Ryzyka i zagrożenia w związku ze sposobem wdrażania przez rząd RP aktu o usługach cyfrowych (DSA) do polskiego porządku prawnego
15.01.2025
Upolitycznienie sposobu wdrażania DSA w Polsce i wynikające z niego ryzyko cenzury treści w Internecie
DSA będący aktem prawa unijnego nie jest regulacją treści w Internecie w danym państwie członkowskim, lecz regulacją dotyczącą zachowania procedur należytej staranności (due diligence) przez dostawców usług pośrednich w rozumieniu DSA.
Realizacji tego celu nie spełnia ostatni projekt ustawy wdrażającej DSA do polskiego porządku prawnego[1], w którym wprowadzono istotne zmiany w stosunku do poprzedniej wersji tego projektu[2]. Co więcej, zmiany te zostały wprowadzone po zakończeniu (dwukrotnych) konsultacji publicznych, co pozbawia użytkowników Internetu i instytucje publiczne możliwości zbiorowego odniesienia się do nich i zapoznania się z reakcją projektodawcy.
Projektowane zmiany dotyczą m.in.:
- znaczącego poszerzenia uprawnień Prezesa UKE, który będzie mógł wydawać nakazy podjęcia działań przeciwko nielegalnym treściom występującym w usługach świadczonych przez dostawców usług pośrednich nie tylko wobec treści naruszających prawo własności intelektualnej (jak było w poprzedniej wersji projektu, ale również wobec treści naruszających dobra osobiste oraz takich, których rozpowszechnianie wyczerpuje znamiona czynu zabronionego.
Uprawnienia te w poprzedniej wersji projektu przypisane były sądowi, a nie Prezesowi UKE.
- znacznego osłabienia zabezpieczeń proceduralnych, które powinny gwarantować równość stron wobec prawa oraz pełną bezstronność niezależność i odpowiednie kompetencje organu decyzyjnego, podczas gdy przedmiotowy projekt ustawy wdrażającej DSA przewiduje następujące elementy osłabiające te zabezpieczenia:
- brak udziału użytkowników w postępowaniu UKE[3] ;
- brak doświadczenia UKE w rozstrzyganiu spraw indywidualnych z zakresu wyważania wartości chronionych jak wolność słowa vs. ochrona przed dyskryminacją, ochrona dóbr osobistych;
- nie dość silne gwarancje niezależności UKE od rządu w kontekście projektowania daleko idących kompetencji tego organu we wrażliwych sferach dotyczących ograniczenia swobody wypowiedzi;
- rygor natychmiastowego wykonania decyzji Prezesa UKE;
- możliwość zaskarżenia decyzji Prezesa UKE nie do sądu powszechnego, lecz sądu administracyjnego, który nie ma kompetencji i doświadczenia w rozstrzyganiu spraw dot. sporów z zakresu swobody wypowiedzi, a jego rozstrzygnięcia dotyczą legalności kwestii proceduralnych, a nie kwestii merytorycznych.
Zastosowanie ww. rozwiązań wiąże się zatem z wysokim ryzykiem wykorzystania do celów usuwania krytycznych wypowiedzi w Internecie, co łamie podstawowe prawo do wolności wypowiedzi.
[1] Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw
z dn. 13 grudnia 2024 r. Projekt przekazany przez Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Cyfryzacji pismem z dnia 14 grudnia 2024 r. do Stałego Komitetu Rady Ministrów.
[2] Projekt ustawy o zmianie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną oraz niektórych innych ustaw
z dn. 19 lipca 2024 r.
[3] Ministerstwo Cyfryzacji nie uwzględniło uwag UOKiK i Rządowego Centrum Legislacji, by użytkownik uczestniczył w postępowaniu prowadzonym przez UKE.
Ostracyzm rządu RP wobec KRRiT – konstytucyjnego, niezależnego organu regulacyjnego ds. audiowizualnych
Pomimo wielokrotnych pism, postulatów i stanowisk KRRiT przy projektowaniu przepisów ustawy wdrażającej DSA, rząd RP konsekwentnie pomija należną KRRiT rolę jaką powinno być przyznanie jej statusu jednego z organów właściwych w rozumieniu DSA. Tym samym rząd RP podważa konstytucyjną rolę niezależnego, pluralistycznego organu regulacyjnego właściwego w sprawach wolności wypowiedzi i prawa do informacji, wskazując wprost na wykluczenie obecnego składu KRRiT ze względów politycznych, a nie merytorycznych – por. projekt ustawy wdrażającej DSA (projekt z dn. 13 grudnia 2024 r.), Uzasadnienie, s. 63:
„Ponadto, biorąc pod uwagę kompetencje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w zakresie działalności platform udostępniania wideo, mogłaby ona w przyszłości, po niezbędnych reformach mających na celu zagwarantowanie jej niezależności, zostać również uznana za właściwy organ w rozumieniu art. 49 Rozporządzenia”.
Stanowisko KRRiT z dnia 13 stycznia 2025 r.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stanowczo protestuje przeciwko zapowiedziom ograniczenia wolności słowa w Polsce. Takie działania stanowią rażące naruszenie konstytucyjnych gwarancji wolności słowa, zapisanych w art. 54 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który jednoznacznie zakazuje cenzury.
KRRiT stanowczo podkreśla, że wprowadzenie mechanizmów cenzury w internecie,
w szczególności bez nadzoru sądowego i przy braku gwarancji proceduralnych, jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa. Takie rozwiązania będą prowadzić do arbitralnych decyzji i ograniczenia prawa do informacji i do wyrażania opinii, co stanowi podstawę dla działania wolnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Krajowa Rada oświadcza, że przypadku uchwalenia takich przepisów podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu ochrony konstytucyjnych praw obywateli i pociągnięcia
do odpowiedzialności osób wprowadzających cenzurę.