W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z naszej witryny oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu. W każdym momencie można dokonać zmiany ustawień Państwa przeglądarki. Zobacz politykę cookies.
Powrót

Retencja przydomowa

W dobie zmian klimatycznych coraz częściej mamy do czynienia z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, jak susze czy podtopienia i powodzie. Wpływa na to także zagęszczenie zabudowy i nadmierne uszczelnianie powierzchni przepuszczalnych oraz terenów biologicznie czynnych, przez to raz mamy niedobór, a raz nadmiar wody. Jak temu przeciwdziałać?

Im więcej betonu, tym mniejsza retencja

Na terenach silnie zurbanizowanych, najczęściej w miastach deszczówka, na ogół spływa nie wsiąkając w teren i nie odbudowując stanu wód podziemnych, które stanowią naturalną retencję. Kiedy są upały i okresy bezopadowe tej wody może brakować roślinom, a także ludziom - do celów gospodarskich. Z drugiej strony, w czasie opadów nawalnych zwiększony spływ powierzchniowy często powoduje przeciążenie instalacji odbiorowej, a co za tym idzie często prowadzi do lokalnych podtopień. Wywołuje to szereg negatywnych skutków: poważne straty finansowe, obniżenie jakości życia, a nawet zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Dlatego zamiast zmagać się z niszczącym działaniem wody, lepiej mądrze wykorzystać ją do własnych celów i zachować na swojej działce jak najwięcej terenów biologicznie czynnych.

Czym jest teren biologicznie czynny?

Zgodnie z prawem* jest to teren o nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych, a także 50% powierzchni tarasów i stropodachów z taką nawierzchnią oraz innych powierzchni zapewniających naturalną wegetację roślin, o powierzchni nie mniejszej niż 10 m2, oraz wodę powierzchniową na tym terenie.

* Według znowelizowanego rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie

Dzięki nowelizacji, obecnie do terenu biologicznie czynnego zaliczamy każdą powierzchnię tarasów i stropodachów, o ile posiada tylko nawierzchnię umożliwiającą naturalną wegetację roślin. Nie musi być to zatem kwietnik lub trawnik. Najważniejsze by podłoże zapewniało roślinom naturalny rozwój, czyli dostęp do światła słonecznego, nawodnienia i gleby.

Jak obliczyć powierzchnię terenu biologicznie czynnego na swojej działce? Według rozporządzenia, teren nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych zalicza się w 100%. A co zalicza się do takich terenów?

Przede wszystkim zwykły grunt, który nie podlegał żadnej ingerencji, jednak nie tylko. Jeżeli powierzchnia jest przepuszczalna i wody opadowe mogą swobodnie wsiąkać w glebę, a rośliny mają optymalne warunki naturalnej wegetacji, to taki obszar także liczy się w 100%. Dlatego możemy położyć system paneli trawnikowych, eko-kratkę lub kostkę czy płyty ażurowe. Dzięki temu będziemy mieć ekologiczny i pro-retencyjny chodnik, skwer, parking albo dojazd do posesji. Ponadto łatwiej spełnimy wymagania planu miejscowego w zakresie zachowania powierzchni biologicznie czynnej.

Powierzchnia tarasów i stropodachów, która ma przynajmniej 10 m2 i umożliwia naturalną wegetację roślin, wlicza się w 50%. Ciekawym i ergonomicznym rozwiązaniem, które spełnia te wymogi, są dachy zielone. Mają one rozliczne zalety: chronią przed niskimi i wysokimi temperaturami, poprawiają mikroklimat, filtrują zanieczyszczenia, ograniczają smog, zatrzymują wodę opadową i opóźniają falę opadową, odciążają system kanalizacji ściekowej, przywracają równowagę ekologiczną, redukują hałas, poprawiają estetykę otoczenia, trwale uszczelniają dach. Dzięki temu wydajemy mniej pieniędzy, mamy czystsze środowisko i lepszy nastrój.

Wody powierzchniowe, czyli śródlądowe wody płynące, stojące oraz morskie wody wewnętrzne, które znajdują się w granicach działki budowlanej zaliczają się w 100%. Mogą to być m.in. potoki, rzeki, kanały, jeziora i inne naturalne cieki i zbiorniki.

Ile powinna wynosić powierzchnia terenu biologicznie czynnego na naszej działce?

Zgodnie z rozporządzeniem, jeśli działka jest przeznaczona pod zabudowę wielorodzinną, budynki opieki zdrowotnej (z wyjątkiem przychodni) oraz oświaty i wychowania, to powierzchnia terenu biologicznie czynnego musi wynosić przynajmniej 25% powierzchni działki. Należy jednak pamiętać, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego może wskazywać większy procent. Z kolei w przypadku zespołu budynków wielorodzinnych, objętych jednym pozwoleniem na budowę, place zabaw dla dzieci i miejsca rekreacyjne dostępne dla osób niepełnosprawnych powinny przynajmniej w 30% znajdować się na terenie biologicznie czynnym.

Najbardziej szczegółowe wymogi są zawarte w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, które określają minimalny udział procentowy powierzchni biologicznie czynnej w odniesieniu do powierzchni działki budowlanej.

Warto pójść o krok dalej i pozostawić jeszcze większą część swojej działki w naturalnym stanie. Wiąże się z tym wiele korzyści. Woda jest bezcennym zasobem, który można mądrze wykorzystać, oszczędzając przy tym pieniądze i zyskując atrakcyjne tereny rekreacyjne.

Po pierwsze, w wyniku zmian klimatycznych, coraz częściej mamy do czynienia z tzw. deszczem nawalnym. Wtedy, w wyniku nagłej ulewy, w krótkim czasie może spaść tyle deszczu ile zwykle pada w ciągu kilku tygodni. Niestety, w miejscu gdzie powierzchnia jest uszczelniona, zwykle dochodzi do podtopień, gdyż woda odpływając gwałtownie do instalacji odbiorowej powoduje jej przepełnienie (w końcu szczelne rury kanalizacji deszczowej mają ograniczone możliwości przesyłu). Dlatego warto zerwać z modą betonowania i zabudowywania każdego wolnego terenu i  pozwolić „oddychać” swojej ziemi. Dajmy szansę deszczówce aby bez przeszkód mogła wsiąkać w glebę, odbudowując przy okazji poziom wód gruntowych. Mniej betonu, to większe bezpieczeństwo powodziowe, a co za tym idzie więcej pieniędzy w portfelu, gdyż nie trzeba przeprowadzać kosztownego remontu, który byłby niezbędny w wypadku podtopienia działki i domu.

Jak zatrzymać deszczówkę?

Możemy pójść za ciosem, by osiągnąć jeszcze większe zyski. Wystarczy niewielkie zaangażowanie, by zatrzymać deszczówkę u siebie na dłużej i skorzystać z jej dobrodziejstw. Pamiętajmy, że woda opadowa jest bezcennym zasobem, który na dodatek jest zupełnie za darmo. Przy wykorzystaniu deszczówki, możemy zmniejszyć zużycie wody w naszym gospodarstwie nawet do 60%! Tutaj realna oszczędność pieniędzy idzie w parze z proekologiczną postawą. Zebraną wodę może użyć zarówno w środku, jak i na zewnątrz budynku. Możemy podlać nią ogród albo użyć jej do pojenia zwierząt, mycia, prania, prac porządkowych oraz do spłukiwania toalet. Ponadto, gromadzenie deszczówki może w znacznym stopniu zredukować spływ powierzchniowy wody deszczowej, a co za tym idzie, z jednej strony chronić przed podtopieniami, z drugiej strony zapewniać potrzebną wodę na bezopadowe i upalne okresy suszy.

Zgromadzona woda wpływa pozytywnie na rozwój roślin, a co za tym idzie, na: zwiększenie bioróżnorodności, poprawę mikroklimatu, czystość powietrza, upiększanie estetyki okolicy oraz przeciwdziała powstawaniu wysp ciepła. Obecnie wiele samorządów i instytucji państwowych dofinansowuje działania z zakresu retencji. Warto z nich skorzystać, by na wolnej przestrzeni na swojej działce umieścić m.in.:

  • zbiorniki na deszczówkę (np. beczka, cysterna, studnia),
  • powierzchniowe zbiorniki retencyjne (np. oczka wodne obsadzone roślinnością),
  • podziemne zbiorniki retencyjne (z których można czerpać duże ilości wody do celów gospodarskich),
  • powierzchnie przepuszczalne (np. kostka ażurowa),
  • skrzynki rozsączające (powoli uwalniają wodę do gruntu, wspomagając nawodnienie gleby),
  • zielone dachy (wiążą wodę, poprawiają mikroklimat),
  • stawy hydrofitowe (obfitują w rośliny wodne i bagienne skutecznie usuwając zanieczyszczenia oraz przechwytują nadmiar wody),
  • korytka spływowe (odprowadzają wodę do stawów, oczek wodnych, niecek),
  • ogrody deszczowe (łąki kwietne oczyszczają wodę i wiążą ją długo w glebie),
  • pasaże roślinne (mogą stanowić zwarty pas ochronny na obrzeżach działki i przy drogach).

Dzięki powyższym działaniom możemy mieć modelowe pro-retencyjne gospodarstwo domowe i stać się rzecznikiem ważnej sprawy – ochrony środowiska. Przy okazji poprawimy sobie samopoczucie, komfort życia i oszczędzimy pieniądze. Mała retencja – duże plusy!

Oczka wodne to lepszy klimat

Każdy z nas ma duży wpływ na kształt swojego najbliższego otoczenia. Dzięki umiejętnemu zagospodarowaniu wód, nowoczesne miasta i wsie stają się przestrzenią przyjazną dla ludzi i środowiska. Mała retencja pomaga w prosty i skuteczny sposób zgromadzić wodę w okolicy, czego najlepszym przykładem jest zwiększająca się liczba małych zbiorników wodnych, które sprawdzą się zarówno w wielkomiejskim zgiełku jak i wiejskim zaciszu.

Postępujące zmiany klimatyczne wymagają podejmowania odpowiedzialnych działań na rzecz adaptacji do nowych warunków pogodowych. Coraz częściej obserwujemy wydłużone okresy bezopadowe i bezśnieżne zimy, a jednocześnie opady nawalne w miesiącach wiosenno-letnich. Skutecznym orężem w tej nierównej walce jest budowa zbiorników wodnych. Począwszy od najmniejszych ozdobnych oczek wodnych w przydomowym ogródku, przez większe zbiorniki na wody opadowe, roztopowe lub gruntowe, poprawiające poziom nawodnienia okolicznych terenów, śródpolne oczka wodne stanowiące enklawy przyrody w zmieniających się ekosystemach terenów rolnych, po duże wielofunkcyjne zbiorniki retencyjne chroniące przed skutkami powodzi i suszy.

Nawet budowa małego oczka wodnego ma sens, ponieważ dzięki temu każdy z nas może dołożyć swoją cegiełkę do poprawy stanu środowiska naturalnego, w tym naszych zasobów wodnych.

Wodny ekosystem w zasięgu ręki

Nawet najmniejsza dekoracyjna sadzawka w przydomowym ogródku jest miejscem życia dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Płazy, jako organizmy wodno-lądowe, szczególnie docenią odpowiednie urządzenie strefy przybrzeżnej naszego oczka. Wystarczy ułożyć kilka kamieni, aby ułatwić żabom wyjście ze zbiornika, a ptakom korzystanie z wodopoju.

Projektując nasze oczko nie zapominajmy o doborze odpowiedniej roślinności. Nad brzegiem możemy posadzić rośliny wynurzone, takie jak tatarak zwyczajny, pałkę wodną lub trzcinę pospolitą. Na tafli wody efektownie będą wyglądać rośliny o liściach pływających, takie jak grążel żółty, rzęsa wodna, czy jaskier wodny. W głębszych akwenach sprawdzą się też rośliny zanurzone, takie jak wywłócznik okółkowy, rogatek sztywny i rdestnica. Roślinność hydrofitowa skutecznie wspomaga proces samooczyszczania wód ograniczając poziom biogenów takich jak azot i fosfor.

Pamiętajmy, że budowa zbiornika małej retencji to inwestycja na długie lata, która nie tylko się zwróci, ale i przyniesie korzyści. Jest to zysk dla naszego portfela, gdyż zamiast zużywać wodę wodociągową podlejemy nasz ogród korzystając ze zgromadzonej wody. W ten sposób nie będziemy marnowali cennej wody pitnej, a jednocześnie zapłacimy mniej za rachunki.

I w mieście i na wsi oczka wodne są potrzebne

Przez wiele lat śródpolne oczka wodne traktowano często jako nieużytki, a wiele z nich na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci zniknęło z krajobrazu polskiej wsi. Tymczasem są enklawą bioróżnorodności i zapewniają równowagę ekologiczną, czego przykładem jest obecność płazów, które są bioindykatorami czyli wskaźnikami zanieczyszczenia wód. Retencjonując wodę, utrzymują ją w pobliżu roślin uprawnych. Korzystnie wpływają na bilans wodny oraz poprawiają mikroklimat. Stanowią również rezerwuar wody, co ma kluczowe znaczenie w przeciwdziałaniu skutkom suszy rolniczej. Od tego roku rolnicy będą mogli oczka wodne wliczyć do powierzchni, od której ubiegają się o dopłaty bezpośrednie, dzięki czemu utrzymanie śródpolnego oczka wodnego będzie dla nich bardziej opłacalne.

Z kolei w mieście małe i duże zbiorniki wodne poprawiają komfort życia mieszkańców i stanowią ważny element niebiesko-zielonej infrastruktury, która pomaga dostosować przestrzeń miejską do zmieniających się warunków klimatycznych. Są niezwykle potrzebne na terenach silnie zurbanizowanych, gdyż pozwalają odciążyć sieć wodno-kanalizacyjną podczas intensywnych deszczy przechwytując część wód opadowych, dzięki czemu mają swój udział w zapobieganiu podtopieniom. Podobnie do drzew dających cień, oczka wpływają na obniżenie temperatury otoczenia w upalne dni, a parująca z nich woda tworzy mgiełkę, która pozwala lepiej znosić wysokie temperatury zarówno ludziom jak i zwierzętom. Są również doskonałym miejscem do rekreacji i wypoczynku oraz urozmaicają i upiększają miejski krajobraz.

Niezależnie od tego czy mówimy o małym oczku w przydomowym ogródku, stawie czy śródpolnym oczku wodnym pamiętajmy, że retencjonujemy zaledwie 7,5% wody, co jest kroplą w morzu potrzeb dla zapewnienia odpowiedniego poziomu naszym zasobom wodnym. Dlatego wspieramy indywidualne inicjatywy oraz realizujemy jako Wody Polskie kompleksowe działania, które zwiększą ponad dwukrotnie krajowy wskaźnik retencji wód.

Zdjęcia (2)

{"register":{"columns":[]}}