Badania: od 300 lat trwa już wysychanie torfowisk w Europie
12.11.2019
Naukowcy przebadali historię ponad 30 torfowisk z różnych części Europy. Okazuje się, że większość z nich stopniowo wysycha, a proces ten trwa już od 300 lat. To zły znak, gdyż torfowiska są naturalnymi rezerwuarami wody oraz magazynami węgla.
Torfowiska - tereny podmokłe - są dla człowieka dosyć trudno dostępne. Iść tam na spacer, nawet w kaloszach - to ryzyko, bo trudno przewidzieć, czy gdzieś się nie ugrzęźnie. O podróży kajakiem też zwykle nie ma mowy, bo jest zbyt płytko. Na torfowisku nie sposób też człowiekowi zbudować domu. Mokradła są to jednak bardzo ważnymi terenami, jeśli chodzi o retencjonowanie wody i zapobieganie suszom. Nie mówiąc już o ważnej roli, jaką pełnią w usuwaniu z powietrza dwutlenku węgla - w Europie torfowiska magazynują pięciokrotnie więcej węgla, niż lasy.
Międzynarodowy zespół naukowców postanowił sprawdzić, jak miewały się europejskie mokradła przez ostatnie 2 tysiące lat. "Zebraliśmy materiały z 31 torfowisk z Europy: Polski, Skandynawii i Brytanii. Badaliśmy, jak kształtował się w nich w czasie poziom wody" - podsumowuje w rozmowie z PAP jeden z autorów badań, prof. Mariusz Lamentowicz z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. I wyjaśnia, że im bardziej przesuszone jest mokradło, w tym gorszym jest stanie.
"Większość badanych przez nas torfowisk wykazuje niestety trend ku przesuszeniu" - mówi prof. Lamentowicz. Z badań wynikło, że spadek poziomu wody w torfowiskach europejskich rozpoczął się już 300 lat temu, a proces ten przyspieszył 200 lat temu. "W tym czasie poziom wody w większości tych obiektów się obniżył" - podsumowuje naukowiec.
Wyniki opierają się na badaniach szczątków ameb skorupkowych. Dzięki nim wiadomo, kiedy dokładnie życie na torfowiskach miewało się świetnie, a kiedy - nie najlepiej. Badania kierowane przez Graeme`a Swindlesa z brytyjskiego University of Leeds ukazały się w "Nature Geoscience".
Prof. Lamentowicz podsumowuje, że wysychanie europejskich mokradeł to element zmian globalnych, w których udział ma człowiek. "Związek z tym miał nie tylko rozwój gospodarki, ale i zmiany klimatu" - wyjaśnia. I dodaje, że melioracja torfowisk i eksploatacja torfu jako materiału opałowego zaczęła się 200 lat temu. Ale już wcześniej zaczęły następować zmiany w użytkowaniu terenu - m.in. odlesienia, przez które poziom wody na mokradłach spadał.
"W Polsce przeżywamy coraz większy stres hydrologiczny. Poziom wód w glebach spada, mamy do czynienia z suszami, a w niektórych rejonach ludziom brakuje wody w kranach. Tymczasem mokradła, które retencjonują wodę, są naszymi sprzymierzeńcami w walce z suszą" - komentuje prof. Lamentowicz. "Zmartwieniem przepełnia mnie to, że pomimo suszy mokradła i łąki bywają osuszane, rowy melioracyjne są pogłębiane i oczyszczane, a rzeki, które nawadniają torfowiska - są regulowane" - dodaje.
Naukowiec apeluje, by dbać nawet o małe torfowiska. "Lokalne zaburzenia nawet małych obiektów się kumulują" - mówi.
Z jego obserwacji wynika, że dziś nadal niektórym osobom prywatnym udaje się - bez ekspertyzy związanej z ryzykiem klimatycznym - osuszać torfowiska lub nawet otwierać niewielkie kopalnie torfu. "Spotkałem się nawet z tym, że urzędnicy zatrudniali firmę eksploatującą torf albo zachwycali się rowem opaskowym wokół torfowiska. A w dodatku przy przedsięwzięciach takich element związany z emisją dwutlenku węgla nie był brany pod uwagę! Wynika to choćby z braku świadomości urzędników! Może powinni przechodzić szkolenia w zakresie ochrony terenów mokradłowych" - sugeruje prof. Lamentowicz.
Jak jednak dodaje, że budowanie większych kopalni torfu lub osuszanie większych torfowisk jest na szczęście coraz trudniejsze.
"Spadający poziom wody w torfowiskach odzwierciedla w pewnym stopniu rozwój gospodarczy. Ale do czasu. Koniec końców będziemy bowiem jako społeczeństwo odczuwać stres hydrologiczny związany ze spadkiem poziomu wód gruntowych. A nasz artykuł pokazuje prognozę, że poziom wody w torfowiskach będzie prawdopodobnie spadał. Musimy pomyśleć, jak dobrze zarządzać mokradłami, by były dla nas dalej ważnymi zasobami wody i magazynami węgla. I aby były naszymi sprzymierzeńcami w ochronie klimatu" - podsumowuje badacz.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala