IdeaLab dla miast przyszłości
09.04.2021
Ruszyły prace nad wizjonerskimi rozwiązaniami dla miast jutra, które zaprojektowali uczestnicy warsztatów IdeaLab z Polski i Norwegii.
Zwycięskie projekty zrodziły się podczas warsztatów, które odbyły się rok temu w Otwocku z inicjatywy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) oraz Norweskiej Rady Badań (Research Council of Norway). Budżet przedsięwzięcia, finansowanego z Funduszy Norweskich i Funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego, to ponad 6,5 mln euro.
„Miasta przyszłości: usługi i rozwiązania” to temat z ogromnym potencjałem. Już dziś blisko połowa ludności świata mieszka w miastach, a niedługo ma ich być aż 5 miliardów. Według demografów do 2050 roku miasta przyciągną nawet 80 proc. mieszkańców krajów zamożnych i ponad 60 proc. populacji krajów rozwijających się.
Nowoczesne, praktyczne, a przy tym odpowiedzialne społecznie innowacje dla miast przyszłości przygotują trzy interdyscyplinarne konsorcja polsko-norweskie. Jedno z nich rozpoczyna właśnie prace w projekcie dotyczącym „zielonego ogrzewania”, czyli metodologii procesu wymiany pieców węglowych na systemy zasilane źródłami odnawialnymi. Liderem konsorcjum jest w tym przypadku Instytut Maszyn Przepływowych im. Roberta Szewalskiego PAN. Międzynarodowy zespół ekspertów wysoko ocenił także nowatorski pomysł na ograniczenie ruchu samochodowego w miastach na rzecz zrównoważonych i dostępnych środków transportu oraz interaktywny system premiowy do promowania ekologicznego stylu życia: one też wkraczają w fazę realizacji. Liderami są odpowiednio Uniwersytet Warszawski i Politechnika Gdańska. Żywymi laboratoriami tych eksperymentów będą konkretne polskie miasta: Legionowo, Lublin, Warszawa i Gdańsk.
Pod okiem mentorów
Zanim jednak doszło do zawiązania zespołów projektowych i wyłonienia najlepszych pomysłów, do Otwocka ma początku marca 2020 roku przyjechało 35 uczestników warsztatów IdeaLab z Polski i Norwegii, którzy na pięć dni zawiesili swoje zwyczajne obowiązki. Ich kandydatury zostały wybrane spośród 123 nadesłanych zgłoszeń i na początku zupełnie się nie znali.
Metodologia warsztatów IdeaLab narodziła się w Wielkiej Brytanii, a w Polsce NCBR skorzystało z niej dzięki wsparciu Norwegów. Istotą tej inicjatywy jest nowatorski sposób tworzenia pomysłów na interdyscyplinarne projekty badawczo-rozwojowe w połączeniu z natychmiastową oceną ekspercką.
Nad tym, żeby cały proces przebiegał sprawnie i efektywnie, czuwało kilkuosobowe grono międzynarodowych ekspertów – mentorów, którym przewodniczył dyrektor warsztatów. W celu uniknięcia potencjalnego konfliktu interesów wszyscy mentorzy pochodzili spoza Polski, Norwegii, Liechtensteinu i Islandii, skąd mogli się zgłaszać uczestnicy. Warsztaty prowadzili facylitatorzy. Ich zadaniem było niedopuszczenie do tego, żeby wysiłki uczestników IdeaLabu utknęły w martwym punkcie. Za pomocą przeróżnych technik kreatywnych i warsztatowych stymulowali wysyp pomysłów, pracę w grupach i zawiązywanie się przyszłych polsko-norweskich zespołów. Nikt nie mógł się czuć ani na chwilę zwolniony z myślenia.
Warsztatami kierował dr Mirko Presser z Uniwersytetu w Aarhus (Dania), który był już mentorem w dwóch norweskich IdeaLabach. Pierwszy z nich koncentrował się na społeczeństwie zeroemisyjnym, drugi zaś – podobnie jak w Otwocku – dotyczył przyszłości miast, z wyraźnym akcentem ekologicznym. W te inicjatywy zaangażowało się wiele różnorodnych środowisk akademickich, organizacji pozarządowych i przedstawicieli biznesu. – Z mojej perspektywy oba te doświadczenia były fantastyczne, ponieważ bardzo cenię intensywny wysiłek i współpracę. Wynikiem były poważne, nowatorskie pomysły – relacjonuje Presser.
20 lat do przodu
Kluczowa kwestia, postawiona przed uczestnikami otwockiej edycji warsztatów IdeaLab, to eksploracja wyzwań stojących przed nami w perspektywie dwóch dekad, pod kątem tego, jakie usługi, technologie i rozwiązania są potrzebne, aby miasta jutra były dobrym miejscem do życia i pracy. Gwałtowna urbanizacja w połączeniu ze zmieniającą się strukturą ludności sprawia, że życie w przestrzeni miejskiej wiąże się z wieloma problemami, takimi jak zapewnienie bezpieczeństwa, opieki zdrowotnej, transportu i innych usług publicznych, czystego powietrza i wody pitnej. Jednocześnie coraz większego znaczenia nabiera koncepcja inteligentnego miasta – które staje się bardziej przyjazne dla mieszkańców dzięki wykorzystaniu nowych technologii.
– Patrzymy na globalne wyzwania, począwszy od niespójności społecznej, poprzez problemy związane z mobilnością, zmianami klimatu, zanieczyszczeniami, starzeniem się i opieką zdrowotną, aż po pandemię. Nie bez znaczenia jest też transformacja cyfrowa. Mam tu na myśli np. takie ryzyka jak zhakowanie miast przez cyberprzestępców lub rozpad więzi społecznych z powodu izolacji będącej efektem poprzestania na samych interakcjach cyfrowych – tłumaczy dr Mirko Presser.
Jak dodaje, ideą warsztatów jest wypracowanie projektów wyrastających z nieszablonowego czy wręcz ryzykownego myślenia. Cały proces wykracza poza zakres klasycznych grantów, a główna różnica polega na budowaniu przestrzeni dla śmiałych pomysłów wśród osób o rozmaitych kompetencjach, które nigdy wcześniej się nie spotkały.
Wśród uczestników znalazły się osoby reprezentujące całe spektrum kwalifikacji: od architektów, inżynierów, specjalistów ICT, poprzez hydrologów i meteorologów, po psychologów, ekologów czy specjalistów od zarządzania przestrzenią miejską. – Dajemy sposobność do łączenia doświadczeń różnych dziedzin, pozornie od siebie odległych, do pracy interdyscyplinarnej i transdyscyplinarnej – zaznacza dyrektor warsztatów.
Wycieczki po mieście
Pierwszy krok – już na etapie zgłoszeń – to wyjście ze swojej strefy komfortu i decyzja zrobienia czegoś, co wykracza poza osobiste doświadczenie. IdeaLab nieprzypadkowo jest częścią Programu „Badania stosowane” realizowanego w ramach Funduszy Norweskich i Funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Poszukiwane są w nim pomysły, które nie będą trafiać w próżnię, lecz wniosą praktyczny wkład w poprawę życia ludzi żyjących w miastach.
Kolejny etap to aktywności służące budowaniu zaufania i wzajemnemu poznaniu się – nie tylko w zakresie tego, kto się czym zajmuje, bo to można było wywnioskować z materiałów przygotowanych przez organizatorów, ale przede wszystkim – jak myśli, co potrafi i jaki wkład mógłby wnieść do projektu.
Po przełamaniu pierwszych lodów facylitatorzy pomagali uczestnikom „poruszać się” po mieście, przyjmując perspektywę jego mieszkańców. Chodziło o dostrzeżenie problemów, z jakimi na co dzień borykają się np. rodziny z małymi dziećmi, młodzież, studenci, pracownicy korporacji, dostawcy towarów, ludzie starsi czy niepełnosprawni, osoby bezdomne. Wczucie się w sytuację różnych grup społecznych pomagało zarazem w budowaniu nastawienia, że projekty dotyczące miast przyszłości muszą być wycelowane w konkretne potrzeby i przynieść wiele korzyści równocześnie. Wyobraźnię niesamowicie pobudzała też próba spojrzenia na ziemskie miasta przez okulary kosmitów.
Integracja wokół idei
Każdy z uczestników wskazywał tematy, z którymi będą musiały się uporać miasta przyszłości. Dzielenie się nimi na forum całej grupy było doskonałą okazją, aby poznać innych i wyłowić spośród nich tych, z którymi chciałoby się porozmawiać o swoich pomysłach i wspólnie pracować. Służyła temu również praca w małych i większych zespołach, za każdym razem dobieranych według różnych kryteriów. Stwarzanie tego typu stymulujących sposobności pozwoliło na szybkie nawiązanie międzynarodowych kontaktów i uczenie się od siebie nawzajem.
– Początkowo obawiałem się, że uczestnicy mogą „obozować” w grupie polskiej lub norweskiej, ale tak się nie stało – nastąpiło wymieszanie kultur. Obserwuję naprawdę dobrą integrację. Druga obawa dotyczyła tego, że pojawią się problemy związane z zaufaniem wynikające z różnych podejść, ale ogólnie wszystko działa naprawdę dobrze, a atmosfera jest znakomita – takimi obserwacjami dzielił się dr Presser już w drugim dniu warsztatów.
Przy kolejnych – rozłożonych na kilkugodzinne bloki – aktywnościach proponowanych przez mentorów mieliśmy do czynienia z prawdziwą eksplozją kreatywności i entuzjazmu. Zasadą było uruchamianie różnych modeli myślenia w celu pogłębiania wybranych zagadnień i szukania potencjalnie pominiętych wyzwań oraz możliwości. Jak to ujął jeden z uczestników: „Problemy są kompleksowe, dlatego wymagają kompleksowego podejścia”.
Twórcza zamiana ról
Doktor Agnieszka Dudzińska-Jarmolińska z Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego na co dzień zajmuje się planowaniem przestrzennym. Od początku liczyła na to, że temat IdeaLabu okaże się polem, na którym się odnajdzie.
– Interesuje mnie zwłaszcza ekologiczny urbanizm oraz wprowadzanie roślinności do miast. Coraz bardziej przyglądam się też takim tematom jak rewitalizacja zdegradowanych obszarów i tematom społecznym związanym z gentryfikacją poprzez wprowadzanie zieleni – mówi.
Jak wyjaśnia, żeby dobrze wykreować przestrzeń, architekt nie patrzy na siebie, ale musi niejako wejść w skórę swojego klienta, zamienić się rolami, wyobrazić sobie, jak on będzie tę przestrzeń odbierał, czego będzie potrzebował. Warsztaty IdeaLab skłaniają uczestników właśnie do takiej „zamiany ról”.
Za drugą korzyść uważa omawianie pomysłów z ludźmi, którzy zgłosili się do udziału w tym przedsięwzięciu. – Osobiście lubię pracować w interdyscyplinarnych zespołach, ponieważ obecnie na świecie jest bardzo niewiele projektów, które może wykonać jedna osoba. Na warsztatach spotkałam osoby, z którymi chciałabym współpracować. Dziś jest dopiero drugi dzień, a mam już kilka nazwisk zapisanych w moim notesie. Podoba mi się też różnorodność kompetencji, poglądów i doświadczeń uczestników. Można naprawdę porozmawiać na wspólne tematy z człowiekiem, z którym inaczej nigdy bym się nie spotkała, a to jest bardzo kreatywne – dodaje Dudzińska-Jarmolińska.
Czego potrzebują miasta przyszłości? – Ja nie wierzę w taką rewolucję, że będą latać samochody i nagle wszystkie budynki staną się zielone. Myślę, że miasta przyszłości będą bardzo podobnie wyglądały jak dzisiejsze miasta, z tym że potrzebują zaadaptować się do nowych warunków. Musimy być np. przygotowani na to, że w perspektywie 20 lat może napłynąć do nas więcej osób z innych krajów, z inną kulturą – wskazuje.
W miarę jak pomysły stopniowo nabierały kształtów, pojawiały się kolejne rodzaje zajęć warsztatowych. Wypowiedzi uczestników uważnie słuchali mentorzy i pomagali wyciągać z nich wnioski. Miasta przyszłości pozostawały tematem rozmów nawet w porze posiłków.
Specyfiką IdeaLab jest także to, że w miarę postępu warsztatów zmieniała się rola mentorów. O ile w pierwszym etapie byli „gospodarzami” grupy i wchodzili w interakcje z uczestnikami, o tyle później zadawali pytania, które miały prowokować do myślenia. W etapie trzecim rolą mentora było dawanie wyzwań oraz konstruktywnych informacji zwrotnych. I wreszcie to do nich należała ocena projektów.
Razem można więcej
Jak wypracować oryginalne pomysły, które będą wartościowe za dwadzieścia lat? – z tym pytaniem uczestnicy budzili się i zasypiali.
Łukasz Gontar, doktorant Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, a zarazem kierownik Laboratorium Produktów Naturalnych w Centrum Badań i Innowacji Pro-Akademia w Konstantynowie Łódzkim, początkowo nastawił się na projekty z obszaru urban farming. Chciał iść w stronę rozwiązań dotyczących przybliżania upraw do miast, tak żeby zredukować ślad węglowy pochodzący z transportu na bardzo duże odległości.
– Ale dostrzegam też inne problemy dla miast przyszłości, związane chociażby z komunikacją miejską. A gdyby zrobić tak, żeby ludzie, samochody i inne pojazdy, żeby cały ten system nie przeszkadzał sobie? Wyobraziłem sobie miasto bez agresywnych kierowców tkwiących w korkach i bez wypadków, w których giną piesi. Ważna jest też gospodarka energią elektryczną, bo miasta powiększają się i potrzebują jej coraz więcej. A jakie rozwiązania ku temu będą, sam jestem ciekawy – mówi Gontar.
W warsztatach zbliżonych metodologią do IdeaLab nie brał dotąd udziału. – Przyznaję, na początku byłem przerażony. Ale już drugiego dnia zorientowałem się, że jest bardzo dobra atmosfera – dodaje.
Co w tym przedsięwzięciu spodobało się mu najbardziej? – Kreatywne ćwiczenia i zadania, jakie otrzymujemy od prowadzących IdeaLab, na pewno otwierają. Faktycznie, może są wyczerpujące, ale w taki sposób, że czuje się coraz mniejsze przywiązanie do własnych idei i coraz bardziej się patrzy na inne. Pierwszego dnia byłem przekonany co do swojego pomysłu. W trzecim dniu już nie mam tej pewności. Jestem nastawiony na coś całkowicie nowego – zaznacza uczestnik.
Zachęty, nie kary
Z pierwotnych planów zrezygnował też Ari Tarigan, profesor z Wydziału Nauk Ścisłych i Technicznych norweskiego Uniwersytetu w Stavanger, członek uczelnianej sieci badawczej koncentrującej się na inteligentnych miastach, z kilkuletnim doświadczeniem w roli inżyniera projektu w firmie budowlanej. A przy tym zafascynowany Polską.
– Przyjechałem tu z pewnym pomysłem związanym z moim obszarem ekspertyzy, a dotyczącym elektromobilności i pojazdów autonomicznych. Ale podczas IdeaLab przekonałem się, jak bardzo ważne jest, aby słuchać partnerów tutaj na miejscu i być może podjąć wyzwanie inne niż to, które pierwotnie miałem na myśli. Jestem teraz zainteresowany np. wniesieniem wkładu w pomysł związany ze zwiększeniem partycypacji społecznej – jak sprawić, żeby głos mieszkańców miast rzeczywiście docierał do decydentów i został wysłuchany poprzez konkretne decyzje – relacjonował w połowie warsztatów.
W wizji Tarigana miasta przyszłości będą bazowały na zachętach. – Rozmawiałem o tym z kolegą poznanym na warsztatach. Obecnie żyjemy w społeczeństwie, w którym wszystko opiera się na pewnych naszych negatywnych zachowaniach, np. jeśli zaparkujesz samochód w złym miejscu lub będziesz jechał z niedozwoloną prędkością, zostaniesz ukarany. Ale co powiesz na to, że zostaniesz pochwalony, gdy coś robisz dobrze, np. kiedy jeździsz lub parkujesz zgodnie z przepisami? Chodzi o motywację do działania, nadawania wartości pozytywnej ludziom, którzy postępują dobrze, zamiast samego karania. To oczywiście tylko nasze bardzo wstępne rozważania – zastrzega.
Warsztaty IdeaLab uważa za bardzo interesujące przede wszystkim ze względu na nowatorskie podejście do powstawania projektów. – Tu otwarte pomysły rodzą się we współpracy. Pochodząc z różnych środowisk, robimy coś razem, aby stworzyć coś pożytecznego dla miast. To sprawiło, że chciałem tutaj przyjechać – podkreśla.
Problem – pomysł – projekt
Ostatnie dwa dni warsztatów to bardzo intensywna praca nad wyborem i doskonaleniem pomysłów. W efekcie powstało dziewięć wstępnych, uproszczonych wniosków na projekty. Pomyślna ocena ośmiu z tych koncepcji wydana przez panel ekspertów w ostatnim dniu IdeaLabu stanowiła przepustkę do złożenia w konkursie rozszerzonego, dopracowanego wniosku pełnego i ubiegania się o grant. Polsko-norweskie zespoły miały na to ponad trzy miesiące. W naborze pełnych wniosków wpłynęło ich sześć. Ostatecznie trzy wnioski zostały zarekomendowane do dofinansowania, a trzy kolejne znalazły się na liście rezerwowej. Kiedy poznamy efekty rozpoczętych prac? Powinno to nastąpić w 2024 roku.