W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Sztuczna inteligencja – czy pamiętamy o teście Turinga?

20.11.2020

Mija 70 lat od momentu gdy genialny matematyk Alan Turing sformułował test mający dać odpowiedź na pytanie czy maszyna potrafi myśleć.

Grafika ze zdjeciem humanoidalnego robota. W lewym górnym rogu logotyp NCBR, Napisy: 1. # NCBR Trendy 2. Sztuczna inteligencja - czy pamiętamy o teście Turinga?

Jego podstawą jest dialog  prowadzony przez sędziów z niewidzianym rozmówcą. W założeniu obie strony posługują się językiem naturalnym. Jeżeli po drugiej stronie znajduje się maszyna i nie zostanie rozpoznana ma to stanowić dowód na jej zdolność do myślenia. Kryterium sukcesu według Turinga było oszukanie 30 % sędziów w trakcie 5 minutowej rozmowy. Wierzyli, iż maszyny dokonają tego około roku 2000.

Turing zdawał sobie sprawę z faktu, iż  test od początku budził emocje i pytania. Wskazywał na 3 argumenty podważające jego zasadność. Pierwszy dotyczący świadomości (możliwości stworzenia przez maszynę dzieła sztuki), drugi mówiący o braku możliwości naśladowania ludzkiego układu nerwowego i wreszcie argument teologiczny  głoszący, iż Bóg sprawił że człowiek jest jedyną istotą myślącą.

Pierwsze próby prostej konwersacji pokazywały, że poprzeczka umieszczona jest wysoko. Maszyny podejmowały dialog, ale szybko okazywało się, iż nie są w stanie sprostać wyzwaniu. Okazało się, iż do zdania testu droga jest jeszcze daleka. Prowadzono testy z programem służącym do konwersacji o nazwie Eliza. Później pojawil się Cleverbot. Podejmowano wiele prób lecz maszyny ciągle nie były w stanie zdać egzaminu. Przyjmuje się, iż test pomyślnie przeszedł algorytm o imieniu Eugene Gootsman w 2014 roku, udający nastolatka. Przekonał do siebie 1/3 sędziów.

Test Turinga bywa dziś kwestionowany. Jeden z przywoływanych argumentów mówi, iż maszyna może być inteligentna nie posiadając ludzkiej zdolności rozmowy. Podnoszono także, iż maszyna może symulować ludzkie zachowania konwersacyjne. To jednak wcale nie miałoby być dowodem na jej inteligencję. Pojawiały się także opinie, iż wielu ludzi nie byłoby w stanie sprostać testowej rozmowie.

Dziś, w dobie burzliwego rozwoju sztucznej inteligencji, często „rozmawiamy” z maszynami. Boty wykorzystywane są na pierwszej linii kontaktu z klientem w wielu firmach i instytucjach. Zawsze wiemy jednak, iż „rozmawia” z nami maszyna. Nie sprawdzamy czy maszyna myśli, zdajemy sobie sprawę z ograniczeń naszego rozmówcy. Często jej obecność stanowi dla nas ułatwienie i oszczędność czasu. Z perspektywy czasu pytanie i zadanie postawione 70 lat temu przez Turinga ciągle pozostaje istotne. Porusza bowiem fundamentalne zagadnienie dotyczące tego w jaki sposób chcemy zdefiniować inteligencję maszyny. Przy okazji kieruje naszą uwagę także na problem definicji inteligencji w ogóle. W dobie rozwoju prac nad sztuczną inteligencją odpowiedzi na te pytania mają kluczowe znaczenie.

{"register":{"columns":[]}}