Dolny Śląsk w niechlubnej czołówce
01.04.2021
Problem ten powraca jak bumerang, przy czym niestety w tej niechlubnej dziedzinie województwo dolnośląskie należy do przodujących. Chodzi o wypalanie traw i związane z tym szkody. Dla przyrody, dla gospodarki i dla wielu ludzi, których domy i zagrody stają w ogniu.
Jak wynika ze statystyk tylko za pierwszy kwartał 2021 r. w województwie dolnośląskim odnotowano 533 pożary traw! W gronie „rekordzistów” są też województwa śląskie i mazowieckie, ale marna to pociecha. Bo na przykład w województwie podlaskim odnotowano w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku tylko 46 pożarów traw. Natomiast w sąsiadującym z nami województwie opolskim było ich 108, a więc także znacznie mniej.
Rodzą się oczywiste pytania o to, dlaczego tak się dzieje i co robić, aby definitywnie skończyć z wypalaniem traw. Problem zresztą narasta, bo także w roku ubiegłym nie było pod tym względem lepiej. Najgorszymi miesiącami były marzec, kiedy w kraju odnotowano 10 843 pożarów traw i kwiecień z rekordową ilością 17 330 tego rodzaju zdarzeń. Niemało, bo 4376 pożarów gaszono także w sierpniu.
Zaznaczyć przy tym trzeba, że problem wypalania traw jest dostrzegany i że podejmowane są liczne działania, aby temu zaradzić. W sferze budowania świadomości ekologicznej, zwracają uwagę m.in. akcje inicjowane przez KG PSP jak np. „STOP pożarom traw”. Organizowane są liczne spotkania, pogadanki w gronie samorządowców, z mieszkańcami, z młodzieżą itd. Uzupełnieniem tych działań są kary pieniężne, ale także w przypadku ofiar śmiertelnych, bo i tak się zdarza – kary bezwzględnego pozbawienia wolności.
Obecnie podejmowane są kolejne kroki na rzecz zaostrzenia odpowiedzialności za wypalanie traw. Propozycje Ministerstwa Środowiska, poparte przez MSWiA zmierzają w kierunku radykalnego zwiększenia kary za wypalanie traw tj. z 5 tys. zł grzywny obecnie do 30 tys. zł. Jednocześnie nadal prowadzona będzie intensywna działalność propagująca ochronę fauny i flory przed niszczącą falą ognia.
Lech Lewandowski. Fot arch.