Zakończyła się 6-tygodniowa misja Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej na Ukrainie
02.08.2023
Zespół Pomocy Humanitarno-Medycznej to medycy z pasją, z misją, kochający ludzi i chcący robić coś więcej poza swoimi codziennymi obowiązkami zawodowymi. W ekipie pomagającej ofiarom rosyjskich ataków pracował też ratownik z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.
ZPHM liczy 60 osób. Wśród nich znajdują się lekarze, pielęgniarki, pielęgniarze, ratownicy medyczni, ratownicy kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz inne zawody medyczne.
W ostatnim czasie ZPHM brał udział m.in. w misji ratunkowej podczas trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii, a ostatnio zakończył pobyt w Ukrainie, w Obwodzie Charkowskim.
Zespół Pomocy Humanitarno-Medycznej przez 6 tygodni udzielał pomocy poszkodowanym na froncie oraz mieszkańcom Obwodu Charkowskiego. Medycy z Polski, wspólnie z Ukraińskimi kolegami, pracowali w jednym ze szpitali w Charkowie, gdzie zajmowano się poszkodowanymi w działaniach wojennych. Do zadań medyków należało opracowywanie obrażeń, oczyszczanie i odkażanie ran, wymiana opatrunków, usuwanie odłamków, szycie ran, drenaże klatki piersiowej oraz iniekcje dożylne i domięśniowe i wykonywanie EKG i EEG. Polscy lekarze wykonywali również zabiegi w znieczuleniu ogólnym i przewodowym. Uczestniczono w obchodach lekarskich i konsultacjach. Wymieniano doświadczenia. To była owocna współpraca, która przyniosła korzyści nie tylko medykom z obu stron, ale co najważniejsze - pacjentom.
Medycy ZPHM praktycznie każdego dnia wyjeżdżali w teren niosąc pomoc ludziom w miastach i na wsiach. Często miejscowości te były pozbawione prądu i pomocy medycznej od wielu miesięcy. Krzysztof Wiśniewski - ratownik z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy podkreśla, że w tej sferze mocno współpracowano z Caritas-Spes w Charkowie.
Praca wolontariuszy z Caritas, którą obserwowaliśmy, wzbudzała nasz olbrzymi szacunek i uznanie. Wspólnie docieraliśmy do wiosek odległych nawet o 200 km od Charkowa. Podczas wyjazdów medycy z ZPHM wykonywali m.in. badania podmiotowe i przedmiotowe, pomiar podstawowych parametrów życiowych, opatrywanie ran przewlekłych (wymiana opatrunków), ordynowali leki, ale również udzielali pomocy psychologicznej. Były to rozmowy, które nieraz przynosiły ulgę i wywoływały uśmiech na twarzach mieszkańców. To, że medycy z Polski przyjeżdżają dobrowolnie do Ukrainy, pomagają, ratują, opiekują się potrzebującymi jest dla mieszkańców tamtych rejonów czymś wyjątkowym. Na każdym kroku spotykaliśmy się z życzliwością. To były wzruszające chwile dla obu stron
– powiedział.
Podczas misji na Ukrainie ZPHM wybudował szpital polowy, składający się z kilku namiotów (w tym namiotów Emergency oraz OIT), zostały one w pełni wyposażone w najnowszy sprzęt, wyroby medyczne oraz leki. Funkcjonalność namiotów jest zbliżona do funkcjonalności Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Polsce. Ten w pełni wyposażony szpital polowy pozostał na Ukrainie do dyspozycji tamtejszych medyków. Będzie służył najbardziej poszkodowanym na froncie.
W wolnych chwilach, których nie było zbyt wiele, medycy z Polski nie odpoczywali. Czas był wykorzystywany do ćwiczeń i symulacji medycznych. Wszystko po to, aby zgrać zespół i w warunkach realnych zdarzeń wykonywać czynności ratunkowe szybko i na najwyższym poziomie.
W ciągu 6 tygodniowej misji polscy lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarki i pielęgniarze udzielili pomocy ponad 2500 pacjentom.
Należy wspomnieć również o tych członkach ZPHM, którzy zostali w Polsce. Zespół Centrum Koordynacji ZPHM 24 godziny na dobę dbał o bezpieczeństwo misji, o bezpieczeństwo medyków. Organizacja takiego przedsięwzięcia wymaga dużego zaangażowania, wiedzy i profesjonalizmu. To odpowiedzialna i trudna praca, ale dzięki niej wszystkie rotacje wróciły bezpiecznie do kraju.