Wicewojewoda odznaczył Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski
10.05.2023
Wicewojewoda Mazowiecki Artur Standowicz, w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, odznaczył Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Panią Barbarę Marię Kulińską-Rembielińską za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski. Wydarzenie odbyło się 10 maja br. w Konstancinie-Jeziornie.
Na podstawie art. 138 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. oraz ustawy z 16 października 1992 r. o orderach i odznaczeniach, na mocy Postanowienia Prezydenta RP, za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski, Wicewojewoda Mazowiecki Artur Standowicz odznaczył Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Panią Barbarę Marię Kulińską-Rembielińską.
Barbara Kulińska-Rembielińska z domu Żugajewicz urodziła się 17 lutego 1928 roku w Klarysewie, obecnie w granicach Konstancina-Jeziorny, w patriotycznej rodzinie. Jej ojciec Franciszek Żugajewicz był przedsiębiorcą, matka Aniela pracowała w domu. W 1942 roku, mając 14 lat, zaprzysiężona została do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych, w którym służył jej starszy brat Władysław Żugajewicz ps. „Sęk”. Pod pseudonimem „Zula” pełniła funkcję łączniczki, a po przejściu przeszkolenia medycznego także sanitariuszki. Przez cały okres niemieckiej okupacji brała udział w tajnym nauczaniu. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego zdała małą maturę, konspiracyjną. W czasie Powstania była sanitariuszką w szpitalu polowym „Lazaret” w Mirkowie (obecnie Konstancin-Jeziorna). Opiekowała się rannymi do grudnia 1944 roku. W dniu 6 grudnia 1945 roku została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa przed swoim domem.
– Okupacja niemiecka była niczym w porównaniu z okupacją sowiecką. […] Dla komunistów pracował chłopak, który wcześniej był z nami w lesie. Spotkałam go podczas pierwszego przesłuchania i nie kryłam swojego zdziwienia. Stwierdził, że wszystko się zmienia. Bił mnie metalową pałką aż do utraty nieprzytomności. Byłam w bardzo ciężkim stanie. Nie poniósł za swoje czyny żadnej odpowiedzialności. Chcieli też, żebym podpisała dokument o współpracy. Nie zrobiłam tego. […] Byłam cała fioletowa. Plecy i nogi były granatowe, a z przodu od kopniaków miałam czarne siniaki. Nie mogłam zrobić kroku, bo bili mnie nawet w pięty. Nie wyobrażacie sobie, jaki to ból, gdy ktoś bije szpicrutą po piętach! – wspominała kpt. Barbara Kulińska.
Kpt. Barbara Kulińska-Rembielińska ps. „Zula” ponad 10 lat była pod baczną obserwacją UB. Rekwirowano adresowane do niej listy, wielokrotnie wzywano na przesłuchania, śledzono. Rozpracowywało ją kilkunastu agentów UB. W 1947 roku podjęła studia psychologiczne w Państwowym Instytucie Higieny Psychicznej, prowadzonym przez fundację Rockefellera. Jednak po ukończeniu tej prestiżowej uczelni z powodu przynależności do Narodowych Sił Zbrojnych nie mogła znaleźć pracy w wyuczonym zawodzie. W latach 80. XX wieku włączyła się w działalność NSZZ „Solidarność”. Od odzyskania niepodległości przez Polskę w 1989 roku angażuje się w upamiętnianie żołnierzy walczących o wolną Polskę w okresie okupacji niemieckiej i sowieckiej. Mimo problemów zdrowotnych wciąż walczy o pamięć o swoich kolegach – żołnierzach NSZ oraz spisuje swoje wspomnienia.