Minister Elżbieta Rafalska w programie „Minęła dwudziesta” w TVP INFO 12 lipca 2016 r.
13.07.2016
Minister Elżbieta Rafalska zapewniła, że minister finansów nie musiał zaciągać żadnego kredytu na sfinansowanie wydatków na program 500 plus w tym roku, mimo, że jest to spory wysiłek finansowy, wynoszący 17 mld zł.
- Oczywiście, że chcemy promować dzietność i że to jest świetna inwestycja, jak mówiła pani premier – inwestycja w rodzinę, o wysokiej stopie zwrotu, wicepremier Morawiecki to wyjaśniał, a jego wypowiedź źle zrozumiano – minister Elżbieta Rafalska w programie „Minęła dwudziesta” w TVP INFO 12 lipca odniosła się do słów wicepremiera.
- Mówił wyraźnie, że nasza sytuacja demograficzna zmusza nas do podjęcia właśnie takich działań, jakie podjęliśmy w rządowym programie. My też wyraźnie mówimy, że nasza polityka społeczna jest solidarnościowa, adresowana do rodzin, że takiego programu jeszcze w Polsce nie było – tłumaczyła minister.
Zapewniła też, że minister finansów nie musiał zaciągać żadnego kredytu na sfinansowanie wydatków w tym roku, mimo, że jest to spory wysiłek finansowy, wynoszący w tym roku 17 mld zł. Minister Rafalska przypomniała, że program równocześnie ma być kołem zamachowym naszej gospodarki. – Już dziś widzimy ożywienie w wielu branżach, wzrost obrotów w sklepach RTV AGD, w branży turystycznej, a we wrześniu będą zwiększone wydatki na pomoce szkolne – powiedziała minister Rafalska. Znacząco poprawiła się sytuacja gospodarstw domowych, w tym rodzin wielodzietnych.
- Jesteśmy w ryzach dyscypliny finansowej, deficyt nie przekracza 3 proc., a min. Szałamacha stwierdził, że liczy na wzrost wydatków na program 500+, gdyż będzie to oznaczało, ze spełnia on swój podstawowy cel: poprawienie wskaźników dzietności – mówiła minister. Jej zdaniem wszystkie wydatki, nie tylko w sferze społecznej, ale np. na infrastrukturę, też można określić jako kredytowanie. Stan prawny stanowi, że świadczenie ma charakter obligatoryjny i po wydaniu decyzji musi zostać wypłacone, decyzje są wydane do 30 września 2017 r.
Minister Elżbieta Rafalska podsumowała aktualny stan realizacji programu. – Wygląda to różnie w poszczególnych gminach, jedne samorządy zorganizowały to bardzo sprawnie, inne mniej – stwierdziła.
Według minister Rafalskiej po początkowym etapie zbierania wniosków, który przebiegł bardzo dobrze, na etapie wypłat część samorządów przetrzymywała pieniądze, być może na pokrywanie innych wydatków. Niektóre gminy najpierw zbierały wszystkie wnioski, a później zbiorczo realizowały wypłaty. Jeszcze inne zatrudniły niewystarczającą liczbę pracowników, mimo, że miały na to środki. Jeszcze inne mogły nie przeszkolić kadry. – Jednak uogólniając, to jak na start tak dużego programu i stosunkowo krótki okres vacatio legis, to został on nieźle wdrożony, mimo że wykorzystywanie trzymiesięcznego okresu na wypłatę świadczeń było nadużywane – oceniła minister.
Minister Rafalska mówiła też o 12-złotowej minimalnej stawce godzinowej. – Zrobiliśmy to, by osłaniać pracowników najniżej wynagradzanych, normując patologiczne sytuacje zatrudniania czasowego.
W Polsce samozatrudnieni i zatrudnieni na zlecenie stanowią 28 proc. ogółu zatrudnionych, podczas gdy w UE ten wskaźnik wynosi 14 proc. – Rozwiązania elastycznego zatrudniania, które sprawdzały się wcześniej, nie muszą się sprawdzać dziś, gdy mamy wzrost gospodarczy i lepszą sytuację na rynku pracy. Część przedsiębiorców szuka oszczędności w sferze kosztów pracowniczych. Nie możemy utrzymywać konkurencyjności dzięki niskim płacom – wyjaśniała minister. – A dziś mamy taką sytuację, że problem szarej strefy nie narasta.
Minister Elżbieta Rafalska odniosła się także do kwestii obniżenia wieku emerytalnego. – Na ostatnim posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów zostało przyjęte pozytywne stanowisko rządu do projektu prezydenckiego w tej sprawie, myślę, że Rada Ministrów, mimo rozbieżności zgłaszanych przez ministra finansów, przyjmie ten projekt.
- Ostatnia modyfikacja:
- 07.11.2018 09:14 Biuro Promocji
- Pierwsza publikacja:
- 07.11.2018 09:14 Biuro Promocji