Już blisko 10 000 tysięcy żołnierzy wspiera inne służby i mieszkańców południowej polski w zwalczaniu skutków klęski żywiołowej
17.09.2024
- Zwiększamy obecność i wojska, policji i innych służb, z uwagi na rozmiar tych wszystkich działań, które muszą być podjęte na terenach dotkniętych powodzią. Już 10 000 żołnierzy Wojska Polskiego jest skierowanych do operacji przeciwpowodziowych, we wszystkich liniach wysiłków związanych z działaniami na Dolnym Śląsku, na Opolszczyźnie, w województwie lubuskim oraz w innych regionach, gdzie są tereny objęte klęską żywiołową. Ponadto 500 żandarmów i 500 dodatkowych policjantów rozpoczyna patrole, żeby przeciwdziałać grabieżom i szabrownictwu - poinformował wicepremier W. Kosiniak-Kamysz podczas briefingu prasowego we Wrocławiu.
We wtorek 17 września, w godzinach popołudniowych szef MON uczestniczył w sztabie kryzysowym, który zorganizowano w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu.
Na posiedzeniu pod przewodnictwem Prezesa Rady Ministrów podsumowano dotychczasowe działania wojska i służb zaangażowanych w zwalczanie skutków klęski żywiołowej na południu kraju.
- W każdym miejscu, w którym jest to zagrożenie musimy być obecni. Każdy musi każdy musi być zaopiekowany, to jest rola państwa, to jest trudne zadanie, w tych godzinach, w tych momentach, gdzie te linie wysiłku postawione przed naszymi służbami są wielosektorowe. Są różne, są od ratowania życia i zdrowia, które jest zawsze na pierwszym miejscu. Wszystkie siły i środki zawsze w największej liczbie będą rzucane po to, żeby ratować życie. (…) We Wrocławiu dzisiaj ponad 1000 żołnierzy bierze udział w budowaniu wałów, czyli w tej podstawowej akcji związanej z bezpieczeństwem stolicy Dolnego Śląska
– zaznaczył wicepremier.
Jak poinformował szef MON, działania wojska skupiają także na zabezpieczeniu medycznym poszkodowanych oraz zapewnieniu dostaw wody i żywności.
- Wspólnie z lotniczym pogotowiem ratunkowym z naszymi śmigłowcami się udało się ewakuować Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Paczkowie. 35 pacjentów przetransportowanych śmigłowcami. To była duża operacja. (…) Wielu mieszkańców czeka na pomoc, dlatego podjęliśmy decyzję o postawieniu w trybie pilnym szpitala polowego w Nysie. Ta operacja jest w tym momencie prowadzona z ministrem Cezarym Tomczykiem, który nadzoruje wojskową służbę zdrowia. Koordynujemy też tym działaniem związanym z zabezpieczeniem medycznym mieszkańców Nysy, bo cały szpital, jeden z większych szpitali w województwie opolskim został ewakuowany, dlatego jest potrzeba stworzenie szpitala polowego. Bardzo ważne jest też dostarczanie żywności, racji żywieniowych. Są uruchamiane kuchnie polowe i wydawane są racje żywnościowe dostępne dla cywilów
– powiedział szef MON.