W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.

Czego dziadkowie mogą nauczyć wnuków? Ekopostawy przekazywane z pokolenia na pokolenie

Wiele proekologicznych zachowań, o których dzisiaj słyszymy i których się uczymy, dla naszych dziadków było zupełnie naturalnych. Większość dzisiejszych seniorów już od dziecka rozumiała, czym jest miłość do przyrody i odpowiedzialność za swoje otoczenie. Nie ma w tym nic dziwnego. Wychowywali się bowiem w czasach, kiedy na półkach sklepowych nie było takiego wyboru produktów jak obecnie. Okres dorastania nauczył ich niemarnowania żywności i głębokiego poszanowania dla tego, co mają. Poznajmy zatem ekopostawy naszych babć i dziadków, które z pewnością warto kontynuować.

Grandfather growing vegetables with grandchildren and family at farm

Babcia zawsze mówi:

  • Jedzenia się nie wyrzuca

Nasze babcie były mistrzyniami spożywczej zasady Zero Waste. Do dziś potrafią wyczarować w kuchni prawdziwe smakołyki z zaledwie kilku podstawowych składników. Kiedyś w domu nie mogła zmarnować się ani jedna kromka chleba, czy nawet najmniejszy ziemniaczek. Częściowo wynikało to z trudnego dostępu do różnych towarów, ale także z szacunku dla własnej i cudzej pracy wytwórczej. Jak naśladować babcie? Planujmy zakupy z wyprzedzeniem, żeby nie tworzyć zbędnych zapasów. To bardzo istotne dla środowiska. Marnowanie żywności sprawia, że pojawia się strata także innych zasobów, takich jak grunty, woda, energia i praca. Zgodnie z danymi Komisji Europejskiej tylko na obszarze Unii każdego roku marnuje się nawet 90 milionów ton żywności, czyli 180 kg na osobę. Znaczna jej część w dalszym ciągu nadaje się do spożycia. Nie wyrzucajmy zatem jedzenia – może uda się z niego coś jeszcze zrobić.

Z resztek warzyw z zupy możemy przyrządzić aromatyczny sos, domową sałatkę albo przygotować w piekarniku wyśmienitą zapiekankę z makaronem. Brązowe banany nie nadają się już do jedzenia, ale idealnie sprawdzą się jako składnik chlebka bananowego. Mamy w domu czerstwe pieczywo? Doskonale nada się na grzanki albo brytyjski bread pudding – znalezienie przepisów w sieci zajmie dosłownie kilka chwil.

  • Obiad najlepiej smakuje z własnego ogródka

Przemysłowa hodowla zwierząt na jednostkę masy uzyskanego produktu zużywa znacznie więcej zasobów (wody, powierzchni, nawozów) niż uprawa roślin. Nasze babcie i dziadkowie jedli znacznie mniej mięsa niż my. Warzywa i owoce z własnego ogródka lub sadu? Dla nich to była codzienność. Nawet ci, którzy mieszkali w mieście, mieli często ogródek działkowy lub kilka doniczek, w którym mogli hodować sałatę, ogórki, pomidory czy pietruszkę. Pielęgnacja tych roślin była często jedną z ulubionych form spędzania wolnego czasu przez nasze babcie. Dziś coraz więcej osób decyduje się na samodzielną uprawę warzyw (np. w krajach zachodniej Europy rolnictwo miejskie rozwija się bardzo prężnie). Możemy bowiem z łatwością wyhodować własne zioła w doniczkach ustawionych na parapecie okna lub na balkonie. Rosnącą popularnością cieszą się również ogrody społecznościowe, powstające m.in. na terenach ogródków działkowych. Oprócz ogromnej satysfakcji z zebranych plonów zyskamy także pyszny, aromatyczny, zdrowy i organiczny dodatek do ulubionych potraw.

Czego jeszcze warto nauczyć się od babci? Koniecznie robienia przetworów! Własny ogródek bądź doniczki mogą być w tym bardzo pomocne. Wyhodowane latem truskawki lub borówki przeróbmy na dżem – świetnie sprawdzą się jako dodatek np. do naleśników. Pamiętajmy także, że owoce możemy mrozić. Natomiast zrobienie przetworów i przecierów z ogórków, pomidorów, cukinii czy dyni sprawi, że zimą będziemy mieć w swoich zapasach prawdziwe bomby witaminowe.

  • Mała dziurka to nie problem

Pomysłowość i kreatywność to cechy, które były szczególnie cenione w czasach młodości naszych babć. Bardzo często same szyły swoje ubrania lub przerabiały to, co już wcześniej zalegało na dnie szafy. Wyrzucanie odzież z powodu małej dziurki? To było wręcz nie do pomyślenia! Babcie zaszywały dziury w skarpetkach, a całkiem zniszczone ubrania wykorzystywały do czegoś innego, na przykład jako szmatkę do sprzątania.

Zanim więc wyrzucimy kolejną koszulkę z małą dziurką, spróbujmy ją po prostu zaszyć. Łaty na ubraniach znów są bardzo modne. Jeśli odzież jest już znoszona, możemy ją pociąć na kawałki i np. uszyć z niej worki na warzywa.

  • Wszystko da się wyprać

Jednorazowe pampersy? Nic podobnego! Nasze babcie codziennie prały pieluchy tetrowe w płatkach mydlanych i gotowały we wrzątku, aby wykorzystać je ponownie na drugi dzień. Kiedy materiał był już zbyt mocno zużyty, wówczas przez kolejne lata służyły jako ścierki do sprzątania. Dziś współczesne mamy nie muszą tak się poświęcać, bo pomiędzy jednorazowymi, nieekologicznymi pieluchami, a wielogodzinną obróbką tetry jest jeszcze inne, ekologiczne i ciekawe rozwiązanie, czyli pieluszki wielorazowe. W przeciwieństwie do jednorazówek można je wyprać, wysuszyć i znów założyć na pupę maluszka. A chronią ją efektywniej i zdrowiej niż poczciwa tetra. Warto o tym pamiętać szczególnie w kontekście tego, że zużyta pielucha jednorazowa rozkłada się nawet 100 lat, a do jej produkcji zużywana jest cała szklanka ropy naftowej!

Dziadek dobrze wie, że:

  • Zamiast wyrzucić można naprawić lub wykorzystać inaczej

W wolnym czasie dziadkowie często majsterkowali. Dzięki temu uszkodzone radio lub zepsuty rower nigdy nie musiały długo czekać na naprawę.

Kiedy więc stłuczemy panel dotykowy w smartfonie, nie trzeba utylizować całego telefonu, wystarczy tylko wymienić zepsuty element. Wychodzi zbyt drogo? Być może przydatne okażą się pojedyncze części, dzięki którym wskrzesimy inny, od dawna nieużywany sprzęt.

  • Woda z kranu smakuje najlepiej, a wielorazowe siatki na zakupy są najtrwalsze

Dziadkowie wodę do picia czerpali z kranu. Nikt nawet nie myślał, że można ją będzie kupować w plastikowych opakowaniach. Popularne dziś trwałe siatki z jutowego lub bawełnianego sznurka były dla nich naturalnym wyborem. Każdy miał własną torbę na zakupy i nie wychodził bez niej do sklepu. Świeżo przyniesiony chleb pakowano do lnianego woreczka, zamiast do plastikowej torby.

  • Z naturą trzeba żyć za pan brat

Proekologiczna postawa kształtuje się poprzez aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Nasi dziadkowie często odpoczywali na łonie natury. Korzystali z przejażdżek rowerem lub spacerowali w lesie albo parku. Codzienny kontakt z przyrodą był dla nich istotnym czynnikiem, budującym pozytywny stosunek do naszej planety. To szczególnie ważne dla kształtowania właściwej postawy u najmłodszych. Starajmy się zatem, aby nasze dziecko miało jak najczęstszy kontakt z naturą i sami również korzystajmy z każdej nadarzającej się ku temu okazji.

mkis nfosigw
{"register":{"columns":[]}}