Historia mydła i mycia rąk
14.07.2023
Wszystko ma swoją historię, nawet najbardziej praktyczne i codzienne czynności. Dziś mycie rąk jest czynnością bardzo powszechną. Aż trudno sobie wyobrazić, że jeszcze w połowie XIX wieku lekarze przed operacją nie odkażali dłoni. Kto odkrył znaczenie wody i mydła, jaki miało to wpływ na życie tysięcy ludzi i co zmieniło się od tego czasu?
Historia mydła
Historia mydła zaczęła się już około pięć tysięcy lat temu. Zaskoczenie może stanowić fakt, że początkowo nie było wykorzystywane do mycia i kąpieli. Pierwsze mydła, wytwarzane z tłuszczu, popiołu drzewnego i wody, służyły do prania włókien tekstylnych. Istnieją dowody na to, że pierwszymi ludźmi wytwarzającymi mydło już w 2800 r. p. n. e. byli Babilończycy. Używali go głównie w procesie produkcji włókien tekstylnych, w celu ich oczyszczania.
Istnieją dowody wskazujące, że w kolejnych latach starożytni Egipcjanie używali substancji mydłopodobnej do leczenia chorób skóry i prania ubrań. Następnie, około drugiego wieku naszej ery, zaczęto zalecać stosowanie mydła do mycia. Jednak dopiero w XIX wieku stworzono znane nam dziś mydło w kostce.
Początki mycia rąk
O tym, że mieszkańcy Mezopotamii i starożytni Egipcjanie praktykowali mycie rąk wiemy z wielu źródeł historycznych. A jak do higieny podchodzili tysiące lat temu Grecy? Pierwsze wzmianki na ten temat pochodzą z eposów Homera, których powstanie datuje się na 1 poł. I tysiąclecia p.n.e. Naukowcy odkryli, iż Mykeńczycy, czyli mieszkańcy Grecji lądowej korzystali ze specjalnych naczyń do mycia rąk. Początkowo była to czynność rytualna, którą praktykowano podczas składania ofiar, obrzędów pogrzebowych lub elitarnych bankietów. Zwyczaj ten miał się upowszechnić dopiero około 1200 roku p.n.e., kiedy zaczęto używać tańszych naczyń glinianych. Nie oznacza to jednak że wcześniej rąk nie myto na co dzień - najprawdopodobniej nie używano do tego specjalnego naczynia.
Ignaz Semmelweis nazywany jest ojcem antyseptyki i to właśnie jemu zawdzięcza się zwrócenie uwagi na potrzebę odkażania rąk przed wykonywaniem badań i zabiegów medycznych. Dzięki jego spostrzeżeniu i wprowadzeniu nowych praktyk liczba zgonów na oddziale położniczym, na którym pracował spadła o połowę. Tym samym udowodnił, że mycie rąk może zapobiec infekcji, jednak nie udało mu się upowszechnić tego nawyku. Jego pogląd uznano za fanaberię, a nie naukowy fakt.
Kilka lat później, najsłynniejsza pielęgniarka świata, Florence Nightingale również zauważyła podobną zależność, przy powstawaniu infekcji. W czasie Wojny Krymskiej, kiedy medycy uważali jeszcze, że zakażenia ran biorą się od nieprzyjemnych zapachów panujących w obozach, ona wdrożyła mycie rąk w szpitalach polowych, co szybko przyniosło pożądane efekty i zauważono spadek liczby infekcji. Jednak podobnie, jak w przypadku Ignaz’a Semmelweis’a jej praktyki również nie zostały upowszechnione.
O ile antyseptyka, jako dziedzina rozwinęła się dość późno, to higiena rąk była od bardzo dawna obecna w codziennym życiu. Historia mydła, czyli najpowszechniejszego środka czyszczącego jest długa, sięgająca tysięcy lat wstecz i czasów starożytnego Babilonu. Następnie upowszechnili je Rzymianie, Celtowie i Arabowie, którzy również wyznawali kult czystego ciała, a samo mycie rąk istniało przede wszystkim w kontekście ceremonii i praktyk religijnych. Wykonywano je przed złożeniem hołdu bogom lub bóstwom i było ceremonialną częścią każdej wiary. Kapłani zachęcali wyznawców do kąpieli, w ramach oczyszczenia ciała, co stało się przykładem systematycznych praktyk higienicznych. Jednak nie dostrzegali oni jeszcze zależności między myciem ciała, a zdrowiem.
Co przyniósł XX wiek?
Na przestrzeni kolejnych stuleci pojęcie higieny i środków do jej stosowania ewoluowało. Jednak dopiero w XX wieku społeczeństwa z różnych stron świata wprowadziły tą czynność do swojego codziennego życia, jako element troski o własne zdrowie. Potrzebnych było wiele lat, by nauczyć ludzi mycia rąk nie tylko kiedy są one brudne. Bakterie i zarazki nie są widoczne dla gołego oka, tym bardziej próba zmiany tych nawyków nie była i nadal nie jest łatwa. Jednak dzięki odpowiedniej edukacji w tym zakresie, korzyści płynące z mycia rąk są powszechnie znane. Wiemy, że powinniśmy myć ręce przed jedzeniem, po powrocie do domu, szczególnie z miejsca publicznego czy kontakcie ze zwierzętami i wszystkimi przedmiotami, na których występuje wzmożona ilość zarazków. W zasadzie każdy przedmiot to bomba bakteryjna, na której gromadzi się nawet kilkadziesiąt tysięcy drobnoustrojów. Wystarczy dotknąć nieumytymi rękami okolic oczu czy ust i jesteśmy narażeni na ogromne ryzyko infekcji.
Koniec XX wiek przyniósł również wiele udogodnień w zakresie dodatkowych środków, które pomagają utrzymać odpowiednią higienę, jak spray‘e do dezynfekcji rąk, z których można korzystać kiedy nie ma się dostępu do wody i mydła. Produkty te mają działanie biobójcze wobec bakterii, drożdżaków, prątków gruźlicy oraz wirusów takich jak: opryszczka, żółtaczka, HIV i wirus Rota wywołującego zakażenie układu pokarmowego.