Rozmowa z panią Joanna Rybak z Zespołu ds. Organizmów Genetycznie Zmodyfikowanych w Departamencie Ochrony Przyrody
# cenimy doświadczenie - sylwetki naszych pracowników
Rozmowa z panią Joanną Rybak – radcą w Zespole ds. Organizmów Genetycznie Zmodyfikowanych w Departamencie Ochrony Przyrody
Jakie doświadczenia zawodowe miała Pani przed rozpoczęciem pracy w MKiŚ?
Z wykształcenia jestem hydrobiologiem. Zaraz po studiach zaczęłam pracować w Instytucie Ekologii Polskiej Akademii Nauk. W 2004 roku, po rozwiązaniu Instytutu, zaczęłam pracę w Krajowym Zarządzie Parków Narodowych, a następnie w Departamencie Ochrony Przyrody w Ministerstwie Środowiska. I od razu trafiłam do mojego obecnego Zespołu do spraw GMO.
Na czym polega Pani praca?
Przede wszystkim prowadzę postępowania o wydanie zgód i zezwoleń na działania z organizmami i mikroorganizmami genetycznie zmodyfikowanymi (GMM i GMO). Zajmuję się także rejestrem mikroorganizmów i organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Współpracuję także z Komisją ds. mikroorganizmów i organizmów genetycznie zmodyfikowanych – organem doradczym Ministra. Komisję tworzy bardzo dobry zespół naukowców i urzędników.
W jakich ciekawych projektach brała Pani udział?
Braliśmy udział w międzynarodowym projekcie dot. bezpieczeństwa biologicznego. Projekt polegał na wymianie wiedzy, informacji na temat GMO między starymi krajami UE, a nowoprzyjętymi kandydatami. Jego celem było szkolenie osób zajmujących się szeroko pojętą kontrolą żywności i pasz. Brałam udział w wizycie studyjnej w Niemczech, podczas której grupa inspektorów odwiedziła laboratoria przeprowadzające urzędowe kontrole żywności pod względem GMO. Bardzo mile wspominam tę współpracę.
Zajmuję się również tematem wykorzystania organizmów genetycznie zmodyfikowanych jako broni biologicznej. Mało osób zdaje sobie sprawę, że zwyczajne wydawałoby się organizmy - używane na przykład w badaniach laboratoryjnych - mogą być użyte do celów zagrażających zdrowiu i życiu ludzi oraz zwierząt. Polska jest sygnatariuszem Konwencji o zakazie broni biologicznej i toksynowej, która zakazuje produkcji i przechowywania broni biologicznej. Państwa, które podpisały Konwencję wymieniają się wiedzą i doświadczeniem, aby łatwiej i skuteczniej wykrywać ewentualne zagrożenia.
Które z aspektów/obszarów swojej pracy lubi Pani najbardziej?
Najbardziej lubię kontakty z ludźmi. Zazwyczaj są to kontakty z wnioskodawcami, często są to bardzo interesujące rozmowy, dające dużo ciekawej wiedzy. Zgłaszają się do nas podmioty prowadzące różne badania z mikroorganizmami i organizmami genetycznie zmodyfikowanymi. Badania naukowe, wykorzystujące mikroorganizmy genetycznie zmodyfikowane mogą finalnie przyczynić się do wynalezienia kuracji na wiele chorób dotychczas nieuleczalnych. I tak na przykład: wnioskodawca dostając od nas zgodę na zamknięte użycie GMO (czyli badania naukowe w laboratorium) na badania neuroplastyczności mózgu prowadzone na myszach genetycznie zmodyfikowanych, może wynaleźć lek na chorobę Alzheimera. Cieszy mnie, że dzięki mojej pracy realizowane są projekty, które mogą coś naprawdę zmienić.
Bardzo lubię współpracę z naszymi ekspertami z Komisji ds. mikroorganizmów i organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Podczas spotkań Komisji prowadzone są rozmowy, dyskusje, które zawsze dostarczają wielu informacji i aktualizują wiedzę.
Z wykształcenia jestem hydrobiologiem i praca w Zespole ds. GMO w Departamencie Ochrony Przyrody była na początku dla mnie dużym wyzwaniem. Musiałam bardzo wiele się nauczyć i było to możliwe między innymi przez takie właśnie kontakty z ludźmi. Uważam, że żadne studia nie dadzą tyle wiedzy, co współpraca i nauka od innych osób. Tę możliwość uczenia się lubię w mojej pracy najbardziej.
Co motywuje Panią do działania?
Jestem osobą, która lubi wiedzieć. Mam dużą wiedzę na różne tematy, często nie związane ani ze sprawami zawodowymi, ani z moim wykształceniem. Jestem typowym naukowcem, mam silną potrzebę uczenia się, poznawania. Poza tym już sama praca w ministerstwie jest dla mnie wielką motywacją, ponieważ aby wykonywać swoją pracę naprawdę dobrze, trzeba być na bieżąco, znać nie tylko przepisy, ale i opracowania naukowe. Jestem zdania, że nie ma granicy wieku, żeby się uczyć czegoś nowego. Trzeba starać się jak najlepiej, nawet gdy nie zawsze wszystko wychodzi dobrze. I wtedy jest wielka satysfakcja z tego co robimy.
Skąd decyzja o rozpoczęciu pracy w administracji publicznej?
Po skończeniu studiów, będąc naukowcem z krwi i kości, chciałam zrobić doktorat. Do administracji trafiłam przez przypadek. Nigdy wcześniej nie interesowałam się ani genetyką ani biotechnologią. O zatrudnieniu w Departamencie Ochrony Przyrody w ówczesnym Ministerstwie Środowiska zdecydowały moje umiejętności obsługi programów informatycznych, ponieważ konieczne było prowadzenie elektronicznego rejestru GMO. Tak więc, ani administracja, ani GMO nie były moim celem zawodowym. Ale nie żałuję tej decyzji. Myślę, że praca w ministerstwie dała mi dużo więcej możliwości, niż kariera naukowa, którą wcześniej planowałam.
Praca w administracji na początku była dość wymagająca, bo musiałam się nauczyć pracować w pewnych określonych ramach, inaczej niż w przypadku pracy w Instytucie PAN. Ale ponieważ lubię mieć jasne wytyczne co robię i jaką drogą do tego podążam, dostosowałam się bez problemu. Praca w ministerstwie jest uporządkowana, funkcjonują konkretne wytyczne, których należy się trzymać. I to jest dobre, mnie się to podoba. To bardzo pomaga w pracy.
Porównując Pani wcześniejsze doświadczenia zawodowe do pracy w administracji, jakie zalety dostrzega Pani w pracy w MKiŚ?
Na pewno stałe zatrudnienie. To jest chyba pierwsza rzecz, która przychodzi do głowy, kiedy myślę o zaletach pracy w ministerstwie. To daje poczucie bezpieczeństwa. Możemy pracować z zaangażowaniem, najlepiej jak umiemy i nie musimy się martwić o przyszłość. Są też duże możliwości rozwoju - można się szkolić, uczyć się nowych rzeczy. Bardzo ważna jest też atmosfera. Cały nasz Departament jest bardzo zżyty, spotykamy się nie tylko w pracy. Lubimy ze sobą dyskutować, wymieniać się książkami, spędzać razem czas. Istotny jest też dla mnie work-life balance. Od 19 lat udaje mi się tak organizować swój czas, żeby po pracy móc skupić się już tylko na życiu prywatnym. Tutaj jest to możliwe.
Porada, recepta dla Pani samej (20 lat wcześniej) zaczynającej pracę zawodową?
Mniej się denerwować tym, na co nie ma się wpływu. Czasem trzeba pozwolić sprawom biec do przodu, być cierpliwym, nie spalać się. W każdej sytuacji można znaleźć rozwiązanie, a nie warto tracić energii na to, czego zmienić nie możemy.
Co lubi Pani robić w czasie wolnym?
Praca w ogrodzie – od wiosny do jesieni, daje mi ogromną satysfakcję i motywację do tego, żeby znaleźć czas dla siebie, wyjść z domu. Towarzyszą mi zawsze moje dwa psy. Jestem też osobą kreatywną – maluję, rysuję, wyklejam, robię dekoracje świąteczne. W ogrodzie też najbardziej lubię proces tworzenia: przycinanie, przesadzanie, formowanie roślin. Jestem też zapalonym fotografem. Zaczęłam od fotografowania przyrody, miałam trzy indywidualne wystawy fotografii. Robię też albumy fotograficzne w systemie Project Life. Głównie są to zdjęcia z rodzinnych podróży, jesteśmy zapalonymi „zwiedzaczami”. Bardzo lubię tę metodę tworzenia albumów, dzięki niej można nadać danej fotografii kontekst.
Pani plany, marzenia na przyszłość?
Marzę, żeby pojechać do Japonii. Przygotowuję się do tego wyjazdu, ponieważ jestem naprawdę zafascynowana tym krajem. Chciałabym również wrócić do Australii, zastanawiam się, czy nie spędzić tam emerytury. W pracy osiągnęłam bardzo wiele, ale wciąż się dokształcam korzystając z zasobów naszych ekspertów i różnych szkoleń. Chciałabym nadal cały czas się rozwijać.
Pani Joanna uwielbia przyrodę, a jej ulubione miejsce w Polsce to Warmia i Mazury. Kocha jeziora i morze oraz wszelką aktywność z tym związaną. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego. Nie boi się wyzwań, jest otwarta na świat i poznawanie nowych rzeczy. Inspiruje ludzi wokół siebie i zaraża pozytywną energią. Co i raz wynajduje nowe rzeczy i do ich wykonania wciąga swoich bliskich i kolegów, przekonując gorąco, że to jest właśnie to, o czym marzyli całe życie.