Pomóżmy Stasiowi stanąć na nogi!!
09.12.2022
7 września 2022 roku nasz emeryt i druh OSP Jabłonna Stanisław uległ poważnemu wypadkowi. W jednej chwili jego życie wywróciło się do góry nogami.
Stanisława Sosnowskiego znają chyba wszyscy mieszkańcy Jabłonny, ba nawet całej naszej Gminy a przynajmniej Ci, którzy mieszkają tu od lat. Trudno przecież nie kojarzyć osoby, która w naszej lokalnej społeczności jest postacią, co by nie mówić, charakterystyczną. Tu się urodził i wychował, tu przeżył 67 lat swego życia, tu dał się poznać jako osoba wyjątkowa i nietuzinkowa bo potrafiąca żyć szerzej niż tylko dla własnej osoby czy rodziny. Nie sposób w kilku czy kilkunastu zdaniach opisać postać, która swym życiem zapisała tyle kart historii, że starczyło by ich na pokaźną książkę.
Stanisław przez całe życie aktywnie działał na rzecz lokalnej a nawet szerzej - ponadlokalnej społeczności. A robił to w sposób nie przeciętny i wyjątkowy. Przez ponad 50 lat swojego życie niósł pomoc wszystkim tym, którzy oczekiwali na nią w sytuacjach wręcz dramatycznych doświadczani przez żywioły ognia czy wody tudzież przy okazji innych niespodziewanych a często bolesnych przeżyć. A jak to czynił? Swoją życiową społeczną drogę związał z działalnością w szeregach miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Nie sposób nawet w przybliżeniu zliczyć ile razy pędził na alarm słysząc dźwięk alarmowej syreny. Nie sposób też wyliczyć ile razy spotykał się z ludzkim tragediami, ile razy podawał rękę tym, którzy w jednej chwili tracili wszystko. Ta strażacka służba stała się jego powołaniem i to jej oddał dużą część swego życia. Ale to nie było jego ostatnie słowo. Kontynuując niejako strażacką pasję przez kilkanaście lat pełnił też służbę w szeregach Państwowej Straży Pożarnej. Pozwoliło mu to się spełniać zawodowo i rozwijać jeszcze bardziej swą misję niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. W 2016 roku odszedł z PSP na zasłużoną emeryturę. Jednakże pasja do pomagania innym nie minęła i nadal poświęcał się społecznej działalności w szeregach swojej rodzimej jednostki OSP Jabłonna.
Niestety – przewrotny los sprawił, że teraz to on bardzo potrzebuje naszej pomocy.
Tamten dzień zaczął się jak wszystkie inne a skończył z ogromnym bólem na szpitalnym łóżku i kalectwem do końca jego ziemskiej drogi.
7 września 2022 roku Stanisław uległ poważnemu wypadkowi. W jednej chwili jego życie wywróciło się do góry nogami.
Tego dnia, jak zawsze przybył do strażnicy na alarm. Dźwięk syreny wezwał strażaków do pożaru na terenie opuszczonych budynków po dawnym PGR. Ponieważ na alarm przybyło wielu młodszych ratowników, Stanisław pozostał w remizie czekając na rozwój sytuacji i pozostając w gotowości do ewentualnego wyjazdu drugim zastępem, jednak jak się okazało, nie było już takiej konieczności. Po zakończonej akcji zastępy powróciły do jednostki, gdzie na placu manewrowym uzupełniały wodę w zbiornikach samochodów ze znajdującego się tam hydrantu. Strażacy krzątali się wokół pojazdów uzupełniając i porządkując sprzęt. Również Stanisław obserwował te działania jak zawsze rozmawiając ze wszystkim i komentując zaistniałą sytuację. I wówczas stało się to czego nikt nie spodziewał się nawet w najczarniejszych scenariuszach. Ruszający po tankowaniu strażacki samochód potrącił stojącego nieopodal Stanisława, który upadł a po jego nodze przetoczyło się koło ogromnego pojazdu. Więcej o samym wypadku możecie dowiedzieć się chociażby z artykułu do którego link przedstawiamy tutaj. Nie sposób nawet opisać co działo się dalej i jak dynamicznie przebiegały chwile związane z samym wypadkiem a zwłaszcza z walką o życie i zdrowie Stanisława.
Jego pobyt w szpitalu trwał 35 dni. Lekarze konsekwentnie walczyli o uratowanie jego zmiażdżonej lewej nogi. Liczyli, że uda się zachować jak największą jej część. W ciągu tego czasu przeszedł 3 bardzo skomplikowane operacje, jednak obrażenia były dużo większe niż się spodziewano. Konsekwencją tego była konieczność trzykrotnej amputacji kończyny, którą finalnie zakończono nad kolanem.
Ból, rozpacz i ogromne psychiczne załamanie - tym wszystkim przesiąknięty był każdy kolejny dzień życia Stanisława i jego najbliższych.
Od nieszczęśliwego wypadku minęły już 3 miesiące. Stanisław powoli podnosi się z największego życiowego doświadczenia z jakim przyszło mu się zmierzyć. Ogromne bolesne emocje opadły. Powoli powraca, choć w ograniczonym zakresie, uśmiech na jego twarzy. Powraca też chęć do życia, które rysuje się w jakże zmienionej formie.
Na dzień dzisiejszy rana wreszcie się zagoiła. Przyszedł więc czas na kolejny krok – REHABILITACJĘ i przygotowanie do PROTEZY! Możliwości jest wiele lecz są bardzo kosztowne. Przygotowanie protezy trwa kilka tygodni i generuje ogromne koszty na które niestety nie stać naszego Stacha. Dlatego tu i teraz zwracamy się z prośbą do Was wszystkich o wsparcie w tej długiej i ciężkiej drodze ku choćby odrobinie normalności. Bez Was to wszystko nie będzie możliwe. Proteza nie zastąpi mu nogi, ale umożliwi samodzielność i choć trochę ułatwi codzienne życie.
Kochani wystarczyła chwila by to co budował i pielęgnował przez lata pękło jak mydlana bańka. Pomimo tragedii jaka go spotkała i wsparciu rodziny oraz przyjaciół Stanisław nie poddał się i powiedział, że będzie walczył o powrót do sprawności.
Czy zasługuje na naszą wspólną pomoc? My nie mamy żadnych wątpliwości, a Wy? Czy też jesteście skłonni pomóc temu, który nie zawahałby się pomóc każdemu z Was? Pomożecie Stanisławowi?
zdjęcia i tekst: Izabela Sosnowska