W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Badanie pod kątem koronawirusa pracowników sezonowych z zagranicy

22.07.2020

- Jesteśmy na jednej z największych plantacji borówki amerykańskiej w Europie i tu koncentruje się akcja pobierania wymazów pod kątem koronawirusa od pracowników sezonowych w naszym województwie. Są to głównie Ukraińcy i w mniejszej części Białorusini – powiedział wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, rozpoczynając w środę (22.07) konferencję prasową w Białousach, w powiecie sokólskim. W ramach działań prowadzonych przez Podlaski Urząd Wojewódzki, WSSE w Białymstoku, podlaskich terytorialsów i KRUS przebadanych zostanie ponad dwa tysiące osób.

Pobieranie wymazów pod kątem koronawirusa u pracowników sezonowych

Ułatwienie dla rolników

Na wniosek ministra rolnictwa i rozwoju wsi wypracowane zostały rozwiązania, umożliwiające przyjazd do Polski pracowników do prac sezonowych w rolnictwie. Chodzi o obcokrajowców głównie zza wschodniej granicy, którzy przyjeżdżają do pracy zarówno w gospodarstwach rolnych, jak i w przetwórstwie. Minister Zdrowia dopuścił możliwość wykonania badania pod kątem koronawirusa pracownikowi sezonowemu, który jest ubezpieczony w KRUS bez ponoszenia kosztu badania przez zatrudniającego go rolnika/plantatora. Pokrywa je Skarb Państwa.

- Pracownicy sezonowi z zagranicy po przyjeździe do Polski muszą odbyć 14-dniową kwarantannę. Mogą w tym czasie wykonywać pracę w gospodarstwie rolnym, muszą poruszać się tylko i wyłącznie na jego terenie oraz w odpowiednim czasie przejść badanie pod kątem koronawirusa - wyjaśniał wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.

Zaangażowanie podlaskich terytorialsów

Za pobieranie wymazów od pracowników sezonowych w województwie podlaskim odpowiada 1. Podlaska Brygada Obrony Terytorialnej. Tylko na plantacjach borówki amerykańskiej Jerzego Wilczewskiego uruchomiono cztery punkty wymazowe. Ponad pięćset przeprowadzonych do tej pory badań nie potwierdziło zakażania SARS-CoV-2.

- Pobieranie wymazów to jeden z elementów naszej akcji "Trwała Odporność". Oparliśmy się przede wszystkim na mobilnych zespołach wymazowych, w Białousach zorganizowaliśmy punkt "walk-thru" ze względu na większą liczbę pracowników sezonowych - mówił płk Sławomir Kocanowski, dowódca 1. PBOT. - Spełniamy wszystkie wymogi Głównego Inspektora Sanitarnego, tylko dziś wykonamy ok. 250 wymazów - dodał.

Badane osoby przechodzą przez następujące etapy: punkt wyczekiwania, punkt ewidencyjny, punkt pobierania wymazu i strefę dekontaminacji. Przy każdym z nich znajduje się tablica informacyjna w języku ukraińskim, gdyż to właśnie z Ukrainy pochodzi większość pracowników sezonowych w gospodarstwie w Białousach. Za każdym razem, na koniec dnia pracy punktu, żołnierze z 4 pułku chemicznego w Brodnicy przeprowadzają dekontaminację osób i sprzętu.

Szybko i bezpiecznie

Gospodarz danego gospodarstwa ma obowiązek przygotować listę pracowników sezonowych z zagranicy i przekazać ją właściwemu sanepidowi. Listę weryfikuje również Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.

- Wymazy pobrane przez podlaskich terytorialsów są transportowane do laboratorium w Warszawie po to, aby wyniki były znane już następnego dnia. Gdyby się okazało, że któryś z pracowników sezonowych jest zakażony, powinien trafić do izolatorium przygotowanego w danym gospodarstwie - mówił zastępca podlaskiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego Paweł Buczko.

Pracownicy sezonowi na plantacji jerzego Wilczewskiego borówki zbierają na obszarze ok. 600 ha, z 2,5 mln krzaków. Owoce trafiają na wiele rynków zagranicznych. W czasie epidemii koronawirusa poszczególne grupy pracowników nie kontaktują się ze sobą, autobus, którym docierają na plantację, po każdym przewozie jest dezynfekowany. Mają zapewniony dostęp do środków ochronnych.

- Na początku epidemii mieliśmy ogromny lęk i stres przed koronawirusem. Obawialiśmy się, czy przyjadą do nas pracownicy ze Wschodu. Na szczęście chętnych do pracy nie brakuje, modlimy się, aby, tak jak do tej pory, wszystkie testy dały wynik ujemny - mówił właściciel plantacji w Białousach Jerzy Wilczewski.

Zdjęcia (15)

{"register":{"columns":[]}}