5-11 marca: tyDZIEŃ z SOŁTYSAmi – rozmowa z Panem Waldemarem Grabowskim, sołtysem ze wsi Olszewka w woj. mazowieckim
07.03.2023
Liderzy swoich małych społeczności – sołtysi. W naszym kraju jest ich ok. 40 tysięcy. Są w tym gronie i kobiety, i mężczyźni, to osoby w różnym wieku – łączy je społecznikowska pasja. Na co dzień są pośrednikami między mieszkańcami wsi a urzędami gmin. Z prośbą o pomoc, często bez uprzedzenia, pukają do ich drzwi sąsiedzi.
Kilkoro sołtysów z całej Polski znalazło parę chwil, by odpowiedzieć Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na kilka pytań. Okazuje się, że nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że Dzień Sołtysa obchodzony jest 11 marca. Na życzenia z tej okazji będzie jeszcze czas. By wyróżnić pełniące tę ważną we wsi funkcję osoby, przez tydzień publikowane będą wywiady z nimi.
Dziś rozmowa z Panem Waldemarem Grabowskim, sołtysem położonej w północnej części województwa mazowieckiego wsi Olszewka
Od ilu lat jest Pan sołtysem?
Sołtysem jestem od roku. Poprzedni sołtys ciężko zachorował i nie mógł pełnić dalej tej funkcji. Trzeba było zrobić uzupełniające wybory, w których mieszkańcy wsi wybrali mnie.
Co spowodowało, że zdecydował się Pan na pełnienie tej funkcji?
Chciałem i chcę, żeby nasza wieś tętniła życiem, żeby ludzie się integrowali, żeby były okazje do spotykania się. Oderwanie się od szarej rzeczywistości jest szczególnie potrzebne młodzieży, dzieciom i osobom starszym. Zależy mi na dbaniu o stan naszych dróg, które niszczy codzienna eksploatacja.
Czym zajmuje się Pan jako sołtys?
Tych obowiązków jest trochę. Odpowiadam za dostarczanie różnych pism. Są wśród nich m.in. ogłoszenia ze starostwa i gminy, informacje od weterynarza, decyzje dotyczące zwrotu akcyzy, a czasem też upomnienia. Przyjmuję również płatności podatkowe i za wywóz śmieci. Jeśli jest potrzeba, organizuję zebrania sołeckie.
Z jakimi sprawami zgłaszają się do Pana mieszkańcy sołectwa?
Najczęściej jestem informowany o złym stanie dróg albo braku wody. Zdarzają się sąsiedzkie sprzeczki albo kłopoty z błąkającymi się psami. Jeśli jestem w stanie, staram się pomagać w rozwiązywaniu takich problemów.
Z czego Pan jako sołtys czerpie największą satysfakcję?
Satysfakcję przynosi mi uśmiech drugiej osoby, której mogłem pomóc.
Co uważa Pan za sukces?
Współorganizowaliśmy uroczystość 100-lecia naszego kościoła parafialnego, powstała wówczas ciekawa wystawa plenerowa. Było to dla nas duże wyzwanie, ale z pomocą mieszkańców mojej wsi wszystko się udało.
Jakie efekty przekazywanego przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wsparcia dostrzega Pan w swoim otoczeniu?
Nowe ciągniki, maszyny rolnicze, wyremontowane i nowoczesne obory – to efekty dofinansowania unijnego.
Czego życzyłby Pan sobie jako sołtysowi?
Życzyłbym sobie wytrwałości w wykonywaniu swoich obowiązków.
Zdjęcie: Archiwum domowe Pana Waldemara Grabowskiego