Blisko 350 obywateli Ukrainy, głównie dzieci otrzymało już pomoc w punkcie recepcyjnym w Stalowej Woli na Podkarpaciu. W tym mieście powstał punkt, do którego docierają wszystkie grupy z dziećmi ewakuowane z Ukrainy. Stamtąd dzieci ruszają do miejsc pobytu w całej Polsce.

W sobotę punkt odwiedziła m.in. minister rodziny i polityk społecznej Marlena Maląg, wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha oraz Przewodnicząca Rady Rodziny Dorota Bojemska.  

Minister Maląg przypomniała, że w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej powołano sztab, którego zadaniem jest organizowanie transportu i wsparcie dzieci, które przybywają do Polski.

"Właśnie w Stalowej Woli powstał punkt recepcyjny dla dzieci. Tutaj będą przywożone te dzieci z Ukrainy, które będą potrzebowały wsparcia i dalej z tego miejsca będą trafiały do ośrodków docelowych na terenie Polski" – podkreśliła.

Minister rodziny powiedziała, że dzieci w tym punkcie mają znakomitą pomoc. Podziękowała za to m.in. prezydentowi Stalowej Woli Lucjuszowi Nadbereżnemu oraz organizacjom pozarządowym.

"Dziś zdajemy egzamin z człowieczeństwa, z pomocy drugiemu człowiekowi. Wszystkie ręce na pokład i przede wszystkim, jako rząd staramy się te działania koordynować. Stalowa Wola jest tym najważniejszym punktem recepcyjnym dla dzieci z Ukrainy" – powiedziała minister Maląg.

Obecna w Stalowej Woli wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha mówiła, że ministerstwo będzie koordynować pomoc dla tych dzieci, które przyjeżdżają do Polski w większych grupach.

"Z sierocińców, czasami z dużych placówek, bardzo licznych, to są dzieci z rodzin zastępczych ze swoimi rodzicami zastępczymi. To są również dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnościami, dzieci chore, wymagające opieki czy dzieci leżące. My staramy się pomóc wszystkim tym grupom, które dzisiaj trafiają do Polski. Chcemy by tutaj znalazły chwilę wytchnienia odpoczynku, poczucia bezpieczeństwa. Chcemy żeby tutaj zostały nakarmione, mogły się wyspać, odpocząć" – wymieniła.

Wiceminister Socha dodała, że w punkcie załatwione mają też być wszystkie sprawy formalne, by dalszy pobyt dzieci na terenie kraju był bezpieczny i skoordynowany.

Wiceminister podziękowała również prezydentowi Nadbereżnemu, który w kilka godzin zorganizował punkt recepcyjny dla dzieci, który działa od piątku.

"Dzieci znajdują tutaj opiekę wszechstronną, byłyśmy tam przed chwilą świadkiem, jak wolontariuszki uczą dzieci podstawowych wyrażeń po polsku. Dzieci cieszę z tego, jakie mają tutaj jedzenie, opiekę, możliwości, również do zabawy. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej wszechstronnej pomocy" – nie kryła uznania Socha.

"Moim celem jest to, żeby móc przekonać się na własne oczy i poinformować stronę ukraińską, że tutaj dzieci są bezpieczne, mają odpowiednie warunki. Chcemy, żeby te służby, z którymi współpracuje, miały pewnością, że tutaj dzieci są bezpieczne i dobrze zaopiekowane" – dodała Socha.

„Chcemy, by informacje o obu sztabach trafiły do wszystkich organizacji pozarządowych, oraz do wszystkich samorządowców, ale także do wszystkich naszych braci z Ukrainy, by wiedzieli, że ich dzieci są u nas bezpieczne” – mówiła Przewodnicząca Rady Rodziny Dorota Bojemska.

Prezydent Stalowej Woli podziękował rządowi za zaufanie w związku z misją, jaką powierzył samorządowi. "Otrzymujemy bardzo trudne, odpowiedzialne zadanie, ale też takie, które w swojej misji najbardziej oddaje tragedie, która rozgrywa się u braci, po sąsiedzku. Dramat, który dotyka dzieci, które już raz straciły dom i znajdują się w domach dziecka czy rodzinach zastępczych" – powiedział Nadbereżny.

Jak mówił, zadanie to jest trudne, ale dodaje też wiele energii wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc dzieciom.

Prezydent miasta podziękował wszystkim wolontariuszom, pracownikom magistratu za okazaną pomoc. "Stalowa Wola daje nie tylko serce, ale również daje odpowiednie warunki. Zwracamy się też o dalszą pomoc, aby nie brakło otwartych serc, nie brakło gotowych rąk do pracy, aby tą pomoc nieść dla najmniejszych, dla najsłabszych. Co jest również tą najważniejszą chrześcijańską zasadą albo nieść pomoc tym, którzy są w najtrudniejszej sytuacji" – mówił.