Polacy badają dziedzictwo zapomnianego brytyjskiego astrologa - Edwarda Greshama
23.07.2019
Być może pierwsze obserwacje teleskopowe Księżyca wykonane przez Thomasa Harriota zostały zainspirowane przez Edwarda Greshema, zapomnianego brytyjskiego astrologa - uważa prof. Jarosław Włodarczyk, który analizuje jego zapomniany traktat astronomiczny.
Edward Gresham (1565-1613) był angielskim astrologiem i lekarzem. Zarabiał na życie publikując co roku almanachy astrologiczne i stawiając horoskopy. W tamtej epoce astrologia wciąż miała status nauki, choć byli i tacy, którzy ją krytykowali, a nawet całkowicie odrzucali.
"Jednocześnie Gresham interesował się fizycznymi podstawami astrologii - podobnie robił uznany badacz i astronom Johannes Kepler. Zastanawiał się, jaka jest natura oddziaływań ciał niebieskich na mieszkańców Ziemi - i uznał, że o +prawdziwej astrologii+ można mówić jedynie w kontekście kopernikańskiej astronomii heliocentrycznej" - opowiada PAP prof. Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki PAN.
Naukowiec, wspólnie z dr Barbarą Bienias (również z IHN PAN), przygotowuje krytyczne wydanie zapomnianego traktatu Greshama "Astrostereon".
Skąd zainteresowanie polskiego naukowca angielskim astrologiem? "Trafiłem na ten tekst (Astrostereon - przyp. PAP), kiedy prowadziłem kwerendy w British Library w Londynie i studiowałem historię badań Księżyca, którą opisałem w mojej książce +Księżyc w nauce i kulturze Zachodu+. Szybko zorientowałem się, że +Astrostereon+ skrywa ważne informacje o stanie astronomii u progu XVII wieku, tym ciekawsze, ze związane z wczesną recepcją teorii Kopernika" - wyjaśnia prof. Włodarczyk.
Gresham obserwował niebo bez żadnych przyrządów optycznych. Mimo to twierdził, że to wystarczy, by dowieść bliskiego pokrewieństwa między Księżycem i Ziemią.
"Przekonywał, że nawet gołym okiem można dostrzec na Księżycu, w pobliżu równika nierówności, które muszą być pasmami górskimi. Jedną z takich własnych obserwacji opisał szczegółowo, namawiając, by inni spróbowali ją potwierdzić" - wskazuje prof. Włodarczyk.
Polski badacz postawił hipotezę, że zainspirowało to Thomasa Harriota do wykonania pierwszych teleskopowych obserwacji Księżyca w sierpniu 1609 roku w Londynie, na cztery miesiące przed Galileuszem. W ten sposób zagadka, co skłoniło Harriota do skierowania teleskopu ku Księżycowi, znalazłaby wreszcie rozwiązanie. Hipoteza ta w szczegółach została właśnie opublikowana w czasopiśmie „Notes and Records: the Royal Society journal of the history of science”.
"Drugie zjawisko, które opisał Gresham, polega na zakryciu gwiazdy przez poruszającą się na jej tle planetę. Tego rodzaju zjawiska były znane od starożytności. Gresham zwrócił jednak uwagę, że jeśli światło gwiazdy niknie podczas zakrycia, oznacza to, że planeta nie jest zbudowana z idealnego, przezroczystego eteru, jak chciała fizyka Arystotelesa, lecz z nieprzezroczystej materii, takiej jak ziemska" - opowiada naukowiec.
Gresham zaobserwował to zjawisko i obliczył na podstawie tablic astronomicznych (kopernikańskich) kolejne planetarne zakrycia, zachęcając innych do ich obserwacji.
"Była to pierwsza w historii astronomii Zachodu taka próba i jednocześnie całkowicie oryginalne wykorzystanie zakryć do diagnozowania fizycznej natury planet" - podkreśla prof. Włodarczyk. Analizę tych pomysłów Greshama zawiera artykuł opublikowany w minionym roku w „Journal for the History of Astronomy”, razem z badaczami z Dartmouth College (USA).
Dlaczego do tej pory nikt z brytyjskich badaczy nie zwrócił uwagi na ważne astronomiczne spostrzeżenia Greshama? Trudno powiedzieć. Naukowiec wskazuje, że był co prawda wymieniany jako autor almanachów astrologicznych i zwolennik teorii heliocentrycznej Kopernika, ale nikt nie zadał sobie trudu przestudiowania jego, zachowanego tylko w kilku egzemplarzach, traktatu "Astrostereon".
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski