W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

#PowiedzSprawdzam: Nie było, a jest. Maszt telekomunikacyjny wyrósł pod osłoną nocy!*

09.09.2022

Wielokrotnie w cyklu #PowiedzSprawdzam podkreślaliśmy, że maszty telekomunikacyjne nie wyrastają przed oknami mieszkańców w jedną noc. W Polsce. Inaczej rzecz ma się w Wielkiej Brytanii. Mieszkańcy angielskiego miasteczka Cheadle byli bardzo zaskoczeni widokiem 15-metrowego masztu telekomunikacyjnego, który stanął na ulicy Malpas Close bez konsultacji z nimi. Masztu 6G(?!), o którym pojęcia nie mieli nawet włodarze miasteczka. Przypomnijmy zatem raz jeszcze, że Polska to nie Wielka Brytania, a proces inwestycyjny to coś więcej niż jedna, powiewająca na wietrze kartka A4.

Grafika ukazująca miasto i UFO nad wieżą telekomunikacyjną.

*Felieton – zawiera opinie i oceny.


 

 

Dzięki błogosławieństwu jakim jest Internet, zespół #PowiedzSprawdzam miał okazję obserwować osobliwe zjawisko przyrodnicze zwane wiosennym wysypem grzybów. Sformułowania osobliwe używamy z całą odpowiedzialnością, gdyż jak informuje nas rządowy portal gov.pl „największe bogactwo grzybów spotyka się jesienią, wrzesień-październik to w Polsce tradycyjny sezon grzybobrań. Pojawia się wówczas większość grzybów jadalnych. Jest to szczyt występowania podgrzybka brunatnego, znajdujemy również prawdziwki, koźlarze, maślaki, czubajki kanie, rzadziej spotyka się kurki”. Jednak nasza grzybowa hossa była ewenementem nie tylko z uwagi na porę roku. Według mędrców ruchu anty-5G, nowym silnie trującym gatunkiem grzyba stały się maszty telefonii komórkowej. Jaka jest geneza tej osobliwej analogii? Odpowiedź z całą pewnością Was zaskoczy.

Wieże rozsiewają bakterie i rosną jak grzyby po deszczu!

Aktywiści antykomórkowi wypracowali całą litanię dogmatów ostrzegających o nadchodzącej komórkowej apokalipsie. Nawet skrajnie niedorzeczna teoria o dystrybucji bakterii i wirusów przy pomocy stacji bazowych telefonii komórkowej zyskała szerokie grono odbiorców. Przesuwanie poprzeczki tego, co logicznie przyzwoite trwa. Wydaje się, że niektóre proroctwa grupy oświeconych Twitterowiczów są zabiegiem opracowanym w XIX wieku przez Hansa Christiana Andersena w dziele „Nowe szaty cesarza”. Czy znajdzie się ktoś, kto wypowie oczywiste? Mimo ideologicznego hermetyzmu środowiska antykomórkowego wydaje się, że nawet ono ma swoje granice. Z chęcią doświadczymy pęknięcia tej bańki informacyjnej. Będzie to wydarzenie warte torby z popcornem w rozmiarze XXL… i nawet plus 10% gratis! Tymczasem pragniemy Wam przypomnieć nasz materiał z 12 marca tego roku. W artykule „Czy maszty w Polsce rosną jak grzyby po deszczu” opisywaliśmy nowinki internetowe donoszące o wysypie masztów komórkowych. Według twórców teorii, te skomplikowane instalacje telekomunikacyjne zaczęły pojawiać się ni stąd, ni zowąd na terenie całego kraju. Często „pod osłoną nocy”. Korelacja z trwającą pandemią była aż nadto oczywista – zapewne grupa decydentów próbuje zwiększyć liczbę osób zainfekowanych przy użyciu sieci komórkowej.

Pozostawiając powyższą hipotezę jednak między bajkami, gdzie jej prawowite miejsce, odpowiedzieliśmy na pytanie: czy proces inwestycyjny infrastruktury komórkowej faktycznie jest tak dynamiczny i pozbawiony jakiegokolwiek nadzoru. W rzeczywistości budowa stacji bazowej to urzędniczy maraton dla wytrwałych, naszpikowany pozwoleniami, ekspertyzami i analizami. „Cały proces budowy stacji jest szalenie skomplikowany i trwa, w zależności od typu inwestycji, od kilku miesięcy, do nawet kilku lat – szczególnie w przypadku najbardziej kontrowersyjnych, wysokich wież telekomunikacyjnych”. W celu zapewnienia transparentności postępowania, urząd, który udziela pozwolenia budowlanego jest zobligowany do publicznego informowania o jego przebiegu w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP). A dostęp do BIP może mieć każdy, kto tylko taki dostęp chce mieć. Korzystając z powyższej bazy każdy obywatel może zapoznać się z oryginałami dokumentów i decyzji administracyjnych wydanych na poszczególnych etapach inwestycji. Niestety, ciągle niewielu Polaków korzysta z tego rodzaju narzędzi. Za to aktywiści środowisk anty-5G są biegli w sytuacji aktualnych inwestycji.

Protestuję, bo lubię! I mam w tym interes

Jeden z najbardziej popularnych prowodyrów całego ruchu anty-5G w Polsce wydaje się mieć w głowie mapę całej Polski. To specjalna mapa, intensywnie płoną na niej czerwone światła. Te punkty to potencjalne sposobności, aby zyskać na popularności, ewentualnie załapać się do lokalnych mediów. Wiele lampek – inwestycji telekomunikacyjnych – trafia wprost do warsztatu mistrza. Jak wiadomo oportunizm nie należy do cech z gatunku szlachetnych. Niestety w pewnych kręgach uchodzi za cnotę. Prowodyr ów notuje kolejne wyjazdy w Polskę, podczas których wystraszenie lokalnych mieszkańców, że budowany maszt, stawiana wieża zabije wszystkie organizmy w okolicy, to główny cel występów. Ewentualnie podważenie udzielonego pozwolenia na budowę w sądzie. Często konsekwencją takich działań jest pozbawienie mieszkańców małych miejscowości dostępu do szybkiego Internetu, a nawet całkowity brak pokrycia siecią. Niestety szczerze zaniepokojeni Polacy, którzy nie posiadają szerszej wiedzy na temat działania infrastruktury komórkowej, dają posłuch takim autorytetom. Tkwiąc w poczuciu zagrożenia i niepewności łatwo dać wiarę hasłowo wypowiadanym mądrościom. Obietnica ratunku przed niebezpieczną (i to śmiertelnie) technologią wydaje się przecież tak bardzo racjonalna. Ciężko zauważyć, że za fasadą altruizmu czai się zwykłe kunktatorstwo.

Dlatego jako alternatywę proponujemy sprawdzenie przebiegu inwestycji telekomunikacyjnej na stronach Biuletynu Informacji Publicznej i ewentualne zgłaszanie zastrzeżeń – jako strona społeczna – do organu prowadzącego określone postępowanie. Jeżeli istnieje potrzeba fachowej dyskusji na temat pola elektromagnetycznego (PEM) – z chęcią odwiedzimy każdy region Polski. Przedstawimy najnowsze badania naukowe na temat wpływu PEM na ludzi i środowisko. Nigdy nie stroniliśmy od debat ze stojącymi po drugiej stronie barykady. Wielokrotnie udowadnialiśmy nieprawdziwość tezy, jakoby istniały tylko potwierdzone naukowo dowody na szkodliwość PEM pochodzącego z infrastruktury komórkowej. Kwestie procesu inwestycyjnego oraz przepisy administracyjne, które się z nim wiążą również nie są nam obce. Dlatego polecamy się wszystkim, którzy tego potrzebują.

6G na Malpas Close. Mieszkańcy zaniepokojeni, władze nic nie wiedzą

Podsumowując, to nieprawda, że maszty komórkowe pojawiają się w naszym kraju „pod osłoną nocy”. Polska procedura udzielania tego typu pozwoleń jest często krytykowana za asekuracyjność organów samorządowych, co w konsekwencji powoduje jej wydłużenie w czasie. Kierowanie się maksymą „wolniej, ale dokładniej” wydaje się dosyć racjonalnym punktem wyjścia przy tego typu inwestycjach.

Z goła odmienną filozofię proceduralną wyznają, np. brytyjscy dostawcy infrastruktury telekomunikacyjnej (notabene dokładnie takiej samej jak w Polsce). Przekonali się o tym mieszkańcy angielskiej miejscowości Cheadle, położonej w hrabstwie ceremonialnym Wielki Manchester. Krajobraz ulicy Malpas Close został wzbogacony o 15-metrową metalową konstrukcję, która była zaskoczeniem dla wszystkich zainteresowanych. Sprawcą niespodzianki jest firma IX Wireless (IXW) z Blackburn. IXW jest dostawcą infrastruktury telekomunikacyjnej w Północnej Anglii. Włodarze spółki uznali, że jedyną rzeczą, której brakuje Cheadle jest dostęp do gigabitowego Internetu bezprzewodowego. Aby sprostać niewypowiedzianym, póki co, potrzebom mieszkańców, w rejonie Malpas Close technicy IXW umieścili maszt działający w technologii 6G (tak, to nie chochlik drukarki, chodzi o 6G, a nie o 5G). Jakkolwiek szczytne idee stały za tym przedsięwzięciem wypadałoby jednak poinformować o nim okolicznych mieszkańców, jak również organ administracji wydający pozwolenia na tego typu projekty. Urzędnicy zasiadający w lokalnej Radzie Stockpot zwrócili się z oficjalnym pismem, w którym zażądali wyjaśnienia tej, jakże niefortunnej inwestycji: „Rada jest świadoma niedawnej instalacji metalowego masztu na Malpas Close, o wysokości 15 metrów. Aby uniknąć wątpliwości, instalacja nie została oceniona w ramach tej korespondencji, a maszt został zainstalowany bez uprzedniego powiadomienia rady jako lokalnego organu ds. planowania. Prosimy o wyjaśnienie, jaki jest dokładnie cel tej infrastruktury, jak również o plany i szczegóły, i prosimy o to w ciągu następnych siedmiu dni roboczych”. Wygląda na to, że firma IX Wireless odrzuciła koncepcję milczącej zgody zainteresowanych i poszła o krok dalej. Sama postanowiła milczeć w sprawie instalacji masztu. Idąc takim tokiem myślenia zagwarantowali sobie brak jakiejkolwiek opozycji dla wzniesionej konstrukcji. Być może na wyrost użyliśmy sformułowania milczenie. Pracownicy IXW nakleili na konstrukcję kartkę formatu A4, na której znalazła się informacja, iż mieszkańcy mają prawo do sprzeciwu, jeśli „korzystanie z sąsiedniego gruntu okaże się utrudnione z powodu urządzenia” lub „instalacja narazi którykolwiek z interesów lokalnej społeczności”.

Zdjęcie przedstawia wysoki maszt telekomunikacyjny ustawiony na jednej z ulic w miejscowości Cheadle.

Źródło: Kenny Brown | Manchester Evening News.

Jak ustaliła gazeta Manchester Evening News (MEN) mieszkańcy Malpas Close mają spore wątpliwości dotyczące lokalizacji masztu oraz jego niezbędności. Większość obiekcji podyktowana jest pobudkami estetycznymi oraz finansowymi. Według lokalnej społeczności instalacja 15-metrowego masztu będzie miała negatywny wpływ na ceny nieruchomości przy Malpas Close. Jeden z mieszkańców stwierdził: „Całe życie ciężko pracujesz, aby zapłacić za własny dom i mieć naprawdę ładny widok na zewnątrz. W końcu odchodzisz na emeryturę, cieszysz się wolnym czasem i dostajesz taką nagrodę”. W trakcie wizyty na Malpas Close, dziennikarze MEN napotkali osoby obawiające się o ewentualne skutki zdrowotne jakie niesie ze sobą taka instalacja. Jednak nie była to wątpliwość podzielana przez większość mieszkańców.

Miejmy nadzieję, że finał tej sprawy znajdzie konkluzję, która usatysfakcjonuje wszystkie strony. Wielu z nas doświadczyło wątpliwych uroków biurokracji. Urzędników, którzy zbyt restrykcyjnie stosują się do przepisów prawnych, przeciągając długość postępowania. Postępowania, którego rozstrzygnięcie jest nam potrzebne na wczoraj. Być może argumenty operatorów komórkowych o archaiczności naszych rozwiązań systemowych ma racjonalne z ich punktu widzenia podstawy. Jednak zadaniem ciał legislacyjnych i administracji publicznej jest ważenie wszystkich argumentów i wydawanie rozstrzygnięć przede wszystkim korzystnych dla obywateli. Jednego możemy być pewni. Poziom samowoli prezentowany przez IXW nawet nie przyszedłby polskim przedsiębiorcom do głowy. Konsekwencje takich działań mogłyby się okazać katastrofalne w kontekście finansowym i wizerunkowym. Jest to dublet, do którego nie aspiruje żaden przedsiębiorca.

 


O projekcie

Projekt „Sprawna telekomunikacja mobilna jako klucz do rozwoju i bezpieczeństwa" realizowany przez KPRM we współpracy z Instytutem Łączności - Państwowym Instytutem Badawczym w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa Działanie 3.4. Kampania ma na celu zwiększenie świadomości Polaków w zakresie działania, wykorzystania, bezpieczeństwa i znaczenia mobilnych sieci telekomunikacyjnych, a tym samym usług (w tym publicznych) opartych o te sieci. W ramach projektu zrealizowane zostaną działania w następujących obszarach: walka z dezinformacją, edukacja, podstawy prawne procesu inwestycyjnego, bezpieczeństwo i jakość życia.

Wideo

{"register":{"columns":[]}}