Wiceminister na ćwiczeniu DRAGON-17
22.09.2017
- Żołnierze ćwiczą obronę, ale dostosowujemy się do współczesnych realiów. Jednym z elementów Dragona-17 będzie przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym – mówił w Drawsku wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk. Sekretarz stanu spotkał się z ćwiczącymi żołnierzami oraz obejrzał jeden z epizodów Dragon-17.
Podczas spotkania prasowego wiceminister Michał Dworczyk podkreślił, że w największym w tym roku narodowym ćwiczeniu Dragon-17, razem z Wojskiem Polskim współdziałają żołnierze z 9 państw sojuszniczych i 2 państw partnerskich. - Najistotniejszym elementem jest przećwiczenie współdziałania z tymi wojskami – powiedział. Minister podkreślił także, że w Dragon-17 po raz pierwszy biorą udział żołnierze wojsk obrony terytorialnej. Obecny na spotkaniu z dziennikarzami generał Jarosław Mika, dowódca generalny RSZ i kierownik ćwiczenia, wyjaśnił, jaki jest udział terytorialsów w manewrach. - Według scenariusza w ćwiczenie jest zaangażowanych około 100 żołnierzy OT z trzech brygad. Najbardziej znaczącym dla nich będzie epizod związany z desantem wojsk operacyjnych na lotnisku w Szymanach – mówił generał Mika. Dodał też, że w ćwiczenie są zaangażowane organizacje proobronne oraz rezerwiści.
Minister odniósł się też do manewrów Zapad-17. - Dragon odbywa się cyklicznie co dwa lata. Wszystkie ćwiczenia, które odbywają się w Polsce, lub te które są organizowane przez NATO, mają charakter obronny i m.in. tym różnią się od ćwiczeń Zapad, które wbrew deklaracjom, noszą bardzo wyraźne rysy ofensywne – mówił Dworczyk. - Nasi żołnierze ćwiczą obronę, ale dostosowujemy się także do współczesnych realiów. Wydarzenia w Gruzji i na Ukrainie w ostatnich latach każą wyciągać wnioski, dlatego jednym z elementów, które będą trenowane jest przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym.
Wcześniej minister Dworczyk obserwował działania pododdziałów reprezentujących rodzaje sił zbrojnych. Epizod, który ćwiczyli dziś na poligonie w Drawsku Pomorskim żołnierze, zakładał atak sił nieprzyjaciela na batalionowe zgrupowanie taktyczne, obronę, a następnie kontratak naszych wojsk. Atak lotniczy rozpoczęły załogi samolotów SU-22 z 21 Bazy Lotnictwa Taktycznego wykorzystując 30mm działka NR30. Atak odpierały pododdziały przeciwlotnicze wyposażone w armaty ZU-23-2 oraz artylerzyści z haubicami samobieżnymi Krab i armatohaubicą Goździk. W operacji obronnej wzięły też udział dwa plutony czołgów PT-91, pluton czołgów Leopard 2A5 i T-72. Z powietrza wojska lądowe wspierały myśliwce F-16 z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego, które miały też za zadanie zwalczać samoloty przeciwnika. W epizodzie wzięli również udział żołnierze z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, którzy desantowali się ze śmigłowców Mi-17 i Mi-8, a ich zadaniem na ziemi było zabezpieczenie wejścia do walki sił głównych. Pluton szturmowy osłaniały załogi śmigłowców Mi-24 z 56 Bazy Lotniczej. W czasie szturmu ogień do przeciwnika prowadziły czołgi PT-91 Twardy i ppk SPIKE. Śmigłowce przeciwnika zostały ostrzelane przez pluton samobieżnych armat przeciwlotniczych ZSU Biała. W efekcie przeciwnik rozpoczął wycofywanie, a dla dowódcy wojsk prowadzących do tej pory działania obronne był to właściwy moment na wydanie rozkazu podległym pododdziałom do przejścia do kontrataku. Ruszyły pododdziały czołgów: PT-91 i Leopardów 2A4.
W ćwiczeniu wzięły udział również jednostki specjalne GROM i AGAT, których zadaniem było wykonanie operacji CSAR, czyli ewakuowanie pilota zestrzelonego na terytorium wroga. Operatorów na miejsce podjęcia transportowali piloci z 7 eskadry działań specjalnych – przeznaczeni między innymi do prowadzenia akcji z jednostkami specjalnymi. Żołnierze jednego z zespołów bojowych GROM-u wykonali operację odzyskiwania personelu, a wsparcie ogniowe i osłonę w walce zapewnili im żołnierze AGAT-u.
Ćwiczenia Dragon-17 to najważniejsze w tym roku manewry polskiej armii z siłami państw sojuszniczych i partnerskich. Żołnierze na poligonach spędzą niemal cały wrzesień. Dragon jest organizowany przez Siły Zbrojne RP co dwa lata, ale dotychczas w manewrach brały udział głównie wojska lądowe. W tym roku po raz pierwszy z wojskami operacyjnymi ćwiczą nowopowstałe wojska obrony terytorialnej. Manewry będą też sprawdzianem dla współpracy wojska z organami administracji.
Wszystkie ćwiczenia prowadzone przez Siły Zbrojne RP, armie Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz państw partnerskich są w pełni transparentne. Na ćwiczenie zapraszane są media, a ich przebieg monitorują obserwatorzy wizytujący wojskowe ćwiczenia w zgodzie z Dokumentem Wiedeńskim. W tym roku będzie to 29 osób.
Tekst: Ewa Korsak/Polska Zbrojna
Zdjęcia: szer. Łukasz Kermel
Zdjęcia (1)
- Ostatnia modyfikacja:
- 22.09.2017 06:43 administrator gov.pl
- Pierwsza publikacja:
- 22.09.2017 06:43 administrator gov.pl