Kontrola po pożarze „stonogi” z ukrytym ADR-em
03.01.2023
Ciężarówka przewożąca w dwóch kontenerach silnie żrący kwas mrówkowy zapaliła się na krajowej „siedemnastce” koło Garwolina. Na miejsce zdarzenia zostali wezwani funkcjonariusze z mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego. Stwierdzili niemal trzydzieści poważnych naruszeń dotyczących nieprzestrzegania umowy o przewozie towarów niebezpiecznych oraz dopuszczalnych norm czasu pracy przez kierowcę.
W piątek (30 grudnia), na odcinku ekspresowej „siedemnastki” koło Garwolina, zapaliło się koło przy jednej z dwóch naczep podpiętych do ciągnika siodłowego. Wieloosiowy zespół pojazdów, czyli tzw. „stonoga”, przewoził z Gdyni do Lublina dwa stalowe kontenery z pojemnikami wypełnionymi kwasem mrówkowym. Szybka i sprawna interwencja straży pożarnej zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia i nie doszło do rozszczelnienia się pojemników z silnie żrącą substancją chemiczną. Na miejscu zdarzenia pojawili się również funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie, którzy wstępnie stwierdzili pewne nieprawidłowości w przewozie. O przeprowadzenie szczegółowej kontroli poprosili inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego.
Inspektorzy sprawdzili okazane przez kierującego dokumenty oraz czas pracy kierowcy ciężarówki. Stwierdzili 28 poważnych naruszeń. Kierowca nie miał uprawnień do przewozu materiałów niebezpiecznych, czyli zaświadczenia ADR. Nie powinien więc w ogóle wsiąść za kierownicę ciężarówki przewożącej tego rodzaju ładunek. Przewóz ponad 25 t kwasu mrówkowego (UN 1779) był wykonywany pojazdami nieoznakowanymi wymaganymi tablicami o pomarańczowej barwie. Kontrola zapisów z karty do tachografu okazanej przez kierowcę wykazała szereg naruszeń obowiązujących norm czasu pracy kierowcy. W 29-dniowym okresie objętym kontrolą, kierowca m.in. przekraczał maksymalny czas prowadzenia pojazdu bez przerwy, przekraczał dzienny czas prowadzenia pojazdu oraz przekraczał maksymalny dwutygodniowy czas prowadzenia pojazdu. To z kolei spowodowało znaczne skrócenia wymaganych skróconych okresów odpoczynku dziennego, a także skrócenia wymaganego regularnego okresu odpoczynku dziennego. Oprócz tego pracodawca nie sczytał w wymaganym terminie danych z karty kontrolowanego kierowcy. W tym przypadku powinien wykonać taką czynność ponad trzy tygodnie przed kontrolą.
Inspektorzy podsumowali naruszenia tylko z zakresu czasu pracy kierowcy na kwotę blisko 30 tys. zł. Ostatecznie przewoźnikowi grozi kara ograniczona ustawowo do 12 tys. zł. Kolejne 6 tys. zł kary grozi przewoźnikowi za stwierdzone nieprawidłowości w przewozie drogowym towarów niebezpiecznych, czyli za nieprzestrzeganie przepisów umowy ADR. 4 tys. zł kary może zapłacić też osoba zarządzająca transportem w przedsiębiorstwie. Wobec niej oraz przewoźnika będą teraz wszczęte postępowania administracyjne. Za stwierdzone wszystkie naruszenia (czas pracy i ADR) kierowcę zestawu ukarano mandatami karnymi na kwotę ponad 12 tys. zł.