W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

#PowiedzSprawdzam: Na piątek trzynastego umiarkowanie straszny pojedynek Jasona Voorheesa z elektrosmogiem

13.08.2021

Kilkanaście lat temu w nomenklaturze środowisk sprzeciwiających się rozwojowi technologii mobilnych pojawiło się sformułowanie elektrosmog. Z upływem czasu jego definicja przeniknęła do popkultury. Pytanie: czy jest to faktyczne zjawisko oparte na badaniach naukowych, czy jedynie zabieg językowy mający na celu propagację partykularnych interesów aktywistów antykomórkowych?

Element graficzny.

*Felieton inżynierów – zawiera opinie i oceny.


 

Smog nas zabija, a elektrosmog? Czy w ogóle istnieje?

Wielu z nas miało wątpliwą przyjemność bezpośredniej interakcji z zanieczyszczeniem powietrza określanym mianem smogu. Według definicji umieszczonej w słowniku PWN smog to „gęsta mgła z dymem i spalinami, występująca czasem w wielkich miastach i na obszarach przemysłowych”. Nikt nie podważa jego istnienia czy szkodliwego wpływu na ludzi i środowisko. Czy podobnie jest z jego językowym kuzynem? Już na samym początku należy wyartykułować, iż w żadnym słowniku języka polskiego nie pojawia się definicja słowa elektrosmog. Samo wpisanie tego sformułowania w popularne edytory tekstu zostanie zakwalifikowane jako błąd. Na szczęście z pomocą przychodzi nam niewyczerpana kopalnia wiedzy jaką jest Wikipedia. Według tego popularnego portalu elektrosmog to „potoczne określenie promieniowania elektromagnetycznego o różnej częstotliwości, należącego do zakresu promieniowania niejonizującego, najczęściej odnoszące się do fragmentu zakresu fal radiowych (300 kHz – 300 GHz)”. Co ciekawe w wersji angielskojęzycznej encyklopedii pojęcie elektrosmogu się nie pojawia. Jak widać jego twórcy nie byli w stanie zaadaptować tego lingwistycznego Frankensteina do łaciny XXI wieku.

Świat nie zna, ale przeciwnicy sieci mobilnych i owszem

Dosyć lakoniczna definicja zaczerpnięta z Wikipedii nie daje szerszego kontekstu czym tak naprawdę jest elektrosmog według jego propagatorów. Na szczęście popularne portale antykomórkowe po raz kolejny przychodzą nam z pomocą. Osoby z tego środowiska twierdzą, że elektrosmog:

  • Primo – odnosi się do zanieczyszczenia powietrza (stąd użycie zwrotu „smog”),
  • Secundo – dzieje się to za sprawą nadmiernego pola elektromagnetycznego,
  • Tertio – jego źródło stanowi przede wszystkim infrastruktura telekomunikacyjna, sieci Wi-Fi, technologia Bluetooth czy telefony komórkowe.

Odrębnej analizy i wyjaśnienia wymaga każda z powyższych części składowych „definicji elektrosmogu”, gdyż każda zawiera informacje na swój sposób nieprawdziwe.

Wyjaśnijmy, więc…

Primo… Jak wcześniej wspomnieliśmy słowa elektrosmog nie znajdziemy w żadnym słowniku. Jest to bezpośrednią konsekwencją odrzucenia tezy o istnieniu takiego zjawiska w środowisku naukowym. Wizja wszechobecnego, niewidzialnego „zanieczyszczenia” pochodzącego ze stacji bazowych, routerów Wi-Fi, czy telefonów komórkowych zdecydowanie nie znalazła posłuchu w świecie biofizyki. Już samo założenie elektrosmogu zawiera błąd logiczny kwalifikując pole elektromagnetyczne jako jednoznacznie szkodliwe dla człowieka. Jego twórcy zapomnieli o tym, iż oprócz tego wytworzonego sztucznie (od silników elektrycznych, przez żarówki, sprzęt RTV i AGD, aparaturę medyczną, aż po radiotelefony) istnieje również PEM pochodzące ze źródeł naturalnych: kosmos, wyładowania atmosferyczne oraz Ziemia (ruch obrotowy względem atmosfery i jonosfery). Promieniowanie pochodzące ze źródeł naturalnych stanowi tzw. tło elektromagnetyczne Ziemi, w którym najważniejszą rolę pełnią oddziaływanie wiatru słonecznego oraz wyładowania atmosferyczne. Są to zjawiska, na które nie mamy wpływu jednak mogą znacząco wpływać na poziom promieniowania elektromagnetycznego w środowisku. Nawet promieniowanie jonizujące, czyli takie, w którym energia promieniowania jest na tyle wysoka, że jest ono w stanie oddziaływać z materią (m.in. z ciałem człowieka) i wywołać zjawisko jonizacji (oderwanie elektronu od atomu) wykorzystane w odpowiedni sposób może być pożyteczne. Aparatura medyczna: RTG, tomografy komputerowe czy angiogramy wykorzystują takie właśnie promieniowanie w ważnej gałęzi medycyny jaką jest diagnostyka.

Secundo… Tu zadać sobie należy najpierw pytanie, czy pole elektromagnetyczne może być nadmierne. Aby coś w ogóle, PEM także, mogło być nadmierne, to musi być najpierw ustalona pewna wartość graniczna rozumiana jako dopuszczalna, której przekraczanie nie jest dozwolone. I faktycznie dokładnie tak właśnie jest. Dopuszczalne poziomy PEM w środowisku zostały zdefiniowane i określone w formie rozporządzenia (o czym poniżej). Zatem wiemy już, że istnieje pewna wartość graniczna. Naturalne pytanie, które się nasuwa: czy ta wartość może być przekraczana? Odpowiedź jest jedna i jednoznaczna: nie. Mówi o tym ustawa Prawo ochrony środowiska, a dokładnie jej art. 121, zgodnie z którym poziomy pól elektromagnetycznych w środowisku muszą być utrzymywane na poziomach nie przekraczających poziomów dopuszczalnych. Natomiast w przypadku, gdyby jednak okazało się, że poziomy pól elektromagnetycznych w środowisku przekraczają poziomy dopuszczalne, wówczas muszą zostać one bezwarunkowo zmniejszone w taki sposób, aby nie przekraczały poziomów dopuszczalnych. Wniosek z tego jeden: w środowisku nie mogą występować i nie występują sytuacje przekraczania dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych. Zatem o nadmiernym polu elektromagnetycznym w ogóle nie może być mowy. No chyba, że ktoś jako poziom odniesienia przyjmie tzw. normy biologiczne, które są tym znamienne, że nie istnieją. Pisaliśmy już o tym w jednym z naszych poprzednich tekstów z cyklu #PowiedzSprawdzam.

Tertio… Infrastruktura telekomunikacyjna, sieci Wi-Fi, technologia Bluetooth czy telefony komórkowe jako źródło „elektrosmogu”. To już samo w sobie stwierdzenie logicznie niespójne i sprzeczne. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu. Otóż smogiem, jak już wcześniej wspomniano zgodnie z zaczerpniętą ze słownika PWN definicją, jest „gęsta mgła z dymem i spalinami”. Zarówno dym, jak i spaliny to produkty uboczne i niepożądane procesu spalania. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Natomiast należy sobie zdawać sprawę, że w przypadku wszystkich urządzeń radiowych, a do nich bez wątpienia zaliczają się i stacje bazowe telefonii komórkowej, i wyposażenie sieci Wi-Fi, i urządzenia korzystające z interfejsu Bluetooth, i telefony komórkowe, i wiele, wiele innych, wytwarzanie pola elektromagnetycznego nie jest ani efektem ubocznym, ani niepożądanym. Wręcz przeciwnie. Jest efektem jak najbardziej zamierzonym, świadomym i celowym. Komunikacja radiowa musi wytwarzać pole elektromagnetyczne. Inaczej po prostu nie może funkcjonować, gdyż tym „medium” przenoszącym informacje nie jest miedź, czy włókno światłowodowe, lecz właśnie pole elektromagnetyczne. Zatem wyeliminowanie „smogu” (wszak należy z nim bezwzględnie walczyć), którym rzekomo miałoby być pole elektromagnetyczne, musiałoby w efekcie doprowadzić do zlikwidowania wszystkich urządzeń radiowych. Z inżynierskiego punktu widzenia — absurd w najczystszej postaci.

Prawo chroni Obywateli…

Jak łatwo zauważyć sformułowanie elektrosmog nie wprowadza jasnych rozróżnień w kontekście źródeł pola elektromagnetycznego i kolokwialnie mówiąc wrzuca je do jednego worka z adnotacją śmiertelnie niebezpieczne. Jest to zabieg zdecydowanie wygodny dla narracji środowisk przeciwnych rozwojowi telekomunikacji jednak ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Prowadzone od wielu lat badania naukowe nie potwierdziły szkodliwego wpływu PEM o natężeniu wykorzystywanym w telefonii komórkowej na zdrowie ludzkie i środowisko. Kwestie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku (Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 17 grudnia 2019 r.) oraz sposobów sprawdzania dotrzymania tych poziomów (Rozporządzenie Ministra Klimatu z dnia 17 lutego 2020 r.) zostały określone w krajowym prawodawstwie. Jest to konsekwentna polityka równoważąca postęp technologiczny z troską o zdrowie wszystkich Polaków.

…Jason Voorhees już niekoniecznie

Data Piątek 13 nieodzownie przywołuje w pamięci horror z lat 80. XX wieku o tym samym tytule. Jest to historia człowieka pozbawionego sumienia i jakiejkolwiek refleksji nad swoim makabrycznym postępowaniem. Gdyby podjąć próbę uczłowieczenia seryjnego mordercy, jakim według jego pomysłodawców jest elektrosmog, z pewnością nazywałby się Jason Voorhees. Jednak konotacji jest zdecydowanie więcej. Obie koncepcje należą do fikcji. Wytworzonej świadomie a obliczonej na wywołanie poczucia niepokoju, czy nawet strachu bądź lęku. Jednak ciągle fikcji. Z tą różnicą, że postać antagonisty ze slashera jest zdecydowanie bardziej wiarygodna i spójna logicznie. Scenarzystom środowisk antykomórkowych zdecydowanie brakuje pomysłów na konstrukcję choćby relatywnie wiarygodnych legend miejskich (jak chociażby ta o Smoku Wawelskim), do których można byłoby zaliczyć tą nazwaną elektrosmogiem (tu przynajmniej „smok” i „smog” są praktycznie zbieżne homofonicznie). Zamiast oddawać się pokusom kiepskiej pseudonauki zachęcamy wszystkich czytających do zapoznania się z wiarygodnymi informacjami na temat pola elektromagnetycznego. Koncepcje wynikające z niewiedzy lub intencjonalnego wprowadzania odbiorcy w błąd nie powinny rywalizować z wieloletnimi badaniami prowadzonymi przez wykwalifikowanych specjalistów. Jednak w dobie wszechobecnej dezinformacji i takie zabiegi zyskują grono odbiorców.

 


O projekcie

Projekt „Sprawna telekomunikacja mobilna jako klucz do rozwoju i bezpieczeństwa" realizowany przez KPRM we współpracy z Instytutem Łączności - Państwowym Instytutem Badawczym w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa Działanie 3.4. Kampania ma na celu zwiększenie świadomości Polaków w zakresie działania, wykorzystania, bezpieczeństwa i znaczenia mobilnych sieci telekomunikacyjnych, a tym samym usług (w tym publicznych) opartych o te sieci. W ramach projektu zrealizowane zostaną działania w następujących obszarach: walka z dezinformacją, edukacja, podstawy prawne procesu inwestycyjnego, bezpieczeństwo i jakość życia.

Wideo

{"register":{"columns":[]}}