Dlaczego mózg chce do lasu?
04.12.2024
Świeże powietrze i zielone otoczenie ma kluczowe znaczenie dla rozwoju mózgu, co za tym idzie wpływu na funkcjonowanie całego organizmu. Tymczasem świat pełen cyfrowych bodźców, które sprawią, że coraz trudniej znaleźć czas i chęć na kontakt z naturą. Co to powoduje? I dlatego warto edukować się w terenie?
Paradoks technologicznej mocy
Mimo olbrzymiego postępu, który pozornie dał nam możliwość kreowania rzeczywistości, uczynił ludzi swoimi niewolnikami. Technologie, a szczególnie media społecznościowe, przejmują kontrolę nad naszymi emocjami, reakcjami oraz pragnieniami. To zjawisko szczególnie dotyka dzieci i młodzież, które dorastają w świecie, w którym codzienność opiera się na wykorzystywaniu urządzeń audiowizualnych, nie mając przy tym wykształconych mechanizmów obronnych. Efekt? Homo technologicus – człowiek zdominowany przez technologie.
Skutki wirtualnej dominacji
Ogromna pozycja technologii prowadzi do wielu negatywnych zjawisk, takich jak:
- Izolacja społeczna – spędzanie coraz mniej czasu tworząc realne więzi, a znacznie więcej tych wirtualnych.
- Problemy z koncentracją – nadmiar bodźców oraz nawyki spowodowane mediami społecznościowymi, utrudniają skupienie uwagi.
- Trudności w relacjach– szczególnie u młodych ludzi, którzy dopiero uczą się dojrzałości emocjonalnej
Co mówią dane?
Nasz mózg, wykształcony w ciągu milionów lat ewolucji, nie jest przystosowany do natłoku informacji i ciągłego prze bodźcowania. Według badań większość dzieci spędza przed ekranami średnio 5 godzin dziennie, a co trzecie ma trudność z odłożeniem telefonu nawet na chwilę. Problem narasta – dzieci w wieku zaledwie 5 lat korzystają regularnie ze smartfonów, a 17% z nich nie jest w stanie wytrzymać godziny bez dostępu do portali społecznościowych . W związku z tym Australia zakazała używania Social Mediów młodzieży do lat 16. W niektórych krajach Unii Europejskiej, powstały specjalne ograniczenia, zwalczające uzależnienia od telefonów wśród młodych ludzi .
Zielona nadzieja dla mózgu
Natura oferuje naszemu mózgowi to, czego nie są w stanie zapewnić szklane ekrany – przestrzeń do rozwoju, odpoczynku i naturalnych bodźców. Miliony lat ewolucji ukształtowały nasz mózg w kontakcie z przyrodą, ucząc nas rozwiązywania problemów, sprytu i decyzyjności. Niestety, kompetencje te są osłabiane przez niedobór aktywności na świeżym powietrzu.
Badania pokazują, że zajęcia edukacyjne prowadzone w terenie wspierają rozwój kory przedczołowej, odpowiedzialnej za podejmowanie decyzji, kontrolowanie impulsów i regulację emocji. Dzieci uczące się w kontakcie z naturą mają nawet o 20% więcej substancji szarej i białej w mózgu, co sprzyja lepszemu zarządzaniu stresem, większej koncentracji i pamięci.
Ponadto dzieci zaangażowane w zajęcia poza murami szkoły częściej podejmują działania na rzecz ochrony środowiska, rozwijają umiejętności organizacji czasu i odczuwają większą satysfakcję z nauki. Regularny kontakt z naturą uczy ich współodpowiedzialności za planetę i pozwala odciąć się od niepotrzebnych bodźców.
Jak połączyć technologię z naturą?
Całkowite odrzucenie technologii nie jest możliwe – to narzędzie, które stało się niezbędne do funkcjonowania w XXI wieku. Telefony, tablety mogą być wykorzystywane do edukacji terenowej, poprzez aplikacje rozpoznające rośliny i gatunki zwierząt. Kluczowe jest to, jak uczymy i w jakim środowisku to robimy. Łączenie technologii z zadaniami wykonywanymi na świeżym powietrzu to doskonały kompromis.
Musimy być świadomi, że przyszłość człowieka zależy od zdolności do współistnienia technologii z przyrodą. Edukacja w terenie, zwłaszcza w czasach kryzysu klimatycznego, jest nie tylko szansą na lepszy rozwój młodych pokoleń, ale także na ochronę środowiska, od którego wszyscy jesteśmy zależni.
To właśnie w naturze kryje się odpowiedź na wiele wyzwań współczesności – zarówno tych dotyczących zdrowia psychicznego, jak i społecznej odpowiedzialności.