Okolice Grąbczyna mogły być zasiedlone na długo przed powstaniem grodziska średniowiecznego
05.09.2023
Ludzie mogli pojawić się w okolicy Grąbczyna nad jeziorem Wierzchowo (woj. zachodniopomorskie) znacznie wcześniej, niż sądzono: już w mezolicie - sugerują archeolodzy pracujący na pomorskim grodzisku w Grąbczynie. Przemawia za tym mnogość zabytków krzemiennych odkrytych w trakcie tegorocznych badań.
Grodzisko w Grąbczynie w gminie Szczecinek (woj. zachodniopomorskie) znajduje się na półwyspie wcinającym się w Jezioro Wierzchowo. "Jest dość dobrze znanym w literaturze wczesnośredniowiecznym stanowiskiem o znakomicie zachowanej formie terenowej" - poinformował serwis Nauka w Polsce dr Kamil Niedziółka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego (UG).
Archeolodzy z Instytutu Archeologii UG przy wsparciu Gminy Szczecinek prowadzą tam od dwóch lat interdyscyplinarne badania.
Grodzisko wczesnośredniowieczne datowane jest oficjalnie na IX–X/XI wiek n.e. Jednak w jego obrębie pozyskano także liczne materiały zabytkowe (ceramika), które wstępnie datowano na przełom epoki brązu i epoki żelaza.
W trakcie ostatniego sezonu archeolodzy natknęli się na zaskakująco dużą - w porównaniu do poprzedniego roku - liczbę zabytków krzemiennych. Ich obecność może wskazywać na to, że w badanym miejscu mogli pojawiać się mezolityczni łowcy/zbieracze. "Potwierdza to teorie o wyjątkowej atrakcyjności tego miejsca z osadniczego punktu widzenia i wskazuje, że mogło być ono zasiedlone przez człowieka jeszcze na długo przed usypaniem wałów i powstaniem grodziska" - zauważył archeolog.
Wokół całego Jeziora Wierzchowo zlokalizowane są też inne stanowiska archeologiczne, datowane na różne okresy - począwszy od mezolitu, na nowożytności skończywszy. "Wydaje się więc, że na przestrzeni pradziejów i późniejszych okresów historycznych był to obszar chętnie zasiedlany przez człowieka, a sam teren grodziska mógł bywać lokalnym centrum osadniczym" - podkreślił archeolog z UG.
Niedziółka zaznaczył, że obecny sezon wykopaliskowy obfitował w zdecydowanie większą liczbę zabytków, niż rok temu. "Przeważała oczywiście ceramika, ale dodatkowo pozyskaliśmy liczne żużle (w zeszłym roku było to zaledwie kilka bryłek), stanowiące zapewne pozostałość po lokalnym wytopie żelaza" - powiedział Niedziółka. Jego zdaniem pozwala to sądzić, że w badanym miejscu odbywał się wytop tego surowca, choć na same piece dymarskie archeolodzy nie natrafili.
Wciąż nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie powstał gród; czy miało to miejsce już w późnej epoce brązu, czy dopiero we wczesnym średniowieczu. Wały grodziska, choć pokryte dziś licznymi drzewami, są bardzo dobrze widoczne na zobrazowaniach lidarowych. "Nie przekopywaliśmy wału z uwagi na brak pozwolenia od konserwatora (stanowisko to wpisane jest do rejestru zabytków), jednak jeden z tegorocznych wykopów zlokalizowany został przy podstawie wału, co daje nadzieję na wiarygodne wydatowanie głównej części wału" - poinformował Niedziółka.
Naukowcy prowadzili nie tylko badania wykopaliskowe. Dr Joanna Święta-Musznicka z Pracowni Paleoekologii i Archeobotaniki Uniwersytetu Gdańskiego przeprowadziła również analizy palinologiczne - zbadała pyłek z osadów organicznych z dna Jeziora Wierzchowa, położonego w sąsiedztwie grodziska w Grąbczynie. "Wyniki, zestawione z danymi archeologicznymi, zostaną opublikowane najprawdopodobniej jeszcze w tym roku" - poinformował Niedziółka.
Badania archeologiczne zostały poprzedzone badaniami geofizycznymi oraz teledetekcyjnymi. Dzięki badaniom teledetekcyjnych (ortofotografia oraz lidar) wykonanym przez Macieja Marczewskiego z firmy archeologicznej Glesum można było dokonać szerszej analizy lokalnego krajobrazu kulturowego i wychwycić szereg elementów, które mogły mieć związek z grodziskiem czy tez po prostu z lokalnym osadnictwem. Badania geofizyczne wykonał Piotr Wroniecki z Montefortino Prospection & Digitalisation. Dzięki nim archeolodzy optymalnie zlokalizowali wykopy badawcze.
W sezonach letnich 2022 i 2023 w badaniach wykopaliskowych brali udział studenci i absolwenci Instytutu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego, a w tym roku także Mateusz Zacharewicz z Muzeum Regionalnego w Szczecinku.
Dr Święta-Musznicka pobrała próby archeobotaniczne, a dr Mateusz Krupski z Instytutu Nauk o Glebie, Żywieniu Roślin i Ochrony Środowiska UP we Wrocławiu i fundacji Archeolodzy.org - próby gleboznawcze. Z kolei prof. Piotr Kittel z Katedry Geologii i Geomorfologii Uniwersytetu Łódzkiego wykonał na stanowisku i w jego otoczeniu odwierty geologiczne.
Badania finansuje Uniwersytet Gdański i Gmina Szczecinek. "W kolejnych latach badania będą kontynuowane. Planowane jest wyjście poza obręb samego grodziska w celu analizy szerszego kontekstu osadniczego otoczenia tego stanowiska" - zapowiada Niedziółka.
Niedziółka podkreśla, że do tej pory grodzisko w Grąbczynie nie było obiektem bardziej zaawansowanych badań archeologicznych. "W XX wieku przeprowadzano tam jedynie badania powierzchniowe, a pod koniec lat 60., w ramach programu weryfikacji grodzisk wczesnośredniowiecznych Pomorza Środkowego, sporządzano też plan warstwicowy oraz przeprowadzono 'mikrowykopaliska' (kilka wykopów o wielkości 1x1 m)" - wymieniał. (PAP)
Nauka w Polsce, Anna Mikołajczyk-Kłębek