Władysław Mazurkiewicz (odc. 2)
Kraków żyje tą sprawą na długo przed ujęciem niebezpiecznego przestępcy. Panuje powszechna psychoza. Podsycają ją gazety i jak to najczęściej bywa plotki, urastające do rozmiarów opowieści o krwiożerczym i tajemniczym zabójcy. Ówczesna rodzima kryminalistyka nie zna seryjnych zabójców. Nie wytworzono jeszcze mechanizmów, które pozwalałyby na stworzenie znanego z dzisiejszych realiów portretu psychologicznego sprawcy. Śledztwo prowadzą początkowo funkcjonariusze krakowskiej milicji. Dopiero gdy do sprawy włączyli się śledczy z Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej, ustalono wiele nowych okoliczności, które obciążają Mazurkiewicza i pozwalają postawić go przed sądem. Okazuje się, że swój proceder zaczął jeszcze podczas wojny. Jako drobny handlarz najczęściej zaprzyjaźniał się z niczego nieświadomymi kontrahentami, zwabiał ich w wymyślone przez siebie pułapki i bezlitośnie wykorzystywał, pozbawiając oszczędności, biżuterii oraz życia. Mazurkiewicz jest prototypem niebezpiecznego seryjnego zabójcy i jednocześnie czarującego, inteligentnego, podobającego się kobietom psychopaty. Jego krakowski proces zakończony uznaniem winy i wyrokiem śmierci był wydarzeniem medialnym, porównywanym do powojennych procesów zbrodniarzy hitlerowskich. Karę śmierci na Mazurkiewiczu wykonano w krakowskim więzieniu przy ulicy Montelupich.