„Stop pożarom traw” – inauguracja ogólnopolskiej kampanii społecznej
08.03.2024
Główny cel kampanii „Stop pożarom traw” to edukowanie oraz uświadamianie społeczeństwa, że wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne, ale również prawnie zabronione.
W 2023 roku w Polsce strażacy interweniowali 20 904 razy przy pożarach traw i nieużytków rolnych. W województwie świętokrzyskim strażacy interweniowali 1204 razy przy tego typu zdarzeniach, a w powiecie buskim 50 razy. Najczęściej do tych niebezpiecznych zdarzeń dochodzi na przełomie marca i kwietnia.
CO MA WPŁYW NA LICZBĘ POŻARÓW TRAW?
- błędne przekonanie, że wypalanie traw spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne,
- coraz większa powierzchnia ugorów,
- sucha roślinność za wałami przeciwpowodziowymi,
- porządkowanie działki po zimie.
Wbrew obiegowej opinii pożar łąki nie użyźni gleby, a wręcz odwrotnie – wyjałowi ją. Cenne rośliny wyginą, a najszybciej odrosną chwasty. Zdaniem naukowców, wypalanie traw to najgorszy sposób przygotowania łąki do wegetacji. Gleba się wyjaławia, gdyż zostaje wstrzymany rozkład resztek roślinnych, ulega zahamowaniu asymilacja azotu z powietrza. Od palącego się poszycia gleby, może zapalić się również podziemna warstwa torfu. Pożar torfu jest wyjątkowo trudny do ugaszenia, zdarza się, że trwa nawet kilka miesięcy. Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Ponadto łąka po pożarze regeneruje się przez kilka lat, natomiast odtworzenie pokładów torfu wymaga wielu wieków. Tego typu pożary powodują nie tylko straty dla przyrody, często giną także ludzie. Pożary traw powodują spustoszenie dla flory i fauny. Płoną nie tylko rośliny, również rzadko występujące, chronione gatunki izwierzęt, znajdują się w swoich siedliskach. Płomienie niszczą miejsca bytowania tych zwierząt, w tym m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, czy saren. Przed pożarem nie uchronią się uciekające zwierzęta. Wiatr przenosi płomienie z prędkością do 20 km / godz. Tymczasem wiele zwierząt nie jest w stanie poruszać się z taką prędkością. Małe zające przywierają do ziemi ze strachu i nie uciekają. Te, które zrywają się do ucieczki, wpadają w popłoch, tracą orientację i często wbiegają prosto w płomienie. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków ptaków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajkami lub pisklętami, np. tak lubianych przez nas skowronków, czajek i innych ptaków. Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin, z których korzystają także ludzie. Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 mln szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, m.in. dżdżownice (które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości), pająki, owady (drapieżne i pasożytnicze).
Wzniecanie pożarów traw jest karalne!
Grzywna nawet do 30 000 zł oraz do 10 lat więzienia grozi osobom wypalającym trawy.
Ci, którzy mimo wszystko chcą ryzykować, muszą również liczyć się z konsekwencjami:
O tym, że postępowanie takie jest niedozwolone mówi m.in. ustawa z dnia 1 września 2022 roku w ustawie o ochronie przyrody dodany został przepis Art. 130a. który mówi, że osoba, która usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 złotych.
Art. 30 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. z 2017 r. Nr 12, poz. 59 z późn. zm.);
„W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności:
- rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia, wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych”.
Za wykroczenia tego typu grożą surowe sankcje wynikające z kodeksu wykroczeń: Art. 82 ustawy z dnia 20 maja 1971r. (Dz. U. z 2018 r., poz. 618 z późn. zm.)
– kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł. Art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 2017r. poz. 2204 z późn. zm.) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
Wypalanie traw to też ryzyko utraty dopłat
Oprócz wspomnianych kar rolnikowi, który zostanie nakryty na uprawianiu tego procederu a jest beneficjentem dopłat, mogą grozić dotkliwe sankcje ze strony ARiMR. Przepisy dotyczące wsparcia w ramach płatności bezpośrednich i obszarowych odwołują się m.in. do zasad dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska. W związku z czym nieprzestrzeganie zakazu wypalania powoduje redukcję dopłat, a w skrajnych przypadkach rolników trzeba zupełnie pozbawia się tych środków.
Pożary nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni.
Opracował: st. sekc. Damian Pasternak, KP PSP w Busku-Zdroju
Zdjęcia: Archiwum KP PSP w Busku-Zdroju.