Gruźlica – choroba, która nie pozwala o sobie zapomnieć
Wywiad z dr hab. n. med., prof. nadzw. Marią Korzeniewską-Koseł
-
Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), każdego roku na gruźlicę zapada około 9 milionów osób. W ostatnich latach na świecie obserwuje się niewielki spadek zapadalności na gruźlicę.
Pani Profesor – statystyki, które przedstawiłam na wstępie są bardzo niepokojące. Czy rzeczywiście gruźlica stanowi tak poważny problem zdrowotny?
Sytuacja jest nadal poważna. Jak wynika z prognoz Światowej Organizacji Zdrowia, jeśli spadek zapadalności na gruźlicę będzie postępował w dotychczasowym tempie, to w 2035 roku nie będzie jeszcze kraju na świecie, w którym gruźlica została wyeliminowana.
-
Czy to oznacza, że gruźlica jest wciąż w ofensywie?
Powiedziałabym raczej, niestety ludzie wciąż umierają z powodu gruźlicy.
Krótko przypomnę jej historię. Gruźlica nęka ludzi od zarania dziejów. Prątki gruźlicy znaleziono w mumii sprzed 8 tysięcy lat. Rewolucja przemysłowa i kształtowanie się nowoczesnych społeczeństw sprawiły, że stała się plagą. Szacuje się, że już po wykryciu prątka gruźlicy przez Roberta Kocha, a więc po 1882 roku, z powodu gruźlicy zmarło na świecie ponad 100 milionów ludzi. W pierwszej połowie XX wieku sytuacja epidemiologiczna gruźlicy zaczęła się poprawiać. Było to spowodowane wieloma czynnikami, a więc: poprawą warunków życiowych ludności, w tym warunków bytowych, sanitarnych, lepszego odżywiania oraz rozwoju medycyny. Niestety w latach 80. XX wieku nastąpił jej nawrót. Przypomnę, że w 1993 r. WHO uznała gruźlicę za „zagrożenie globalne”. W Europie sytuacja epidemiologiczna wyrażona zapadalnością na gruźlicę jest zróżnicowana. W Polsce w ciągu lat nastąpił bardzo duży spadek zapadalności na gruźlicę. Polska (w 2013 roku wskaźnik zapadalności wyniósł u nas 18,8 na 100 000 ludności) należy już, według definicji ekspertów europejskich, do krajów o niskiej zapadalności, czyli niższej niż 20 przypadków gruźlicy na 100 000 ludności. Niestety nie należymy jeszcze do grupy 18 krajów o najlepszej w Europie sytuacji epidemiologicznej gruźlicy ale jesteśmy obok Wielkiej Brytanii, Chorwacji, Węgier, Hiszpanii i Malty w takiej grupie krajów Unii Europejskiej, w których zapadalność jest wprawdzie wyższa niż 10 na 100 000 ludności ale niższa niż 20.
-
Czy w Polsce powinniśmy obawiać się gruźlicy?
Nasz kraj zbliża się do krajów europejskich o najlepszej sytuacji epidemiologicznej. Niepokojący jest jednak wysoki odsetek osób ze wznową gruźlicy, który wynosi około 12% . Aktualnie stwierdza się w Polsce około 8 tys. przypadków gruźlicy rocznie. Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Zachorowań na Gruźlicę, który prowadzony jest w Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie w 2013 r. na gruźlicę zachorowało 7 tysięcy 250 osób, zmarło 630 osób. Zainteresowanych odsyłam do szczegółowych informacji epidemiologicznych, które są publikowane na stronach Instytucie Gruźlicy i Chorób Płuc.
-
Pani Profesor, zapytam przewrotnie – skoro nie jest tak źle, to dlaczego nie jest wystarczająco dobrze?
Jak wspomniałam, sytuacja epidemiologiczna gruźlicy w Polsce poprawia się, co nie znaczy, że jest już wystarczająco dobra. Nadal daleko nam do wielu krajów Europy. Gruźlica jest wciąż obecna w naszej przestrzeni społecznej, a ludzie z jej powodu umierają. Przyczyn tej sytuacji jest wiele, należą do nich m.in.: zmiana struktury społecznej wielkich miast, zjawisko bezdomności, narkomanii, marginalizacja określonych grup społecznych. Pamiętajmy, że gruźlica była i pozostaje chorobą społeczną. Ponadto funkcjonuje błędne przekonanie, że gruźlica nie stanowi już istotnego problemu zdrowotnego wreszcie pojawienie się liczby szczepów prątków gruźlicy opornych na leki oraz o większej zjadliwości, czyli zdolności do wywołania zachorowań o ciężkim przebiegu – to tylko niektóre z przyczyn.
-
Jakie objawy powinny nas zaniepokoić i skłonić do wizyty u lekarza?
Chorobę wywołują prątki gruźlicy, które należą do rodzaju Mycobacterium. To niezwykle interesujące organizmy. Należą do grzybobakterii. W języku polskim przyjęto je nazywać prątkami. W środowisku zewnętrznym, a także w organizmie człowieka lub zwierzęcia mogą przeżywać w postaci latentnej, czyli nie wywołującej choroby przez wiele miesięcy, a nawet lat. Prątki chorobotwórcze dla ludzi i zwierząt określa się jako Mycobacterium tuberculosis complex. Są to bakterie tlenowe, wolno rosnące. Wykazują szczególną oporność na np. środki dezynfekcyjne, antybiotyki, ale także są oporne na wysuszanie. Mówię o tym dlatego, iż biologia prątka gruźlicy pokazuje z jakim podstępnym i trudnym przeciwnikiem musimy się zmierzyć. Gruźlica jest chorobą zakaźną i zaraźliwą – przenosi się bowiem z osoby chorej na zdrową. Źródłem zakażenia prątkiem gruźlicy jest najczęściej chory na gruźlicę prątkujący, czyli wydalający prątki poprzez drogi oddechowe. Do zakażenia prątkami dochodzi najczęściej droga wziewną. Po dostaniu się do organizmu prątki rozwijają się w miejscu usadowienia, doprowadzając do powstania tzw. ziarniaka gruźliczego. Prątki znajdujące się w ziarniaku mogą tam przetrwać nawet przez całe życie człowieka lub uaktywnić się w okresie jego spadku odporności. U większości ludzi zakażonych nie dochodzi na szczęście do rozwoju choroby, a jedynym objawem przebytego zakażenia jest dodatni odczyn tuberkulinowy lub dodatni wynik testu IGRA.
Niedługo po zakażeniu choruje na gruźlicę około 5% zakażonych, a kolejnych 5% może zachorować w późniejszym terminie. W zależności od zaawansowania procesu gruźliczego objawy są różne i wyraźne dopiero w przypadku gruźlicy zaawansowanej. Ogniska gruźlicze mogą występować we wszystkich narządach. Objawy, które powinny nas szczególnie zaniepokoić to: kaszel trwający ponad 3 tygodnie, przewlekłe osłabienie organizmu, niezamierzony spadek masy ciała oraz nocne, zlewne poty, może pojawić się również krwioplucie.
W takim wypadku należy niezwłocznie udać się do lekarza.
-
A co w przypadku stwierdzenie choroby? Jak długo trwa leczenie?
Chory prątkujący trafia na szpitalny oddział izolacyjny i pozostaje na nim tak długo, aż przestanie prątkować, czyli wydalać prątki z dróg oddechowych, co należy potwierdzić badaniem bakteriologicznym. Pełne leczenie przeciwprątkowe trwa co najmniej 6 miesięcy. Dodam, że czas leczenia zależy również od samego pacjenta. Tylko skrupulatne przestrzeganie zaleceń lekarza i regularne przyjmowanie leków stanowią podstawę wyleczenia. Wszelkie zaniedbania pacjenta w tym obszarze skutkować mogą powstaniem lekooporności. Jak pokazują badania przypadki nieskutecznego leczenia gruźlicy występują głównie u chorych, którzy samowolnie przerywają leczenie.
-
Regulacje prawne dotyczące gruźlicy obowiązujące w Polsce zawarte są w ustawie o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawie o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Jakie obowiązki z nich wynikają?
Można je pokrótce ująć w cztery podstawowe:
- obowiązek hospitalizacji w czasie prątkowania lub uzasadnionego podejrzenia o prątkowanie,
- obowiązkowe leczenie gruźlicy do jej wyleczenia,
- osoby narażone na styczność z chorym podlegają badaniom,
- lekarz, który podejrzewa lub rozpoznaje gruźlicę, ma obowiązek zgłosić ten fakt w ciągu 24 godzin do państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.
Działania te umożliwiają prowadzenie prawidłowego nadzoru epidemiologicznego nad gruźlicą. Dodam, że działania mające na celu zapobieganie, wykrywanie i leczenie gruźlicy są bezpłatne dla wszystkich osób.
-
Pani Profesor, Szczepienie BCG (Bacillus Calmette-Guerin) jest najstarszą swoistą metodą zapobiegania gruźlicy stosowaną od 1921 roku. WHO rekomenduje to szczepienie w krajach o wysokim współczynniku rocznego ryzyka zakażenia gruźlicą. Czy zatem powinniśmy szczepić nasze dzieci przeciwko gruźlicy?
Tak. Jedna dawka szczepionki istotnie zmniejsza możliwość zachorowania na gruźlicę o ciężkim przebiegu takim jak zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i gruźlicę rozsianą. Szczepienie jest skuteczną metodą chroniącą dziecko przed tymi najcięższymi postaciami gruźlicy.
W Polsce szczepienia BCG są stosowane od 1955 r., zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych jest ono obowiązkowe, zatem bezpłatne. Należy je wykonać u wszystkich noworodków, u których nie stwierdza się przeciwwskazań. Przed każdym szczepieniem wymagane jest badanie lekarskie.
-
Czy dorośli także powinni szczepić się przeciwko gruźlicy aby uniknąć zakażenia?
Światowa Organizacja Zdrowia zaleca tylko jednorazowe szczepienia BCG. Nie ma dowodów, że powtarzanie szczepienia czyli rewakcynacja daje dodatkową ochronę przed zachorowaniem na gruźlicę. Nie ma także podstaw w dowodach naukowych, by szczepić BCG osoby dorosłe, jeśli w dzieciństwie nie zostały zaszczepione.
-
Szczepienia BCG stanowią podstawę programów zwalczania gruźlicy, jakie inne działania są podejmowane w tym zakresie?
Oprócz szczepień przeciwko gruźlicy prowadzone są działania informacyjne dotyczące profilaktyki w ramach „Narodowego programu zdrowia na lata 2007-2015”, te, które odnoszą się do gruźlicy, znajdują się w obszarze priorytetu celu strategicznego nr 7: Zwiększenie skuteczności zapobiegania chorobom zakaźnym i zakażeniom, który dąży do zmniejszenia zapadalności Polaków na gruźlicę. Należy podkreślić, iż interwencje programowe i nieprogramowe dotyczące profilaktyki gruźlicy realizowane są nie tylko przez Ministerstwo Zdrowia i podległe mu instytucje, ale również przez samorządy, społeczności lokalne, organizacje pozarządowe oraz samych obywateli. Do tych ostatnich zaliczyć można m.in.: Światowy Dzień Gruźlicy obchodzony w dniu 24 marca. Tegoroczny odbędzie się pod hasłem: „Trzy miliony chorych na gruźlicę na świecie nie ma dostępu do systemu opieki medycznej. Wykryj. Lecz. Wylecz gruźlicę”.