Sekretarz Stanu Stanisław Szwed w „Aktualnościach dnia” w Radiu Maryja, 26.10.2019 r.
26.10.2019
„Nie ma żadnego zagrożenia – utrzymujemy waloryzację emerytur. W projekcie budżetu na 2020 rok mamy zapisane prawie 8 mld zł na przyszłoroczną waloryzację. Przygotowujemy na pierwsze 100 dni rządu ustawę o 13 emeryturze, także wszystkie zapowiedzi, które składaliśmy w czasie kampanii wyborczej będą oczywiście realizowane” – potwierdził Stanisław Szwed.
„Chcemy utrzymać waloryzację kwotowo-procentową przynajmniej na tym samym poziomie – jeśli chodzi o minimalne emerytury – tak jak było w tym roku, ale ostateczne dane jak to będzie wyglądało, będziemy znać w przyszłym roku. Musimy poczekać na informacje, jakie podaje Główny Urząd Statystyczny dotyczące inflacji, ponieważ jednym z czynników wpływających na waloryzację emerytur jest wskaźnik inflacyjny” – tłumaczył Sekretarz Stanu. „Przypomnę, że podnieśliśmy wysokość najniższej emerytury do 1100 zł” – dodał.
„Zwiększa się liczba ojców, którzy korzystają z urlopu ojcowskiego, on jest obligatoryjny, czyli można korzystać w ciągu pierwszych dwóch lat urodzenia dziecka, urlop ten można też podzielić na po jednym tygodniu. Drugą formą jest możliwość wykorzystywania wspólnie z mamą urlopu rodzicielskiego, jako urlop przysługujący po urodzeniu dziecka do jednego roku i ojcowie też mogą z tego urlopu skorzystać. Ta liczba wzrasta, ale ponad 90 proc. z urlopu rodzicielskiego korzystają mamy, czyli ta tradycja się w Polsce nie zmienia. Warto podkreślić, że rodzice sami podejmują decyzję, jak chcą wykorzystać urlop. W czerwcu weszła w życie dyrektywa unijna dotycząca łączenia życia zawodowego z życiem prywatnym, która wprowadza obligatoryjny urlop rodzicielski ojcom – mamy trzy lata na przygotowanie przepisów krajowych do tego rozwiązania. Chcemy wprowadzić ten urlop, ale nie kosztem mam, czyli mamy zachowałyby roczny urlop rodzicielski, a dla ojców chcemy przygotować nowe rozwiązania. Trwają prace nad dobrym rozwiązaniem tej kwestii” – powiedział Sekretarz Stanu.
„Wzrastają wskaźniki dzietności, bo w 2015 roku wskaźnik dzietności był na poziomie 1,27 – czyli na 100 kobiet rodziło się 127 dzieci, w ubiegłym roku było to 1,46. W roku 2018 w liczbach bezwzględnych spadła liczba rodzących się dzieci, ale w 2017 roku mieliśmy od dawna przekroczoną granice 400 tys. urodzin dzieci. Ten spadek wynika z tego, że wpadliśmy w niż demograficzny, jeśli chodzi o mamy, które mogą rodzić. Tylko w ciągu lat 2017-2018 jest 80 tys. mniej kobiet w wieku rozrodczym, stąd też jest ten spadek” – zaznaczył Stanisław Szwed. „Z jednej strony wskaźniki dzietności wzrastają, ale w liczbach bezwzględnych rodzi się mniej dzieci. Wsparcie, które dajemy poprzez programy „Rodzina 500+”, „Maluch+” „Dobry Start” pomagają rodzicom podejmować decyzję o posiadaniu potomstwa, jednak poprawa liczby noworodzących się dzieci musi być rozłożona na kilka lat” – podsumował.