody!
W 2021 roku dofinansowaniem na budowę oczek wodnych, stawów, ogrodów deszczowych i przydomowych zbiorników na wodę została objęta ponad ¼ pozwoleń na budowę w zabudowie jednorodzinnej. Programy takie jak „Moja Woda” poprzez zachęty finansowe wpływają na zwiększenie zainteresowania problemami środowiskowymi wśród inwestorów już na etapie projektowania budynku, determinując ograniczenie jego śladu węglowego i emisyjności.
Autor: Bartłomiej Sroka
Artykuł powstał we współpracy z Instytutem Rozwoju Miast i Regionów.