Powstanie MZSP
Szybki rozwój Krakowa po uzyskaniu autonomii postawił przed władzami miasta szereg zadań. Należało uporządkować infrastrukturę, przebudować lub wybudować wiele obiektów, powołać nowe instytucje. Człowiekiem , który stworzył wizję nowoczesnego Krakowa i przystąpił do jej realizacji był pierwszy Prezydent miasta Józef Dietl. Kolejni jego następcy na tym stanowisku konsekwentnie wcielali w życie te idee.
Wobec zmieniających się warunków Ochotnicza Straż Pożarna tylko przez krótki czas spełniała swoje zadanie. Dlatego też myśl o utworzeniu zawodowej, miejskiej organizacji pożarniczej stale była podnoszona na posiedzeniach Rady miejskiej. Podstawę prawną dla tego rodzaju instytucji stanowił regulamin obrony pożarowej z 1867 r., wydany na podstawie ustawy ogniowej z dnia 6 maja 1855 r. Na przeszkodzie stały jednak problemy finansowe. Jeszcze w tymże 1867 r. na posiedzeniu Rady zadecydowano o utworzeniu w Ratuszu na Kazimierzu filii straży. Niebawem umieszczono tam sikawki i inny sprzęt pożarniczy.
Sprzyjająca sytuacja pojawiła się w 1873 r. 28 kwietnia Rada miejska ostatecznie zadecydowała o utworzeniu w Krakowie miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej. Jej organizację powierzyła Wincentemu Eminowiczowi, dotychczasowemu Naczelnikowi Ochotniczej Straży Pożarnej. Statut jej został zatwierdzony przez c.k. namiestnika we Lwowie reskryptem z dnia 2 marca 1875 r.
Zgodnie z wyżej wspomnianym statutem zadaniem nowo powstałej straży pożarnej, oprócz gaszenia pożarów, było udzielanie pomocy ludności i ratowanie życia ludzkiego podczas wypadków, rozbieranie w razie potrzeby budynków oraz czyszczenie placów i ulic. Stan osobowy wynosił 100 osób, w tym: 40 pompierów /łącznie z trębaczami wieżowymi/, 50 pomocników i 9 woźniców. Na ich czele stał Naczelnik, którego mianowała Rada miejska na wniosek Magistratu. Ponieważ był urzędnikiem, stanowisko swoje piastował przez czas nieokreślony. Jego bezpośrednim przełożonym był Prezydent Krakowa i jego zastępca. Sprawami administracyjnymi, zaopatrzeniem i weryfikacją kandydatów do służby zajmowała się komisja pożarna. Plan jej działań musiał być jednak zatwierdzony przez Prezydenta.
Ubiegającym się o przyjęcie do straży stawiano następujące warunki:
- wiek od 20 do 40 lat /dla pompierów do 35/,
- silny i zdrowy,
- mówiący po polsku,
- poza służbą wojskową,
- o nieposzlakowanym życiorysie,
- umiejący czytać,
- kawaler lub bezdzietny wdowiec /ostatnie 2 warunki dla pompierów/.
O przyjęciu decydował Prezydent, przed którym przyjmujący się składał przysięgę i podpisywał kontrakt służby. We wszystkich oddziałach panowała surowa dyscyplina. Za wykroczenia regulamin przewidywał następujące kary:
- areszt od 12 do 48 godzin /z możliwością dodatkowego postu/.
- kara pieniężna od 30 centymów do 2 złr.
- obniżenie stopnia.
- wydalenie ze służby.
W przypadku choroby strażacy mieli zapewnioną opiekę lekarską, a w razie wypadku w pracy otrzymywali przeniesienie do innej służby miejskiej. Gdyby byli do tego jednak niezdolni z powodów zdrowotnych, otrzymywali dożywotnie zaopatrzenie. Analogicznie postępowanie przeprowadzano po ukończeniu przez strażaka 20 lat pracy.
Statut przewidywał przyznanie nagród dla osób, które wyróżniły się podczas akcji " czynem pełnym odwagi i przytomności w ratowaniu osób lub własności cennej."
W razie pożaru wybór środków i sposobu prowadzenia akcji należał wyłącznie do kompetencji Naczelnika, który ponosił za nie odpowiedzialność. Ponieważ Prezydent był zwierzchnikiem Naczelnika, mógł on po przybyciu na miejsce wypadku przejąć dowództwo.
Na początku placówka Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej znajdowała się w Sukiennicach: mieściły się tam pomieszczenia dla strażaków, koni i wozów oraz sprzęt gaśniczy. Później przez pewien czas zajmowała odwach przy Ratuszu.
W 1879 r. z inicjatywy Prezydenta Zyblikiewicza dla miejskiej straży pożarnej wybudowano odrębny gmach przy ul. Kolejowej . Autorem projektu tego neogotyckiego budynku był Maciej Moraczewski. W nowej strażnicy zamieszkał Naczelnik i oficerowie straży pożarnej z rodzinami. Za tym budynkiem powstały koszary, w których pełnili służbę strażacy. Znajdowały się tam również pomieszczenia dla koni i powozów. Wyposażenie jednostki uzupełniono o najnowszy sprzęt ratowniczy i pożarniczy: kilka sikawek 4-kołowych, 2-prądowych, kilka ręcznych drabin wysuwanych oraz drabinę mechaniczną. O tym, jak wielkie znaczenie przywiązywano do skutecznej obrony przeciwpożarowej - której gwarantem była nowoczesna, zawodowa straż - może świadczyć fakt, że budowa strażnicy uzyskała prymat w hierarchii ważności nad takimi inwestycjami, jak: Teatr im. Słowackiego, Collegium Novum czy wodociągi miejskie. Organizacja i wyposażenie zostało zakończone przed rokiem 1880. Wtedy to bowiem w Krakowie przebywał cesarz Franciszek Józef, który wizytował Miejską Zawodową Straż Pożarną i w księdze pamiątkowej złożył swój własnoręczny podpis z datą 3 września.
Do roku 1903 funkcję Komendanta MZSP pełnił Wincenty Dołęga- Eminowicz /1832-1906/. Choć z pochodzenia był Ormianinem, należał on do ludzi zasłużonych dla polskości. Będąc oficerem austriackim brał udział w Powstaniu Styczniowym. Został za to skazany na karę śmierci, którą zamieniono mu na pół roku więzienia w Zamku krakowskim. Na swoje zdolności organizacyjne, bystrość umysłu, energię i poświęcenie zwrócił uwagę jeszcze podczas pożaru Krakowa w 1850 r. Swoje zalety potwierdził w ciągu 40-letniej działalności w straży pożarnej oraz organizacjach i instytucjach społecznych.
Od tego czasu nazwa ulicy zmieniała się jeszcze czterokrotnie. Najpierw przemianowano ją na Andrzeja Potockiego, twórcy krakowskiej OSP, w czasie wojny okupant nazwał ją Ostring, później, w czasach kultu jednostki nosiła imię Józefa Stalina, a obecnie jest to ulica Westerplatte. 4 Pełnił również fukcję kierownika zarządu oczyszczania miasta, jego oświetlenia w czasie zatargu gminy m.z Towarzystwem Dessauskim, kierował ratownictwem powodziowym itp., a także krakowskim oddziałem transportowym Czerwonego Krzyża. W czasie większych obchodów i uroczystości narodowych, zjazdów i jubileuszy przewodził odpowiednim komitetom. Zasłużył się jako członek Krajowego Związku Pożarniczego oraz Krakowskiego Towarzystwa Ratunkowego. Jest autorem rozprawy "O policji ogniowej u nas i za granicą".
Pod kierownictwem Eminowicza krakowska zawodowa straż pożarna okazała się jednostką doskonale wyszkoloną i zorganizowaną, spełniającą całkowicie pokładane w niej nadzieje. Wykazały to brawurowo przeprowadzone akcje gaśnicze /fabryki Zieleniewskiego i Peterseima, groźny pożar dachu w Rynku Głównym, kilkanaście wielkich pożarów w okolicy Krakowa i kilkadziesiąt wewnętrznych/ oraz ratownicze podczas powodzi.
W piśmie Naczelnika straży pożarnej Wincentego Dołęgi Eminowicza m.in. do sierżantów Aleksandra Wójcika i Ignacego Łyżwińskiego z dnia 23.08.1877 r. czytamy:" Wielmożny c.k. Starosta powiatu Wielickiego i Świetny Magistrat kr. górniczego miasta Wieliczki w urzędowych pismach swoich wystosowanych do Wysokiego Prezydium miasta Krakowa, pierwsze do L: 8518 z dnia 30 lipca b.r. drugie do L: 1343 z dnia 9 sierpnia b.r. składają najszczersze podziękowanie za nader spiesznie udzieloną miastu Wieliczce pomoc ratunkową w czasie wielkiego pożaru wybuchłego w dniu 25 lipca br. w którym z braku miejscowych obrony - jak wiadomo w jednej godzinie przed przybyciem krakowskiej Straży 39 domów prócz kramów i zabudowań gospodarskich spłonęło. Tylko energicznemu i umiejętnemu ratunkowi Straży pożarnej krakowskiej, która z dwoma taborami pożarnemi śpiesznie przybyła, zawdzięczać należy , ze miasto ocaliła od zupełnej zagłady , bez tej bowiem podziwienia godnej i dzielnej obrony byłoby niezawodnie zupełnie zniszczone. Uznania te i podziękowania zostały mi ze strony mej Władzy udzielone do miłej wiadomości w dwóch oddzielnych pismach z dnia 22 sierpnia b.r. do L. 21414 i 21595. Gdyby nie dzielność i karność podporządkowanych mi Straży pożarnych, nie mógłbym osiągnąć tak zaszczytnego rezultatu zlokalizowania owego gwałtownego pożaru obok blisko stojących kościoła, domów i zabudowań. Będąc świadkiem dzielnych czynów, jak Pan energicznem wykonaniem środków gaszenia i tłumienia pożaru wśród płomieni narażałeś się osobiście, widzę się zobowiązanym przy powołaniu się na powyższe wymienione pochwalne pisma urzędowe, z mej strony wyrazić W. Panu zasłużone uznanie z należną szczerą pochwałą".
16 grudnia 1887 r. władze miasta przekazały do użytku sieć tzw. telegrafu pożarnego firmy Siemens. Jego centrala znajdowała się w budynku straży przy ul. Kolejowej. Służył aż do roku 1970 pomagając krakowianom szybko powiadomić strażaków o zaistniałych wypadkach.
19 listopada 1903 r. w drodze konkursu stanowisko Naczelnika Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej objął niespełna 30-letni kpt. Feliks Adam Nowotny, syn powstańca z 1863 r., do roku 1898 oficer wojsk austriackich, świetny fechmistrz, założyciel szkoły szermierki i klubu szermierzy im. Wołodyjowskiego. Na wieść o rozpisaniu konkursu udał się na studia zagraniczne. W ciągu 2 lat odbywał praktykę pożarniczą w czeskiej Pradze, Wiedniu, Dreźnie, Hanoverze, Bremie i Hamburgu. Nominowany na stanowisko Naczelnika krakowskiej zawodowej straży wykazał się od razu energią i głęboką wiedzą, a także taktem wobec podwładnych. Szybko zdobył szacunek i zaufanie doświadczonych strażaków kierując akcjami gaśniczymi w czasie większych pożarów. Ich lista do roku 1914 wygląda następująco: